2004-28

Szable w dłoń

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Witam po urlopie!

Było tak, jak przewidywałem - co do joty - grzyby, ryby, las, jeziora, monety...

Teraz trzeba na nowo przywyknąć do schodów, budzika i komputera.

Zacznijmy więc od komputera, a konkretniej od internetu. Przed wyjazdem umówiłem się z kilkoma osobami, które znałem dotąd jedynie z wymiany emaili. Do skutku doszły cztery z zaplanowanych sześciu spotkań. Mam czworo nowych znajomych. Rozmawiało się wspaniale. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy i mam nadzieję, że takie samo wrażenie odnieśli moi rozmówcy. Internet naprawdę zbliża ludzi.

Czasem trzeba jednak od niego odetchnąć i w tym zakresie plany też udało mi się zrealizować - nie dotknąłem klawiatury przez równy miesiąc i przeżyłem! Nie jest źle.

Po powrocie zastałem w skrzynce 587 emaili czekających na odpowiedź - teraz cierpliwie odpowiadam. Jeszcze z tydzień i będę na bieżąco.

Duża część tych wiadomości to prośby o identyfikację monet, a skany i zdjęcia wyraźnie wskazują na "ziemskie" pochodzenie tajemniczych numizmatów. Niepodważalny dowód na całkowitą nieżyciowość wspominanej kilkakrotnie w tym miejscu ustawy o ochronie zabytków. Poszukiwacze nadal penetrują pola i łąki ratując - tak, to właściwe słowo - ratując od zagłady setki monet. Nigdy żaden archeolog nie poprowadzi wykopalisk na polach Pawlaka i Kargula. Monety leżące na tych polach w wierzchniej warstwie gleby co roku są polewane i posypywane deszczem i nawozami, co roku niektóre z nich giną pod lemieszem pługa i zębami bron.

Żniwa w tym roku opóźniły się nieco i szczyt sezonu wykopkowego jeszcze przed nami - pozostaje czekać na jego wyniki.

Mimo kanikuły ceny monet rosną. Prawda, że ruch na aukcjach troszkę zamarł, ale tendencja wzrostowa cen nie została zahamowana. Co będzie jesienią? Zobaczymy. 23 października odbędzie się 32 aukcja GGN, o innych terminach jeszcze nic pewnego nie wiadomo. I nasz serwis przygotował nową formułe aukcji internetowych. Na razie nie znam szczegółów, ale zapowiedzi brzmią bardzo interesująco.

Jak widzicie piszę tak trochę o wszystkim i o niczym. Przyczyna jest prosta. Jak policzyłem, niniejszy tekst jest sto trzecim artykułem, który piszę dla E-numizmatyki. Nie takie to proste mieć na zawołanie pod ręką interesujący temat i materiały do jego zilustrowania. Czasem jest tak, że kilka tematów czeka w kolejce, czasem muszę się poprządnie nagłówkować zanim siądę przed monitorem.

Wędrując ścieżkami Borów Tucholskich próbowałem wykoncypować jakiś plan działania na najbliższe miesiące, tak żebym nie musiał się martwić, że ochota do pisania jest, ale temat żaden na myśl nie przychodzi. I NIC NIE WYMYŚLIŁEM! W tej sytuacji pozostaje tylko jedna niezawodna broń: kolejny odcinek z cyklu "Moje monety". No to do dzieła!

Węgry pod panowaniem austriackim. 1 krajczar 1892

Ostatni krajczar (czyli krajcar w wersji węgierskiej) przed reformą walutową. Jeszcze w tym samym roku wybito jego odpowiednik pod nową nazwą - 1 fillera. Prawie wszystkie monety Monarchii Austro-Węgierskiej wybite po reformie z datą 1892 są rzadkie i cenne. Również i ta monetka nie należy no najbardziej dostępnych (nakład nie sięga 6 milionów egz.), szczególnie w takim stanie zachowania. Ten wariant w literaturze niemieckojęzycznej bywa nazywany "Fiume wappen". Wcześniejsze krajczary miały na awersie herb Węgier, przed rokiem 1878 podtrzymywany przez dwa skrzydlate anioły. Na tej monecie herb jest bardzo rozbudowany. Czy uda się go rozszyfrować? Odpowiedzi postanowiłem poszukać w 17-tomowej encyklopedii Brockhausa z przełomu XIX/XX wieku. I co my tu mamy? W pierwszym polu (liczymy od góry, od lewej) jest herb Dalmacji, w drugim (prawy górny narożnik) mamy Chorwację. Pod nimi odpowiednio są Słowenia (z gwiazdą i lisem) i Siedmiogród, a jeszcze niżej (w dolnym "czubku tarczy herbowej) jest właśnie herb Fiume, czyli Rijeki. Na środkowej, przedzielonej pionowo tarczy są herby Austrii i Węgier.

Fiume, czyli dzisiejsza Rijeka, to miasto w północno-zachodniej Chorwacji, położone na skalistych, wapiennych zboczach gór nad zatoką Kvarner. Do I Wojny Światowej pozostawała pod rządami Austrii i Węgier oraz Chorwacji. Nazwę Fiume region zyskał podczas okupacji włoskiej w roku 1918. W 1919 r. na mocy traktatu z Saint-Germain-en-Laye region przekazano Jugosławii, ale Włosi jeszcze w tym samym roku ponownie go zajęli. Po podpisaniu porozumień w Rapallo (1920) Rijeka została ogłoszona wolnym miastem.

Po przejęciu władzy przez Benito Mussoliniego miasto włączono oczywiście do Włoch, ale nie w całości. Przedmieście Susak, pozostało przy Jugosławii i stało się portem morskim. Podczas II wojny światowej, do 3 V 1945 Rijeka była okupowana przez Niemców. Wyzwolona przez wojska jugosłowiańskie została przyznana Jugosławii traktatem paryskim 1947. Pogmatwana historia, nieprawdaż. A jakie piękne miasto. Ciekawostką jest, że flaga Fiume wyglądała dokładnie jak nasza.

Monetka nie ma żadnych polskich akcentów ale była kiedyś legalnym środkiem płatniczym na części naszych ziem. Znalazłem ją w małym antykwariacie w Żywcu, a właściciel sklepu poinformował mnie, że trafiła w jego ręce od mieszkańca jednej z pobliskich wiosek razem z kilkoma srebrnymi pięciokoronówkami i plikiem austriackich banknotów z początku XX wieku. Podobno była to pamiątka po dziadku, niegdysiejszym poddanym Franciszka Józefa. Wybito to piękne maleństwo w Kremnicy z polska nazywanej Krzemnicą, która dzisiaj znajduje się w granicach Słowacji. Warto zwiedzić muzeum przy działającej do dzisiaj mennicy.

P.S.

Tym razem piwne rozmowy na Chojnickim rynku zaowocowały potwierdzeniem o kontaktach mieszkańców tych ziem z Rzymem i bynajmniej nie chodzi mi o tak popularne pielgrzymki do Papieża Polaka.

Prawda, że to piękny portret?

Dlaczego taki tytuł (niech mi Studio 202 wybaczy maleńkie zapożyczenie)? Bo ruszać się trzeba! Bo koniec wakacyjnego lenistwa bliski i nieuchronny! Bo zaczynając, nie wiedziałem co będzie dalej :).

Tekst został napisany 18 sierpnia 2004 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Szable-w-dlon.html