2005-29

Szwedzi w Polsce

Szwedzi na polskim tronie. Zaczęło się od Zygmunta III Wazy. Katalog jego monet jest najgrubszą pozycją z serii KAW. 516 stron w charakterystycznej, niebieskiej okładce, zazwyczaj w rozsypce z powodu nędznej jakości oprawy i częstego przeglądania.

Zygmunt III Waza został królem Polski w sierpniu 1587 roku. Trudno o jednoznaczną ocenę jego działalności menniczej. W początkach panowania pozostawił bez zmian ordynację menniczą ustanowiona przez Batorego. Podskarbim koronnym był wówczas Jan Firlej herbu Lewart (do roku 1609). Liczne mennice, wśród nich aż 7 koronnych, biło głównie drobne nominały, z niezliczonymi trojakami na czele. Trwający rozkwit Gdańska spowodował, że pod koniec pierwszej dekady XVII wieku bite w nim monety zdominowały rynek. Najpierw orty, później efektowne dukaty. Na drugim biegunie utrzymywały się koronne drobne monety, zwłaszcza półtoraki - nowy nominał wzorowany na emisjach niemieckich. Taki stan utrzymywał się przes drugą dekadę stulecia - do roku 1621. Wznowiono bicie trojaków koronnych. Wzorem Gdańska pojawiły się liczne szóstaki i orty.

Panowanie Zygmunta miało niestety i inny aspekt. W roku 1592 zmarł szwedzki król Jan. Zygmunt, sukcesor szwedzkiego tronu, pozostał na nim przez siedem lat, do detronizacji wymuszonej przez protestancką opozycję szwedzką, której nie podobał się ortodoksyjnie katolicki wychowanek Jezuitów. Zygmunt nie zaprzestał demonstrowania pretensji do szwedzkiego tronu. W legendach na jego monetach jeszcze przez 20 lat czytamy "REX POL ET SVE". Równocześnie, na północy - w Elblągu i Rydze bito monety z imieniem Gustawa, który również tytułował się królem Szwecji. Produkty szwedzkich mennic odbiegały jakością od monet polskich. Efektem, łatwym do przewidzenia, było masowe przebijanie dobrej monety polskiej na gorszą szwedzką, która rozpanoszyła się w Rzeczpospolitej. Szczególnie duże szkody wyrządziły szelągi i półtoraki, bardzo podobne do polskich. Sytuację pogarszały analogiczne emisje pruskie Jerzego Wilhelma. Lekarstwem miała się stać bezprecedensowa decyzja Zygmunta. Nakazał zaprzestanie bicia drobnej monety we wszystkich mennicach. W latach od 1627 do 1633 wybito bardzo nieliczne szelągi i półtoraki, tylko grosze i szóstaki z 1627 r. są pospolite. Liczniej pojawiają się talary i dukaty.

Lekarstwo okazało się mało skuteczne, bo niekonsekwentnie pozostawiono obcą monetę w obiegu. "Wywołano" ja dopiero w roku 1633 - wywołano, czyli zarządzono przymusową wymianę obcego srebra na dobrą monetę nowego bicia.

Szkoda, że sejm odrzucił reformę zaproponowaną w 1631 r., która miała polegać na biciu wszystkich srebrnych monet według jednej stopy. Proponowano wycofanie z obiegu wszystkich monet dawnego bicia i zastąpienie ich nowymi nominałami: złotówkami, półzłotkami, dziesięcio- i pięciogroszówkami. Tej rangi reforma udała się dopiero Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu.

Po śmierci Zygmunta w kwietniu 1632 r. w listopadzie sejm elekcyjny wybrał na króla jego syna, Władysława IV. Była to nadzwyczaj spokojna elekcja - Władysław był jedynym kandydatem, popieranym i przez Papieża i przez cesarza. Zyskał też uznanie szlachty swoją postawą podczas kampanii moskiewskiej w 1610 r.

Władysław IV, uwikłany w konflikt z Rosją, zyskał Polsce 20 lat spokoju na północnych rubieżach dzięki pokojowi zawartemu ze Szwecją w Sztumskiej Wsi. Jego mennictwo opierało się na ustawie z 1627 r. Nadal obowiązywał zakaz emisji drobnych nominałów. W mennicach Bydgoszczy i Krakowa bito więc talary, dukaty i ich wielokrotności. Jeszcze raz odrzucono ponowioną próbę wprowadzenia nominałów opartych na systemie dziesiętnym. Mennicza działalność króla ograniczała się do tępienia obcej monety i ustanawiania kar za wywóz z kraju złota i srebra oraz za oszustwa - obcinanie i spiłowywanie talarów i dukatów dla uzyskania cennego kruszcu.

Przyrodni brat Władysława IV, Jan II Kazimierz został wybrany w roku 1648 i koronowany w styczniu roku następnego. Aby tak się mogło stać, musiał wcześniej zrzec się urzędu kardynalskiego i uzyskać zwolnienie ze ślubów zakonnych (był w zakonie Jezuitów). O jego perypetiach menniczych pisałem tu już wielokrotnie - o boratynkach i Boratinim, tynfach, szóstakach. Panowanie Jana Kazimierza, zaznaczone wojnami ze Szwecją i Rosją oraz wojną domową na południowo-wschodnich krańcach Rzeczpospolitej, zakończyło się zrzeczeniem korony we wrześniu 1668 r. Król wyjechał do Francji gdzie ponownie wstąpił do zakonu Jezuitów, a na tronie zastąpił go Michał Korybut Wiśniowiecki.

Wazowie rządzili Polską przez 80 lat i trudno o jednoznacznie pozytywną ocenę tych rządów. Po wojnach, zwłaszcza szwedzkim "potopie" kraj liczył mniej, niż 7 milionów ludności (spadek o około 30 %). Większość gruntów leżała odłogiem. Polska z eksportowej potęgi zbożowej zmieniła się w kraj, w którym zdarzały się lata powszechnego głodu. Nastąpiło zubożenie chłopstwa. Zbiednieli mieszczanie i drobna szlachta. Czy zasadne jest twierdzenie, że o wszystkim zadecydowało 7 lat, kiedy Zygmunt III był jednocześnie królem Polski i Szwecji? Myślę, że to mógł być tylko pretekst. Rzeczpospolita, potężny, bogaty kraj był łakomym kąskiem dla sąsiadów. Prędzej, czy później ktoś musiał "zapukać" do naszych drzwi. Takie były realia.

A teraz ciekawostka i zagadka.

Legenda - przechodząca z awersu na rewers brzmi: MONETA NOVA 1598 / REGNI ?SVECIA? - Ze względu na stan monety nie jestem jednak tego pewien w 100 procentach. Możliwe jest też inne odczytanie ostatniej cyfry rocznika - może to być trójka albo piątka.

Moim skromnym zdaniem jest to szwedzka moneta Zygmunta III wzorowana na polskich półgroszkach. Być może wybita w Polsce (bo tu ją znaleziono). Nie wspomina o niej Kopicki. Nie znalazłem jej też w innych katalogach.

Czy ktoś z czytelników mógłby pomóc w wyjaśnieniu zagadki?

Tekst został napisany 14 września 2005 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Szwedzi-w-Polsce.html