2004-02

WIEK XIX W POLSKIEJ NUMIZMATYCE- 2

Obradujący w 1815 roku Kongres Wiedeński zadecydował o przebiegu granic dzielących nasz kraj na wiele części. Największą było oczywiście Królestwo Polskie, najmniejszą Rzeczpospolita Krakowska, zwana też Wolnym Miastem Krakowem. Ta wolność była raczej deklaratywna, niż rzeczywista, ale władze Rzeczpospolitej stać było na gesty spektakularne, o czym nieco później.

Rzeczpospolita Krakowska oficjalnie nazywała się tak: Wolne, Niepodległe i Ściśle Neutralne Miasto Kraków z Okręgiem. Miała konstytucję, Senat i Zgromadzenie Reprezentantów. Obejmowała miasto wraz z najbliższym otoczeniem (bez Podgórza). Pozostawała pod wspólną opieką trzech zaborców działających poprzez przebywających w mieście rezydentów. Rzeczpospolita miała prawo emisji własnego pieniądza, ale nie korzystała z niego i w obiegu były monety Królestwa Polskiego. Wszystko to działało sprawnie aż do wybuchu Powstania Listopadowego.

Kiedy Rząd Narodowy wyemitował pieniądze powstańcze - o których nieco niżej - w Krakowie przyjmowano je bardzo chętnie. Kiedy powstanie upadło, a z monet Kongresówki zniknął polski orzeł i pojawiły się na nich rosyjskie napisy, w dawnej stolicy Polski zawrzało. Do senatu trafiła petycja o skorzystanie z prawa menniczego przysługującego miastu i emisję własnej monety. Rezydenci wyrazili zgodę, więc miasto zamówiło w Wiedniu (u A. Wappensteina) trzy nominały srebrnych monet o łącznym nakładzie 350000 sztuk przeznaczając na to kwotę 100000 złotych polskich. Były to pięcio- i dziesięciogroszówki oraz złotówki. Wszystkie o jednakowym rysunku: na awersie miały herb Krakowa i napis WOLNE MIASTO KRAKOW, na rewersie nominał i datę 1835 umieszczone między dębowymi gałązkami.

Krakowska dziesięciogroszówka

Nie wygląda najlepiej, ale jak ma wyglądać po przeleżeniu 160 lat w kamienistej ziemi?

Przygotowano również projekty następnych nominałów, miedzianej trzygroszówki i srebrnej dwuzłotówki. Na rynku spotyka się ich próby, ale pojawiły się głosy (T. Bylicki), że to falsyfikaty. Mimo to próby te są bardzo poszukiwanymi numizmatami.

Rzeczopospolita Krakowska przestała istnieć we wrześniu 1846 roku. Pieniądzem obiegowym stały się monety i banknoty austriackie. Kurs wymiany wynosił 4 złote polskie i 12 groszy za złotego reńskiego. Wielu mieszkańców Krakowa nie skorzystało z tej możliwości zachowując ostatnie prawdziwie polskie monety porozbiorowe, jako cenne pamiątki patriotyczne. Może dlatego, mimo niewielkiego nakładu, ich rzadkość określa się w katalogach na R1 (5 i 10 gr) oraz R2 (1 zł). Ta ostatnia ocena wydaje mi się jednak nieco zaniżona. W końcu wybito tylko 20000 złotówek.

Część krakowskich monet przerobiono na biżuterię, widziałem niedawno parę spinek do mankietów z doskonale widocznym awersem 10-groszówek.

W wielu polskich domach rolę patriotycznych pamiątek pełniły też monety wyemitowane przez Rząd Narodowy podczas Powstania Listopadowego. W początkowym okresie mennica warszawska mimo, że kontrolowana przez Polaków, biła jeszcze monety według dawnego wzoru. Dopiero po detronizacji Mikołaja I Rząd Narodowy przekazał mennicę Bankowi Polskiemu i nakazał bicie monet z herbami Polski i Litwy. Było to w lutym 1831 roku. Mennicą kierował wówczas Karol Gronau i właśnie jego monogram KG widnieje na powstańczych monetach.

Były to: miedziane trojaki, bilonowe dziesięciogroszówki, srebrne dwu- i pięciozłotówki. Wybito również złote dukaty, ale jedynym znakiem ich polskiego pochodzenia jest maleńki orzełek umieszczony w legendzie. Poza nim dukaty te wybito dokładnie na wzór niderlandzki. Holenderskie dukaty kursowały w całej Europie od przeszło stu lat i miały renomę dobrej monety. Rząd Narodowy chciał tą metodą ułatwić sobie regulowanie zagranicznych należności. Kruszec na dukaty pochodził z publicznej zbiórki.

Nakłady monet o niższych nominałach były stosunkowo duże, co przy krótkim czasie, jaki dano mennicy na ich produkcję spowodowało, że są wśród nich liczne odmiany. Niektóre wiążą się jedynie z wariantami rysunku, np proste albo ugięte nogi orła na trojakach i dziesięciogroszówkach, inne powstały na skutek konieczności skorygowania ewidentnych błędów. Takimi rarytasami są:

  • 5 złotych z błędnym ułamkiem 311/625 (powinno być 211/625),

  • 5 złotych z prawidłowym ułamkiem, ale bez kreski ułamkowej,

  • 2 złote - rycerz w herbie Litwy bez pochwy od miecza,

  • 2 złote z błędami w liternictwie (ZLOTE zamiast ZŁOTE), brak kropki po POL

Pięciozłotówki są nowoczesnymi monetami, na obrzeżu (rancie) mają wklęsły napis "BOŻE ZBAW POLSKĘ".

Polskie monety datowane rocznikiem 1831 są dowodem na wysoki poziom technologiczny warszawskiej mennicy. Niewątpliwie podwaliny są zasługą ostatniego polskiego króla, ale należy również podkreślić zmiany wprowadzone w czasach Księstwa Warszawskiego oraz dynamiczny rozwój polskiego przemysłu w pierwszej ćwierci XIX wieku.

Monety powstańczego rządu bito z przeznaczeniem do normalnego obiegu, ale część z nich rozprowadzono w specjalnych pudełeczkach ozdobionych srebrnym orłem i dwuwierszem:

Dawne wyrocznie Lecha niebo nam ogłasza!

Polacy! To nasz Orzeł! Ta ziemia jest nasza!

W pudełkach umieszczano komplet monet i banknot jednozłotowy. Oryginalne zestawy są bardzo rzadkie i poszukiwane. Istnieją też podobne szkatułki robione na zamówienie osób, które postanowiły również zachować komplet monet po upadku powstania, ale nie ma na nich orzełka i napisu.

Polskie mennictwo XIX wieku nie kończy się na tym. Zapraszam na następny odcinek.

Tekst został napisany 7 stycznia 2004 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Wiek-XIX-w-polskiej-numizmatyce---2..html