2005-03

Zagadki, zagadki...

Od czasu do czasu każdy kolekcjoner staje twarzą w twarz z Tajemnicą. Przez małe, a czasem przez duże T. I jak się okazuje, nie ma znaczenia, czy tajemnica dotyczy monety tysiącletniej, czy takiej, którą jeszcze niedawno nosiliśmy w portmonetce.

Przy okazji porządkowania archiwum w moim miejscu pracy, odkurzono Dzienniki Ustaw i Monitory Polskie z pierwszych lat po II Wojnie Światowej. Pasjonująca lektura. Pod każdym względem. Włos się jeży i ciarki po plecach wędrują, jak na najlepszych horrorach.

Jak łatwo się domyślić, zainteresowały mnie akty prawne związane z obiegiem pieniądza, a właściwie monet. Jak to wyglądało w ostatnich dniach wojny i tuż po jej zakończeniu?

Po wkroczeniu Arnii Czerwonej i Wojska Polskiego do Polski latem roku 1944, w sierpniu zaczęto wprowadzać do obiegu banknoty wydrukowane w moskiewskim GOZNAKU. Do końca listopada wycofano z obiegu banknoty Banku Emisyjnego w Krakowie wprowadzone przez okupanta w Generalnym Gubernatorstwie. Wraz z marszem obu armii na zachód, wycofywano z obiegu również niemieckie marki, zastępując je banknotami według wzoru goznakowskiego, ale drukowanymi już w Łodzi i Krakowie. Zmieniono tylko brzmienie klauzuli dotyczącej obowiązku honorowania tych banknotów, jako legalnego środka płatniczego.

W miejsce wycofywanego starego pieniądza metalowego pojawiały się jedynie banknoty. Najniższym nominałem był 1 złoty. Dotkliwy brak drobnego pieniądza zdawkowego łatano emisją lokalnych bonów zastępczych.

Pierwsze powojenne monety pojawiły się dopiero 30 października 1950 r. Umożliwiła to niesławna ustawa opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 50 pod pozycją 459. Ustawa zaczynała się od przydługiego wstępu opisującego przyczyny wprowadzenia w Polsce nowego pieniądza z naciskiem na konieczność pozbawienia majątku spekulantów żerujących na ludowo-proletariackim społeczeństwie. Zasadniczy tekst ustawy zaczynał się tak:

  1. Z dniem 30 października 1950 r. wprowadza się nowy pieniądz, a mianowicie złoty równy 0,222168 grama czystego złota. Złoty dzieli się na 100 groszy.

  2. Narodowy Bank Polski wypuszcza w obieg z dniem 30 października 1950 r. nowe banknoty i monety metalowe (bilon), opiewające na nowy pieniądz.

  3. Nowe banknoty wypuszczane będą w odcinkach opiewających na 2 zł, .5 zł, 10 zł, 20 zł, 50 zł, 100 zł i 500 zł w nowym pieniądzu.

  4. Nowe banknoty sporządzone będą na specjalnym trwałym papierze i opatrzone będą w odpowiednie znaki wodne.

  5. Monety metalowe (bilon) wypuszczone będą w wartości l gr, 2 gr, 10 gr, 20 gr, 50 gr i l zł w nowym pieniądzu.

Proszę zwrócić uwagę na brak monety o nominale 5 groszy! Tę ewidentną pomyłkę usunięto w trybie niezbyt ekspresowym, bo dopiero 2 listopada, publikując uchwałę Prezydium Rządu (tak poprawiano ustawy?) nakazującą Ministrowi Finansów wydanie zarządzenia o wypuszczeniu w obieg monet (bilonu) opiewających na 5 groszy z dniem 3 listopada 1950 r.

A co zrobił Minister Finansów? Jeszcze tego samego dnia, czyli 2 listopada wydał zarządzenie w sprawie wypuszczenia monet metalowych (bilonu) w wartości 5 groszy wchodzące w życie z dniem 3 listopada. Powołał sie przy tym, nie na wspomnianą uchwałę, tylko na art. 3 ust. l ustawy z dnia 28 października 1950 r. o zmianie systemu pieniężnego (Dz. U. R. P. Nr 50, poz. 459). Przecież ten artykuł słowem o pięciogroszówkach nie wspominał! Jako legalista nie mogę więc uważać pięciogroszówek z datą 1949 za monety legalne i to nie tylko dlatego, że wprowadzono je do rzeczywistego obiegu przed ustanowieniem stosownego prawa.

Dlaczego nazwałem ustawę niesławną? A choćby z powodu art. 7 brzmiącego:

Narodowy Bank Polski przeprowadzi wymianę banknotów opiewających na złote dotychczasowe na nowy pieniądz, według stosunku 100 zł dotychczasowych równe l złotemu w nowym pieniądzu. Wymiana rozpocznie się z dniem 30 października l950 r. i trwać będzie do dnia 8 listopada 1950 r. włącznie.

Dla kontrastu - wymiana pieniądza związana z denominacją z 1995 r trwa do dzisiaj, a w roku 1950-tym ograniczono ją do kilku dni. Gotówkę wymieniano w stosunku 100:1, a oszczędności na kontach bankowych 100:3.

A gdzie zagadki i tajemnice? Zaraz się zaczną.

Ustawa wprowadzała nowy pieniądz z dniem 30 października 1950, ale przepis wykonawczy w sprawie ustalenia wzoru i odcinków banknotów oraz wzoru, nominalnej wartości, stopu i wagi monet (bilonu) nosi datę 14 lutego 1951 r. a jego paragraf 4 brzmi:

Zarządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia z mocą obowiązującą od dnia 30 października 1950 r.

Czy to nie piękne?

Pora na następną tajemnicę. Tajemnicę z gatunku typowo PRL-owskiego, czyli odwiecznym problemem: czy prawdą jest to co widzę, czy to co o tym napisano.

W załączniku "B" do zarządzenia Ministra Finansów jest tabelka, a w niej opisy kolejnych nominałów. Ze zdumieniem przeczytałem, że nakazano bicie monet 10, 20 i 50 groszy oraz 1 złoty w NIKLU. Sięgam po monety z mojego zbioru. Na nikiel mi to nie wygląda, zbyt żółte, dla pewności sprawdzam magnesem - ani drgną. Zaglądam w katalogi - we wszystkich napisano "miedzionikiel", czyli zgodnie z tym, co widzę. Tylko Tadeusz Kałkowski uwierzył ministrowi i w swoim "1000 lat monety polskiej" napisał, że monety o nominale powyżej 5 groszy wybito w niklu.

Na tym nie koniec. Zarządzenie określało też średnicę i wagę poszczególnych monet. Do średnicy nie mam zastrzeżeń, ale w kolumnie "Waga w gramach" zastanowiła mnie waga dwugroszówki zadekretowana na 0,6 grama. Wszystkie znane mi katalogi podają 0,57 grama. Różnica niby mała, ale to aż 5% wagi monety!. Z ciekawości zważyłem kilka menniczych egzemplarzy - mają po 0,6 grama z dokładnością do kilku miligramów! Kto, kiedy i dlaczego wymyślił, żeby w katalogach dla tej właśnie monety podawać wagę z dokładnością do 2 miejsc po przecinku, podczas gdy wagi pozostałych podawane są z dziesięciokrotnie mniejszą dokładnością? Czy nie jest to prawdziwa TAJEMNICA?

I jeszcze jedno - opis strony "odwrotnej" ze sztywno podaną datą 1949 uniemożliwiał zmianę rocznika na monecie!

Zarządzenie przetrwało do 1956 r., w którym ustalono, że monety o nominałach 5, 10, 20 i 50 groszy oraz 1 zł maja być bite ze stopu o nazwie "alupolon" (MP nr 80/1956, poz. 963). Jaki jest skład alupolonu? Z jakiego stopu bito 1 i 2 gr. z datą 1949 - w rozporządzeniu z 1951 r. podano, że ma to być aluminium. Czyżby czyste?

I w tym rozporządzeniu (MP nr 80) pojawia się problem z wagą jednej z monet. Minister nakazał, żeby złotówka ważyła 2,2 grama. Katalogi podają 2,12 grama. Moja waga dla menniczych egzemplarzy pokazuje maksymalnie 2,15 grama, czyli tym razem katalogi nie kłamią. Nasza Ludowa Ojczyzna zaoszczędziła 61 ton aluminium (bo złotówek wybito łącznie ponad 1,2 miliarda egz.). Aktualne pozostaje pytanie o przyczynę dokładniejszego ważenia i tej monety.

Zgodnie z powyższymi aktami prawnymi wszystkie monety bito z niezmienioną datą 1949. Bardzo jestem ciekaw, czy emisje z poszczególnych lat można jakoś rozróżnić. Jak dotąd nie spotkałem się z żadnymi wariantami stempli pierwszych powojennych monet.

O tym co działo się w latach następnych - będa kolejne zagadki - napiszę w następnym odcinku.

Tekst został napisany 19 stycznia 2005 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Zagadki-zagadki....html