2004-03

WIEK XIX W POLSKIEJ NUMIZMATYCE - 3

Lektura popularnych opracowań dotyczących historii Polski w XIX wieku, w tym szkolnych podręczników, nie pozostawia wątpliwości, że Polakom najtrudniej było zachować mowę, prawa i zwyczaje przodków na ziemiach zagarniętych przez Prusy. Na drugim, a może ex aequo pierwszym miejscu był zabór rosyjski. Najwięcej swobód zachowaliśmy pod rządami Austrii.

Patrząc w katalogi numizmatyczne można odnieść wrażenie wręcz przeciwne. Polska numizmatyka pod rządami Wiednia zamarła. Raptem trzy nominały dla księstw Oświęcimskiego i Zatorskiego oraz "wojskowe" grosze i trojaki dla Galicji i Lodomerii. Po 1794 roku nie było na tym obszarze monet z polskimi napisami. Nazwy GALICJA i LODOMERIA pojawiające się na austriackich monetach powstały w sposób sztuczny. Galicja od Halicza, Lodomeria od Włodzimierza Wołyńskiego. Trudno uznać je za wyróżnik polskości tych monet.

Monety ziem zaboru rosyjskiego miały polskie akcenty i było ich dużo. Pisałem o nich w poprzednich dwu odcinkach. A co działo się na ziemiach polskich pod berłem pruskim?

Tradycje fałszerstw pieniądza polskiego dokonywanych na wielką skalę możemy wywodzić jeszcze z czasów Prus Lennych. Później proceder ten kontynuowano pod egidą pruskiego króla. Może dlatego monety dla "Prus Południowych" tak bardzo przypominają emisje S. A. Poniatowskiego? Oficjalnym powodem wybicia tych monet na stopę polska i w tradycyjnym kształcie była potrzeba łagodnego przyzwyczajenia ludności zagarniętego kraju do nowego pieniądza. Wybito szelągi (1796 i 1797 we Wrocławiu i Królewcu), półgrosze (jak wyżej), grosze (roczniki 1796-1798) i trojaki (1796-1798, pierwszy również w Berlinie).

Trojak dla Prus Południowych z 1797 r. wybity we Wrocławiu

Pokazany na skanie trojak jest lekko niedobity i legenda awersu jest częściowo nieczytelna. Jej pełne brzmienie, to: GROSSUS BORUSS. MERID. TRIPLEX 1797. Boruss. Merid. - w pełnym brzmieniu Borussia Meridionalis czyli Prusy Południowe. Dzieliły się one na trzy departamenty: poznański, kaliski i warszawski.

Bicia tych monet zaprzestano w roku 1799. Później Prusy Południowe weszły w skład Księstwa Warszawskiego, które powstało w 1807 r. na mocy traktatu w Tylży.

Swoje tradycje mennicze przypomniał również Gdańsk. W mieście zajętym przez Prusy w roku 1793 pozostawiono w obiegu dawne monety, łącznie z emisjami Augusta III Sasa. Kursowała też rzecz jasna moneta pruska. Kiedy w mieście zaczęło brakować drobnych monet, w roku 1801 wybito miedziane szelągi. Niestety, nie w mennicy gdańskiej, tylko w Berlinie. Nie ma na nich herbu miasta. Zamiast niego jest ukoronowany monogram Fryderyka Wilhelma III.

Na mocy traktatu w Tylży utworzono Wolne Miasto Gdańsk. Już w 1808 r. reaktywowano działalność mennicy, w której rozpoczęto produkcję bardzo potrzebnej drobnej monety miedzianej. Wybito szelągi (1808 i 1812) oraz grosze (1809 i 1812) oznaczone literą M - od nazwiska mincmistrza Jana Meyera. Na etapie prób zakończyły żywot srebrne szóstaki (1/5 gdańskiego guldena) z datą 1808.

Wolne Miasto funkcjonowało krótko, bo jedynie do roku 1814. Później na powrót wcielono je do Prus, ale aż do roku 1821 były w nim w obiegu wszystkie wspomniane monety, łącznie z saskimi.

W roku 1815 powstał jeszcze jeden dziwny twór; Wielkie Księstwo Poznańskie. Od początku księstwo było integralna częścią Prus, a jego autonomia była bardzo ograniczona. Podobnie, jak na innych ziemiach zajętych przez Prusy, problemem stał się brak drobnych pieniędzy niezbędnych w codziennym życiu. Z rozkazu króla wybito w Berlinie i Wrocławiu miedziane grosze i trojaki. Wybito je na stopę polską: 1 talar = 6 złotych = 180 groszy. Trojaki, szczególnie te z literką A (z Berlina) są dziś bardzo rzadkie. Grosze spotyka się często, ale zazwyczaj są źle zachowane.

Na tym kończą się oficjalne emisje monet "polskich" pod panowaniem pruskim. Ordynacja mennicza z roku 1821 wprowadziła jednolitą monetę w całych Prusach.

Prusy, 3 fenigi z mennicy w Berlinie

Tylko niektóre monety dominialne bite na potrzeby majątków ziemskich i fabryczne emitowane przez wielu przedsiębiorców przez cały XIX i początek XX wieku noszą jeszcze polskie znamiona. Świetnym przykładem jest ostatnia polska moneta dominialna wybita w 1917 r. w Winnogórze przez Henryka Mańkowskiego.

Ten stan rzeczy utrzymał się aż do końca I Wojny Światowej. Wtedy pojawiły się jeszcze dwie ciekawe emisje. Pierwsza, to tzw. "Osty" - czyli monety niemieckich władz okupacyjnych dla terenów wschodnich (Wileńszczyzna i Białostocczyzna). Wybito je z żelaza w Berlinie (A) i Hamburgu (J) w roku 1916. Miały niemiecki napis na awersie: GEBIET DES OBERBEFEHLSHABERS OST i rosyjski nominał na rewersie (1, 2 lub 3 kopiejki - nazwa waluty pisana cyrylicą). Tylko z powodu przynależności części terenu ich obiegu do Polski zaliczane do numizmatów z Polską związanych. Na tej zasadzie w polskich katalogach można by umieścić wszystkie niemieckie emisje z lat 1873-1945!). Z racji użytego metalu, monety te zazwyczaj mają ślady korozji. Ładne, wolne od niej egzemplarze osiągają ceny rzędu 200 zł.

W roku 1916 Niemcy utworzyli na ziemiach generalnego gubernatorstwa kolejny fikcyjny twór - Królestwo Polskie. Oczywiście wybito dla tego "państwa" monety. Panowała wojna, więc materiałem znowu było żelazo. Produkcją zajęła się mennica w Stuttgarcie. Wybito 1, 5, 10 i 20 fenigów z datami 1917 i 1918. Fenig z rocznika 1917, to jedna z rzadszych polskich monet XX wieku. Zachęcam do lektury moich starszych artykułów. O tej monetce i przyczynach jej niezwykłej rzadkości można poczytać tutaj.

Tekst został napisany 13 stycznia 2004 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Wiek-XIX-w-polskiej-numizmatyce---3..html