2003-32

"POLSKIE" TROJAKI

Kolekcjonowanie monet dostarcza niekiedy zagadek godnych Sherlocka Holmesa. Proszę rzucić okiem na tę monetkę:

Trojak Zygmunta III. Czy aby na pewno? W legendzie awersu czytamy: SI... zamiast G mamy chyba odwrócone D, i dalej: III D G REX PO D... i zamiast MDL (Wielki Książę Litewski) mamy trzy literki D, I oraz T, tyle, że "do góry nogami". Taki błąd w tytulaturze króla to nie przelewki. Nic podobnego nie mogło opuścić oficjalnej polskiej mennicy. Portret władcy też raczej nieudolny, ale widywało się gorsze.

Rewers jest znacznie bardziej zagadkowy. Wygląda, jak typowy rewers trojaka. Tylko ten herb i ta legenda! Zaczyna się ładnie: III czyli 3, czyli trojak. Dalej jest gorzej. Rocznik 1580 albo 1586 (z odwróconą szóstką). Problem w tym, że Zygmunt III wstąpił na tron w roku 1587.

Herb jest nieczytelny. Z pewnością nie jest to ani Orzeł, ani Pogoń, ani tym bardziej oba te herby łącznie. Zostawmy go na moment. Przeczytajmy dalszy ciąg legendy. GRO ARG TRIP PRIN TRANSYLVANIAE, co tłumaczy się: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KSIĘSTWA... TRANSYLWANII ??? nic innego do głowy mi nie przychodzi.

I co??? Transylwania kojarzy się nam głównie z nieustraszonymi pogromcami wampirów. Po polsku tę nieodległą przecież krainę nazywamy Siedmiogrodem. To stamtąd trafił na nasz tron Stefan Batory, a po nim właśnie nastał Zygmunt III. Czy herb na rewersie może być herbem Batorych? Tak, wilcze kły mieszczą się na tak maleńkiej tarczy. A kto panował wówczas w Siedmiogrodzie? Też Zygmunt, tyle, że nie Waza, a Batory (1581-1602). Rzut oka na jego portret na dowolnej monecie siedmiogrodzkiej wystarczy, żeby stwierdzić, że to nie Batory, tylko Waza widnieje na naszej tajemniczej monecie. Książęta z rodu Batorych byli wojownikami. Portretowali się w zbroi, a nie jakiejś fikuśnej kryzie.

Tu maleńki wtręt. Na niemieckojęzycznym eBay od czasu do czasu pewien sprzedawca wystawia szóstaki (a także inne nominały) Zygmunta III Wazy jako monety - no czyje? HISZPAŃSKIE! Kiedyś nie wytrzymałem i napisałem do niego, że nie można opisywać monety z czytelnym herbem Gdańska i legendą kończącą się na GEDAN, jako emisji hiszpańskiej. Kryza nie wystarczy. Odpowiedzi nie było. Podejrzewam więc, że to celowe działanie. Czy w Niemczech monety hiszpańskie sprzedają się lepiej, niż polskie albo gdańskie?

Wróćmy do naszej monety. Czy to polskie fałszerstwo monety siedmiogrodzkiej, czy siedmiogrodzka fałszywka polskiego trojaka? Na jakim rynku taka moneta mogła się pojawić i funkcjonować? Myślę, że ani na polskim, ani na siedmiogrodzkim.

Pan Tadeusz Kałkowski w swojej znakomitej książce "Tysiąc lat monety polskiej" opisał ciekawy epizod związany z polskimi trojakami i pięknym miastem Dubrownikiem zwanym też Raguzą. Raguza była na przełomie XVI i XVII wieku wolną republiką kupiecką. Jej głównym terenem działania był Bliski Wschód, a głównie Bałkany i południowa Słowiańszczyzna - ziemie pod panowaniem tureckim. Okazuje się, że polskie trojaki były ulubioną monetę tamtejszych mieszkańców. Nazywano je "polskimi babkami", po turecku "artilukami" i przyjmowano po wysokim kursie 6 para. Po trzęsieniu ziemi, które zniszczyło Raguzę w roku 1667 i wywołało kryzys konieczne było zintensyfikowanie handlu w celu uzyskania środków na odbudowę miasta i pokrycie strat. Do wymiany ze wschodem potrzebne były polskie trojaki. Nie można było zaimportować ich z Polski z prozaicznego powodu - Michał Korybut zaniechał ich emisji. Senat Raguzy nakazał wybicie monet na wzór "polskich babek". Za wzór posłużył trojak ryski Zygmunta III. Bito więc te trojaki ze słabego srebra, a Polska nie protestowała. Trwało to aż do roku 1756!

Jeśli trafi w Wasze ręce przedziurawiony trojak ryski Zygmunta III, to z dużym prawdopodobieństwem możecie przyjąć, że ma on za sobą długą drogę z Rygi, przez tereny byłej Jugosławii do Turcji i z powrotem (często przez Ukrainę). Monety po wycofaniu z obiegu dziurawiono, i naszywano jako ozdoby na kobiece stroje.

Czy jest możliwe, że przedstawiony trojak powstał w Raguzie? Sądzę, że tak. Nie mam niestety w swojej biblioteczce Wiadomości Numizmatycznych (rok 1980, zeszyt 2), w których na str. 75-81 Pan Andrzej Mikołajczyk opublikował artykuł "Wpływ polskich wzorów na wyobrażenia monet europejskich w XVI i XVII wieku". Może tekst ten zawiera odpowiedzi na nurtujące mnie pytania?

Pisałem już kiedyś, że kilkaset lat temu obowiązywały w Europie inne niż dzisiaj zasady obiegu monet. Nie było niczym nadzwyczajnym, że emisje jednego państwa kursowały na obcym terenie i były chętnie przyjmowane przez kupców ze względu na wagę albo jakość kruszcu. Dzieje trojaków z Raguzy są tego znakomitym przykładem. Historia lubi się powtarzać. Banknoty i monety we wspólnej walucie Unii Europejskiej kursują na całym jej terenie niezależnie od miejsca emisji. Kolekcjonerów koncentrujących się na dziedzinie "monety polskie i z Polską związane" czeka być może trudna decyzja. Nasz akces do Unii jest raczej przesądzony. Przypuszczam też, że w możliwie krótkim terminie zostaną podjęte starania o przyjęciu wspólnej waluty. Jest więc bardzo prawdopodobne, że wkrótce banknoty i monety euro staną się jedynymi pełnoprawnymi środkami płatniczymi w Polsce. Również te, które już są w obiegu! Czy nie czas się na to przygotować? Zgromadzenie kompletu obiegowych monet euro już obecnie jest zadaniem niezwykle trudnym (i kosztownym). Może warto więc już teraz zacząć zapełniać klasery monetami wspólnej Europy?

Tekst został napisany 25 sierpnia 2003 i nie potrafię go już znaleźć na e-numizmatyka.pl