2007-26

KROPKI

Ten artykuł mógłby się właściwie nazywać "Moje monety...", ale jako że jest nawiązaniem i kontynuacją tekstu sprzed paru lat e-numizmatyka pl: artykuły - KROPKA, zasłużył na tytuł indywidualny.

Dzięki uporowi, a niewątpliwie i szczęściu, udało mi się kupić ostatnio kilka interesujących monetek. Zanim je Państwu przedstawię, przypomnę pewien ważny artykuł opublikowany przez Andrzeja Schmidta w Wiadomościach Numizmatycznych (rok XXV - zeszyt 3-4). Artykuł na tyle ważny, że ilustracja do niego ozdobiła okładkę periodyku.

A. Schmidt przedstawił w nim swój pogląd na chronologię dziesięciogroszówek bitych przez wiele lat z datą 1840. Analizując literaturę fachową i teksty źródłowe oraz zmiany w rysunku monet, sformułował tezę według której cały okres, w którym je bito można podzielić na pięć pięcioleci, a każdemu z nich przypisać jedną z głównych odmian rysunku rewersu. Oto wspomniana ilustracja:

Od początku mi się nie podobała. Po pierwsze, wszystkie rewersy połączono z jednym typem awersu, a rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana. Po drugie, rysunek odmiany 1 nie odpowiada jej opisowi. Ten brzmi

1. monety z wieńcem laurowym z trzema jagodami na rewersie (w typie monet emitowanych w latach 1835 - 1839).

Poczucie, że teza autora jest dyskusyjna wzrasta, gdy zapoznajemy się z oszacowaniem nakładów poszczególnych odmian. Tu nie było prawie żadnego pola manewru, bo znane są wiarygodne informacje o ilości monet wybitych w kolejnych latach - rękopiśmienna praca ostatniego dyrektora mennicy, Stanisława Puscha "Krótki rys historyczny o Mennicy Warszawskiej". Zgodnie z tymi zapisami odmiana pierwsza miała zostać wybita w ilości 5.613.917 monet, druga 7.265.063, trzecia 7.138.772, czwarta 19.284.477 i piąta 21.490.000. Odmiana czwarta ma kropkę po dacie - macie taką monetę, jak często zdarza się ją Wam widywać? Prowadziłem ostatnio statystyki ukazywania się odmian tej zagadkowej monety na Allegro. Przeszło 90 % oferowanych egzemplarzy to odmiana 5. Dlaczego?

Numizmatycy i historycy wydają się zgodni w jednej kwestii. Dziesiątki z datą 1840 zaczęto bić w roku 1842. Od roku 1839 do końca 1841 tego nominału nie bito. W notatkach Puscha też znajduje się informacja, że w latach 1840-1841 bilonu nie bito. Czy to na pewno prawda? Plage notuje przecież rocznik 1841. Na dodatek znane są dokumenty, które wyszły spod ręki hrabiego Kankrina, ministra finansów Imperium Rosyjskiego. Datowane na rok 1841 zawierają zalecenia opracowania nowych wzorów monet dla Królestwa Polskiego (7 stycznia 1841) i postulują stopniowe zastąpienie monet z napisami polskimi, monetami rosyjsko-polskimi. W tym samym roku namiestnik Królestwa Polskiego wnioskował o zezwolenie na wybicie w Warszawie drobnych monet na sumę 450.000 rubli. Skoro wnioskował o pozwolenie, to zapewne wcześniejsze pozwolenia (kontrakty) wyczerpały się albo obowiązywał zakaz. Wniosek uzyskał akceptację, ale z nakazem bicia monet z niezmienioną datą 1840. Być może w ten sposób urzędnik ominął zakaz swojego przełożonego (cara?). Zawsze można było powiedzieć, że monety wybito przed ogłoszeniem zakazu.

Od roku 1835 bito dziesięciogroszówki z takim rewersem:

Stemple wykonywano przy pomocy matryc, na których zmieniała się tylko ostatnia cyfra rocznika. Do wyrobu matryc służyły punce z powtarzalnymi elementami rysunku - literami, cyframi, ozdobną kreską rozdzielającą nominał od daty oraz wieńcem okalającym całość. Zwróćcie proszę uwagę na ilość i rozmieszczenie "jagódek" w lewej części wieńca oraz kształt litery G w GROSZY.

Kończy się rok 1839, kończy się bicie bilonu. Przychodzi rok 1841 i z "przecieków", które towarzyszą każdej władzy rodzi się nadzieja, że będzie można powrócić do bicia drobnej monety, która jest bardzo na rynku potrzebna i której produkcja przynosi duży dochód mennicy (w przeciwieństwie do wyższych nominałów). Dziesiątkę z rocznikiem 1841 wzmiankowaną przez Plagego znam tylko ze zdjęcia w katalogu 9 aukcji WCN. Widać na nim odmienny rysunek wieńca, inną literę G i (uwaga!) kropkę po GROSZY. Moim skromnym zdaniem dowodzi to, że wybito ją później, niż monety które pokażę teraz. Najpierw "przebitka":

Jagódki jak na poprzednim zdjęciu, "G" również. A cóż to spod czwórki w dacie wyłazi? Resztki trójeczki. Czyli: była matryca z częściową datą "183". Na niej, na trójce nabito czwórkę i uzupełniono zerem. Et voila! mamy 1840.

A teraz monetka następna:

Niby taka sama, a jednak inna. Wieniec wygląda na puncowany, ale cały środek chyba wycięto na stemplu "od ręki". Ogólnie rzecz biorąc robota porządna i najprawdopodobniej powstała w mennicy. Śmiem twierdzić, że monety te wybito w pierwszych dniach po zezwoleniu na wznowienie produkcji bilonu albo przed, gdy tylko pojawiła się na nie szansa.

A teraz monetka kolejna:

Literka G jest jeszcze taka, jak poprzednio ale zmienił się wieniec - mamy całkiem inny rozkład jagódek. Od tego czasu bito dziesiątki z takim właśnie wieńcem.

Pan Andrzej Schmidt zaproponował przedstawioną wyżej chronologię na podstawie wielu przesłanek. Jedną z nich było doniesienie Kasy Powiatu Łowickiego o zakwestionowaniu dziesięciogroszówek z kropką po nominale. Tok rozumowania przedstawiał się następująco: "... wzbudzające wątpliwości egzemplarze z kropką po liczbie 10 musiały być wówczas w obiegu od niedawna. Ponieważ cytowana korespondencja pochodzi z początku 1848 r., to przy założeniu 5-letniego okresu stosowania znaku menniczego, monety z kropką mogły wtedy znajdować się w obiegu najwyżej od roku, po 5 latach bicia odmiany poprzedniej."

I jeszcze jeden cytat: "Z treści pisma ... w którym jest mowa o egzemplarzach monet bez znaku i ze znakiem w postaci kropki po liczbie 10, można domniemywać, że ówcześnie występowały właśnie te 2 odmiany, przy czym ta z kropką była późniejsza. Niewątpliwie należy przyjąć, że pierwszą w czasie odmianą była ta zapisana wyżejpod pozycją 1, a to ze względu na kontynuację przedstawienia wieńca laurowego identycznego jak na monetach z lat 1835 - 1839. Następną powinna być odmiana z kropką po liczbie 10 i ze zmienionym przy okazji rysunkiem wieńca laurowego...". Nie bardzo wpisuje się w ten ciąg myślowy moneta następna:

Zgodnie z zaproponowaną chronologią, monety z kropką po roczniku bito w latach 1858 - 1862. Skąd więc wzięła się literka G jak na monetach sprzed 1840 r.? Wątpię, żeby po osiemnastu latach wyciągnięto starą puncę jednej literki. Nie jest to odmiana wcześniej nieznana. Nie ma jej u Czapskiego ale odnotowano ją w kilku kolekcjach. Niewątpliwie jest bardzo rzadka, podczas gdy odmiana pokazana na ilustracji omawianego artykułu - o taka:

jest częściej spotykana, co nie znaczy pospolita.

Zasygnalizowałem tu tylko problemy jakie pojawiają się podczas próby ustalenia chronologii odmian w dwudziestotrzyletniej historii bicia dziesięciogroszówek z datą 1840. Pomocna okazuje się analiza awersów i wagi monet, ale to temat na znacznie, znacznie obszerniejszą pracę, która powstać powinna. Chciało by się, by jak najszybciej ale pośpiech jak wiadomo jest przy łapaniu pcheł potrzebny. Ta praca wymaga przede wszystkim systematyczności i dostępu do jak największej ilości monet, czyli lat pracy. Czy warto? Może się nie opłaca, ale z pewnością warto.

Tekst został napisany 29 sierpnia 2007 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/KROPKI.html