2002-08

ZWYCZAJOWE NAZWY POLSKICH MONET

Język potoczny, język ulicy. W odróżnieniu od języka literackiego, język naszych codziennych rozmów ma tendencję do określeń skrótowych, często bardzo zawierających elementy wartościujące. Oczywistym jest, że "od zawsze" tworzono takie określenia również dla monet, które były przecież elementem codziennego życia. Najstarszymi polskimi monetami obdarzonymi taką skrótową nazwą są maleńkie srebrne denary bite w XI wieku. Każdy chyba kolekcjoner polskich monet wie, co to jest krzyżówka. Numizmatycy krzyżówek nie rozwiązują, oni je zbierają.

KRZYŻÓWKA - denar krzyżowy z XI wieku

Jest to nazwa zwyczajowa, ale nie współczesna tym ciekawym monetom, tylko utrwalona w XIX wieku w środowisku kolekcjonerów. Być może ludzie używający krzyżówek na codzień mieli dla nich jakąś własną nazwę, ale nie dochowała się ona do naszych czasów ani w zapisach, ani w tradycji ustnej.

Nazwą używaną w XIV wieku było natomiast określenie "szeroki grosz" albo też "czeski grosz". Tak nazywano grosze określane dziś mianem groszy praskich. Ich bicie rozpoczął Wacław II (wzorując się na Francji i Miśni). Po zajęciu przez niego Krakowa w roku 1295 i koronacji w r. 1300 grosze praskie stały się oficjalną monetą państwową. Na szerokich groszach praskich wzorowane były piękne grosze krakowskie Kazimierza Wielkiego.

SZEROKI GROSZ - grosz praski

Grosz, denar - to były nazwy "oficjalne". Ich wielokrotności ludzie nazywali swojsko: trzeciak, półtorak, trojak, szóstak. Trzeciak oznaczał monetę o nominale trzech denarów zwaną również ternarem.

TRZECIAK - trzy denary Władysława Jagiełły

Półtoraki, trojaki i szóstaki to monety późniejsze. Oznaczały odpowiednio 1,5 grosza, 3 i 6 groszy. Trojaki i szóstaki pojawiły się za panowania Zygmunta Starego, półtoraki za Zygmunta III Wazy.

SZÓSTAK - sześć groszy koronnych Jana Kazimierza

Trojaki i szóstaki były obecne w polskiej numizmatyce do końca panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Trojakami nazywano również monety o nominale 3 groszy bite podczas zaborów.

Nazwy pokazanych powyżej monet bezpośrednio wiązały się z ich nominałami. Ciekawszymi przypadkami były inne nazwy: piorunek, boratynka, tynf zwany również tymfem. Te nazwy wiążą się z konkretnymi osobami. Piorunek - był to przydomek Piotra Kurozwęckiego, podskarbiego koronnego za czasów panowania synów Władysława Jagiełły. Piotr z Kurozwęk pieczętował się herbem Poraj (przypominającym różę) i umieszczał swój herb na półgroszach - kolejna nazwa odnominałowa - bitych w kierowanej przez niego mennicy krakowskiej.

PIORUNEK - półgrosz koronny Jana Olbrachta

Następne nazwy pochodzą od nazwisk osób - pomysłodawców i realizatorów emisji.

Boratynki, to miedziane szelągi Jana Kazimierza, a źródłosłowem ich określenia jest nazwisko zarządcy mennic Tytusa Liwiusza Boratiniego. Poświęciłem tym monetom i samemu Boratiniemu jeden z ostatnich artykułów, więc tym razem nieco więcej o tynfach/tymfach.

Ta nazwa również pochodzi od nazwiska Andrzeja Tymfa, potomka starej niemieckiej rodziny mincerzy. Po roku 1650 był dzierżawcą mennic w Poznaniu i Wschowie. Później razem z bratem Tomaszem dzierżawił też mennice w Krakowie, Bydgoszczy i Lwowie. Wzorując się na Boratinim, Tymf zaproponował bicie grubszej monety srebrnej o nominale 30 groszy, ale z zaniżoną do 12 groszy zawartością srebra. Miało to pomóc w przezwyciężeniu finansowych trudności państwa. Monety wybito, nieprzypadkowo upodobniając je pod względem rozmiarów do ćwierćtalarów (czyli ortów), które miały nominał 18 groszy. Nawiasem mówiąc były to pierwsze materialne złotówki - do tego czasu złotówka równa 30 groszom funkcjonowała tylko jako umowna jednostka rozliczeniowa. Aby nieco usprawiedliwić podwartościowy charakter tych monet na awersie, wokół ukoronowanego inicjału królewskiego umieszczono napis: "DAT PRETIVM SERVATA SALVS POTIORQ3 METALLO EST", który można przetłumaczyć "Wartość zbawienia ojczyzny większa od metalu". Potężna ilość wybitych tymfów spowodowała kompletne rozregulowanie rynku. Wydawano rozporządzenia określające ich kurs względem miedzianych szelągów, srebrnych szelągów i monety grubej, czyli talarów i dukatów, co powodowało spore zamieszanie. Pomimo powszechnej niechęci ludzi, tymfy kursowały aż do roku 1766, kiedy to państwo skupiło je po 27 groszy miedzianych. Po przetopieniu wykorzystano je do wybicia innych monet. Tymfy przetrwały w sarkastycznym przysłowiu "dobry żart, tymfa wart" - żart z pozoru pochwalony, jest w rzeczywistości oceniony nisko, jak tymf, który jest w pogardzie wbrew oficjalnej wartości. Niechęć do kiepskiej monety przeniosła się również na braci Tymfów, którzy w obawie przed karą potajemnie uciekli z Polski.

TYMF / TYNF - złotówka koronna Jana Kazimierza

Długi okres obiegu tymfów spowodował, że pomimo wysokiego nakładu trudno dziś znaleźć dobrze zachowane, w pełni czytelne egzemplarze.

Tekst został napisany 28 lipca 2002 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Zwyczajowe-nazwy-polskich-monet.html