2006-09
POLAK, WĘGIER...
Polak, Węgier dwa bratanki... Podobno łączy nas miłość do wina i skłonność do popadania w przedsięwzięcia raczej awanturnicze. Naprawdę, to łączy nas historia. Nie zbliża nas podobieństwo języka - wręcz przeciwnie, porozumiewamy się zwykle za pośrednictwem języków narodów "trzecich". Nie mamy wspólnej granicy, ale kiedyś mieliśmy i granica ta była najbardziej stabilną granicą Europy od wieku XI do 1920 r. Zmieniła się w tym okresie najwyżej na odcinku trzydziestu kilometrów. Toczyliśmy z Węgrami spory o rejon Morskiego Oka. Podobno z innego sporu granicznego wywiedziono nazwę miejscowości Węgierska Górka nieopodal Żywca. W starych kronikach zapisano, że spór rozstrzygnięto obserwując, w którą stronę pocieknie wino wylane z beczki na szczycie wzgórza. Takie marnotrawstwo!
Z Węgrami połączyła nas historia. Najpierw na polskim tronie zasiadł Ludwik I zwany Węgierskim, później na polskiego króla koronowano jego córkę Jadwigę. Stało się to, gdy wymierała główna linia królewskiego rodu Piastów.
Sytuacja odwróciła się za Jagiellonów. Potomkowie króla Polski zasiedli na tronach Czech i Węgier. Jeden z nich był władcą obydwu królestw - poległ młodo (a może nie - różnie się na ten temat spekuluje) pod Warną. Szkoda, bo może historia Europy potoczyła by się inaczej. Może losy były by dla naszych narodów łaskawsze.
Rzecz oczywista - nas najbardziej interesują numizmatyczne pamiątki polsko-węgierskich kontaktów na najwyższym szczeblu. Jak się rzekło, zaczęło się za ostatnich Piastów. Pierwsze ustalenia dotyczące sukcesji tronu Polski zapadły za Łokietka, którego córka, Elżbieta poślubiła króla Węgier. Później doszło do misji dyplomatycznej na Węgrzech, którą Łokietek powierzył synowi w roku 1329. Na dworze węgierskim Kazimierz uwiódł córkę dostojnika węgierskiego, Klarę Zach. Ojciec dziewczyny, posądził królową Elżbietę, że pomogła bratu w nawiązaniu romansu. Krewki Węgier poranił królową mieczem, za co rzecz jasna został ścięty. Kazimierz wrócił do Polski, został królem, ale nie mógł doczekać się dziedzica tronu. Postanowił więc, że gdyby umarł bez męskiego potomka, na tronie polskim zasiądzie węgierski następca tronu, Ludwik Andegaweński. Tak się też stało. Ludwik już dziesięć dni po pogrzebie Kazimierza koronował się w Gnieźnie na króla Polski. Rządy w Królestwie Polskim sprawował przez namiestników - swoją matkę, Elżbietę, a później księcia opolskiego, Władysława. Jeszcze później rządziła w imieniu króla pięcioosobowa rada z biskupem krakowskim Zawiszą Kurozwęckim na czele. Prawo sukcesji tronu w Polsce umożliwiało wybór kolejnego Andegawena, ale Ludwik nie miał syna. Aby tron mogła odziedziczyć jego córka, Ludwik wydał w Koszycach w 1374 roku pierwszy przywilej na rzecz stanu szlacheckiego.
Niewiele znamy polskich monet emitowanych przez Andegawenów. Kopicki notuje 5 typów denarów koronny Ludwika i dwa typy denarów koronnych Jadwigi. Oboje bili też denary poznańskie. Polskie denary andegaweńskie są bardzo niepozorne i z reguły źle wybite - trudno je czasem od siebie odróżnić.
Krakowski denar królowej Jadwigi
Ludwik będąc jednocześnie królem Węgier bił oczywiście i monety węgierskie: obole, denary, grosze i dukaty. Najbardziej charakterystyczne są malutkie obole i nieco większe denary "z głową murzynka" czasem określane tez nazwą denarów z saracenem.
Władysław, syn Władysława Jagiełły i Zofii Holszańskiej, urodzony w październiku 1424 r. koronowany na króla Polski jako dziesięcioletni chłopiec, pozostawał pod opieką rady królewskiej. Jedynymi znanymi polskimi monetami z okresu jego panowania są niewielkie denary, prawie bliźniaczo podobne do emisji ojca, brata i jego synów. W roku 1440 przyjął koronę węgierską i wkrótce przeniósł się na Węgry, pozostawiając w Polsce namiestników dla Wielkopolski i Małopolski. We wrześniu 1443 r. wyruszył na czele dwudziestopięciotysięcznej armii przeciw Turkom. Wyprawę uwieńczyło zawarcie dziesięcioletniego rozejmu, bardzo korzystnego dla Węgier, a więc i dla Polski. Pod naciskiem legata papieskiego Władysław zerwał rozejm już w sierpniu 1444 r. i rozpoczął wojnę z sułtanem Muradem II. 10 listopada 1444 r. pod Warną poniósł dotkliwą klęską i zginął. Podobno głowę króla zawieziono do Konstantynopola zakonserwowaną w beczce miodu, ale byli też i tacy, którzy twierdzili, że król zmęczony polityką, umknął z pola bitwy i osiadł w klasztorze na jednej z wysp Morza Śródziemnego. W każdym razie, po warneńskiej klęsce pozostał przydomek króla Władysława.
polski denar Władysława Warneńczyka
Znacznie bogatsze jest węgierskie mennictwo Władysława obejmujące obole, wiele typów denarów i jeden typ dukatów ze Świętym Ładysławem bity w kilku mennicach z różnymi znakami mincmistrzów i mennic.
Denar i grosz Władysława Warneńczyka bite na Węgrzech.
Węgierski dukat (goldgulden) Władysława Warneńczyka.
Później, kiedy nie mieliśmy już wspólnych władców, trafiali nam się wspólni wrogowie. Kto wie, czy nie jest to mocniejszym spoiwem.
Z lekcji historii pamiętamy o udziale Józefa Bema w powstaniu 1848 r. Po abdykacji cesarza Ferdynanda I Węgrzy w grudniu 1848 nie uznali praw Franciszka Józefa I do tronu Węgier. Austriacki cesarz próbował jednak wprowadzić na Węgrzech swoją konstytucję (i władzę), co spowodowało wybuch rewolucji niepodległościowej i proklamację niezależności. Rewolucją kierował Kossuth, którego ogłoszono przywódcą Węgier obdarzając go praktycznie absolutną władzą. Węgierska armia rewolucyjna, w skład której wchodziło wielu Polaków pokonała wojska austriackie. Ostatecznie, przy poparciu Rosjan i Chorwatów udało się Austriakom zdławić rewolucję i Węgry stały się ponownie częścią monarchii Habsburgów. Po niepodległych Węgrzech roku 1848 pozostały oczywiście monety.
Nie znam natomiast żadnych numizmatycznych pamiątek po innym, krwawo stłumionym powstaniu węgierskim. W 1956 r. Bratankowie zbuntowali się przeciw Rosjanom, a my znowu mieliśmy okazję do okazania swojego poparcia, tym razem w formie pomocy medycznej i materialnej.
Tekst został napisany 8 marca 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w okrojonej formie)
https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Polak-Wegier....html