2004-14

RANT - RAZ JESZCZE

Kilka miesięcy temu w artykule Orzeł, reszka i... pisałem o najbardziej niepozornym elemencie monety, jej rancie. Dzisiaj trochę więcej na ten temat, a konkretnie o napisach umieszczanych na rancie polskich monet.

Pierwszy taki napis pojawił się za panowania Jana III Sobieskiego. Na niezwykle rzadkim, niedatowanym talarze koronnym czytamy na rancie INGENTIBUS AUSIS QVO VIS MONSTRAT ITER, co E. Kopicki w Katalogu podstawowych typów... przetłumaczył, jako "Wielkim i śmiałym zamierzeniom ku każdemu celowi wskazuje drogę". Jak wiadomo, pierwotną przyczyną zastosowania ozdobnego albo napisowego wykończenia krawędzi monet było ich zabezpieczenie przed spiłowywaniem i obcinaniem oraz utrudnienie fałszowania. Łatwiej przecież przygotować płaskie stemple z rysunkami awersu i rewersu, niż skomplikowany mechanizm do tłoczenia wklęsłego lub tym bardziej wypukłego napisu na rancie. Przekonał się o tym nawet świetny przecież dziewiętnastowieczny fałszerz Józef Majnert. Jak wiadomo wykonał on również fałszerstwo opisanego wyżej talara. Fałszerstwo to jest bardzo wiernym odzwierciedleniem oryginału, bo wykoneno je metodą wbijania odlewu. Jedną z najłatwiejszych do stwierdzenia różnic w stosunku do oryginału jest napis na rancie - tworzące go litery są zbyt wielkie, właściwie nie mieszczą się na rancie!

Na półtalarach i talarach Stanisława Augusta Poniatowskiego (nie wszystkich!) czytamy FIDEI PUBLICAE PIGNUS, czyli "Rękojmia zaufania publicznego". Na dwuzłotówkach Królestwa Polskiego z 1818 r. miejsce łaciny zajmuje język polski: BÓG KRÓL I PRAWO. Również na powstańczych pięciozłotówkach z 1831 r. znajdujemy polski napis BOŻE ZBAW POLSKĘ.

Sytuacja ulega zmianie na monetach rosyjsko-polskich. Na nich z kolei - połtiny, ruble, pięcio- i dziesięciozłotówki - na rancie umieszczono rosyjskojęzyczne napisy informujące o próbie oraz zawartosci kruszcu w monecie.

Wszystkie wymienione wyżej numizmaty zaliczaja się do tzw. "grubych" monet. Pierwszą i jak dotąd jedyna drobną monetą z napisem na rancie jest pięciogroszówka z rocznika 1923. Oczywiście nie ta obiegowa, tylko próbna, wybita w mosiądzu w ilości zaledwie 15 sztuk. Na jej rancie mamy wklęsły napis MENNICA PAŃSTWOWA - świadectwo osiągnięcia najwyższych umiejętności i możliwości technicznych odbudowywanej mennicy warszawskiej. Niestety, jak się okazało możliwości te dotyczyły jedynie niewielkich nakładów właściwych monetom próbnym i okolicznościowym.

Wkrótce, bo w roku 1925 wybito w Warszawie kolejne monety z napisem na rancie. Tym razem była to znowu sentencja łacińska SALUS REIPUBLICAE SUPREMA LEX "Dobro Rzeczypospolitej najwyższym prawem". Znajdujemy ją na pięknych okolicznościowych pięciozłotówkach znanych, jako "konstytucja" i okolicznościowo-obiegowych "sztandarach" oraz na obiegowych piątkach "Nike".

Nike 1928

I tu ujawniły się problemy. Okazało sie, że mennica nadmiernie obciążona produkcją drobnego, brązowego bilonu niezbędnego w powszechnym obrocie handlowym nie ma możliwości przygotowania odpowiedniej jakości srebrnych blankietów z napisem na rancie ani nawet wybicia pierwszej partii monet. Dlatego część nakładu Nike z rocznika 1928 wybito w Anglii i Belgii (4,3 miliona egz), a resztę (7,5 miliona) w Warszawie. Na monetach "Nike" z rocznika 1928 oraz na "sztandarach" z 1930 r. można zaobserwować dwa warianty napisu na rancie:

I. przerwa między LEX i SALUS ma 10 milimetrów,

II. przerwa między LEX i SALUS ma 18 milimetrów.

Ciekawe, bo wariant I znajdujemy na Nike bitych zarówno w Warszawie, jak i za granicą! Można z tego wnioskować, że i tu i tam używano krążków z jednego źródła, najpewniej zagranicznego i na dodatek, że do Warszawy dostarczano blankiety z napisem naniesionym na rant.

Obydwa warianty napisu są również na "sztandarach". I w tym przypadku najprawdopodobniej blankiety pochodziły z więcej, niz jednego źródła.

Na dodatek znane są monety Nike rocznik 1928 z omyłkowym napisem, w którym zamiast SUPREMA mamy SUPRMA, bez litery "E".

Trzeba teraz zadać pytania: Jaka jest częstotliwość występowania obu odmian napisu? Czy taka dwoistość daje się również zaobserwować na Nike z innych roczników?

Podobnie do większości kolekcjonerów nie dysponuję materiałem porównawczym na tyle bogatym aby móc się pokusić o samodzielną analizę statystyczną. Stąd prośba - zmierzcie na swoich monetach (mam na myśli wszystkie monety z napisem SALUS REIPUBLICAE SUPREMA LEX na rancie) odległość między LEX, a SALUS i przyślijcie mi następujące zestawienie:

rodzaj monety (konstytucja, nike, sztandary),

rocznik + ew. odmiana,

ilość sztuk wariantu I,

ilość sztuk wariantu II, oraz oczywiście występowanie innych wariantów napisu na rancie, jeśli tylko na takie się natkniecie.

Jednocześnie chciałbym przypomnieć, że zupełnie nie ma znaczenia, czy napis na rancie jest prawidłowo ustawiony przy ułożeniu monety na awersie, czy na rewersie. Krążki z gotowym już rantem trafiały przecież pod prasę w zupełnie przypadkowym ułożeniu, nie można więc tu mówić o dwóch odmianach. Nie wiem, czy maja tego świadomość osoby wystawiające na internetowych aukcjach "złote" dwuzłotówki opatrując je buńczucznymi zapewnieniami o wyjątkowej rzadkości jednego z ustawień napisu na rancie w stosunku do awersu. Jeśli wiedzą, że z czysto statystycznych powodów oba ustawienia są równo prawdopodobne, źle to świadczy o ich kupieckiej rzetelności. Podobnie przedstawia się sprawa następna. Nie ma absolutnie znaczenia gdzie w stosunku do rysunku awersu znajduje się początek napisu na rancie.

W nadziei, że poważnie potraktujecie Państwo moją prośbę i zechcecie przyczynić sie do poszerzenia naszego stanu wiedzy o polskich monetach.

Tekst został napisany 28 kwietnia 2004 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Rant-raz-jeszcze.html