2004-15

UWAGA NA FAŁSZERSTWA MONET ANTYCZNYCH NA EBAY

W Internecie opublikowano niezwykle interesującą broszurę ostrzegającą przed procederem uprawianym na E-bay przez grupę nazywaną Toronto Classical Coin Forgeries, określaną również jako "online liquidators" (UWAGA! - duży plik). Wspomniana broszura zawiera wiele bardzo ciekawych i pożytecznych wskazówek dzięki którym być może nie tak łatwo padniemy ofiarą oszustów. Metody w niej opisane stosowane są również na polskich aukcjach internetowych. Broszurę w oryginale można znaleźć tu: TOR.doc .

Niestety plik przepadł gdzieś w czeluściach sieci.

Ponieważ broszurę napisano w j. angielskim poniżej streszczam niektóre jej fragmenty w kilku przypadkach dodając spostrzeżenia z polskich aukcji internetowych.

Zawartość broszurki:

  1. Wstęp.

  2. Niektóre oszukańcze techniki stosowane na aukcjach internetowych.

  3. Toronto forgeries na eBay - metody i historia

  4. Toronto forgeries - Co to jest? Jak rozpoznać symptomy niebezpieczeństwa?

  5. Toronto forgeries - informacje w Internecie.

  6. Lista dyskusyjna na Yahoo poświęcona tej tematyce.

  7. Porady na temat bezpiecznych zakupów na Ebay.

Autorzy broszury pragną pozostać anonimowi. Poprzednie publikacje i akcje skierowane przeciwko oszustom spowodowały intensywne działania odwetowe. Może to świadczyc o skali zjawiska i wielkości zysków osiąganych przez oszustów.

Na wstępnie trzeba podkreślić, że opisane niżej techniki stosowane przez oszustów są również wykorzystywane przez poważnych i uczciwych kupców działających w internecie - same w sobie nie sa nieuczciwe, choć niektóre z nich moga się wydawać mało etyczne. Staja się groźne, kiedyy używa się ich do sprzedaży fałszywych monet i innych antyków.

O jakie techniki chodzi? Po pierwsze o wykorzystywanie działającego na wszystkich aukcjach systemu opinii (komentarzy). Duża ilość "pozytywów" uwiarygodnia sprzedającego i tak być powinno. Nie zawsze jest to jednak prawda - znane są przypadki "pompowania" komentarzy przez masową sprzedaż tanich monet, nielegalnego przejęcia "bogatego" konta albo jego kupna (co zwykle jest niezgodne z regulaminami serwisów aukcyjnych). Trzeba bardzo uważnie przeglądać komentarze kontrahenta bacznie zwracając uwagę na to, co było przedmiotem transakcji, czy przypadkiem nie są to komentarze od bardzo wąskiej grupki osób i czy na liście komentarzy nie występują nieoczekiwanie długie przerwy.

Inną metodą, można powiedzieć chwytem marketingowym, jest umieszczanie monet w niewłaściwej kategorii. Wywołuje to interesującą reakcję psychologiczną - widząc taką aukcję potencjalny nabywca zaczyna myśleć tak: "mam szansę, ten .... pomylił się i tylko ja na nią trafiłem, inni kolekcjonerzy monet tu nie zaglądają...". Jeżeli aukcja ma opcje "kup teraz" podejmowana jest błyskawiczna, emocjonalna decyzja BIORĘ! Później pozostaje tylko mieć nadzieję, że wszystko będzie jak należy. Alternatywa też nie jest najprzyjemniejsza. Powiedzmy, że przed kliknięciem w "kup teraz" przyszło otrzeźwienie i z zakupu zrezygnujemy. Przez jak długo będziemy wyrzucać sobie zmarnowaną okazję?

Kolejną technika jest "mieszanie" - dotyczy to i komentarzy i sprzedawanych monet. Mieszanie komentarzy jest łatwe do zdemaskowania. Sprzedający najpierw "pompuje" swoje pozytywne konto sprzedając dużo taniutkich monet, później wystawia kilka fałszerstw albo monet, których nie posiada (posługując się cudzymi skanami). Otrzymane komentarze negatywne szybko usuwa z pola widzenia kolejną lawina taniochy. Wystarczy uważnie przejrzeć starsze komentarze.

Gorzej, gdy mieszane są monety. Wystawia się np. kilka denarów - między nimi tylko jeden jest "lewy" - nie każdy zdecyduje się to zakwestionować. Inny, niesamowity przykład dotyczy antycznej masówki. Każdy, kto zagląda na E-bay widział z pewnością akucje, na których oferowane są nieczyszczone monety rzymskie. Autorzy broszury przytaczają przykład: na aukcji zakupiono 1000 takich monet - aż 300 z nich to były... współczesne fałszerstwa!

Ujawniono też przypadki, kiedy sprzedawane na aukcji "nieoczyszczone monety antyczne" okazywały się monetami oczyszczonymi (w celu wybrania najlepszych okazów) i ponownie pokrytymi sztucznym brudem!

Kolejny trick mający zachęcic nabywców, to manipulacja skanami i zdjęciami. Nie mówię tym razem o wykorzystywaniu obcych plików tylko o ich nieuczciwym poprawianiu. Wiadomo przecież, że pliki graficzne można "podrasować". Mozna je rozjaśnić, wyostrzyć, można wyretuszować rysy i plamy korozji, można monetę "spatynować", wygładzić jej powierzchnię, można nawet miedź zmienić w złoto! Większość tych manipulacji można wykryć, ale wymaga to dobrej znajomości komputerowej obróbki plików graficznych. Cenne rady zawarto w tym artykule.

Inne "niewinne" techniki polegaja na odpowiednim "upozowaniu" monet sprzedawanych w zestawach, w masówce. Niby to przypadkiem, ale zawsze w widocznym miejscu umieszcza się kilka monet cenniejszych. Czasem tylko fragment wystaje spod innych monet - fragment na tyle charakterystyczny, że zwróci uwagę potencjalnego nabywcy. A może pod innymi monetami też są jakieś białe kruki? Jakże łatwo w takim przypadku zapomnieć, że być może nieprzypadkowo pokazano tylko fragment monety, zasłaniając jej uszkodzenia innymi monetami. Zwykle zespoły monet prezentuje się tylko z jednej strony. Nie będzie błędem założenie, że druga, niewidoczna strona jest w gorszym stanie. Pamiętajcie - kupujemy to, co widać. Reszta, to tylko wishfull thinking, czyli mówiąc Wańkowiczem - chciejstwo.

Szalenie "wrednym" (to chyba najlepsze słowo) sposobem jest ukrywanie istotnych informacji w bardzo rozbudowanym opisie aukcji. Kto zwróci uwagę, że gdzieś w środku kilkustronicowego tekstu napisano małymi literkami, że to tylko "replika"? W rezultacie zostaniemy z falsyfikatem w ręce i negatywnym komentarzem na koncie - w komentarzu napiszą o nas, że nie czytamy opisu, a później się awanturujemy. Gwarantowany podwójny kac i dręczące poczucie bezsilności.

Ciekawy sposób, to wystawianie dobrych monet bez ceny minimalnej. Postępują tak zarówno świetni sprzedawcy wiedzący, że ich oferty zawsze przyciągają uwagę licznych kolekcjonerów i mogący sobie pozwolic nawet na sprzedanie od czasu do czasu monety ze stratą, jak i oszuści, którzy znowu liczą na nasze emocjonalne podejście do okazji: "Jak ja nie kupię za 50$, to ktoś inny skorzysta i kupi za 20$".

Fałszywa, czy nie?

Co radzą autorzy broszury?

Zaleca się unikanie aukcji, na których sprzedający nie odpowiada na pytania i nie przewiduje możliwości zwrotu wylicytowanych obiektów. Również brak deklaracji autentyczności sprzedawanych numizmatów powinien być sygnałem ostrzegawczym. Nieuczciwi sprzedawcy często ustalają bardzo wysokie koszty "postage and handling" - przy zwrocie monety nie zwraca się zwykle kosztów przesyłki poniesionych przez sprzedającego. Kto zwróci monetę kupiona za 2$ jeżeli za jej wysyłkę zapłacił już 20$, a przesyłki zwrotnej też za darmo nie wyśle?

Autorzy zdecydowanie odradzają zakupy od sprzedawców z Chin! Jedyny wyjątek mozna zrobić dla wypróbowanych kontrahentów, najlepiej takich, których znamy osobiście.

Online liquidators prawie zawsze usuwają pliki ze zdjęciami monet już w kilka minut po zakończeniu aukcji. Jest to możliwe, bo ich aukcje są ilustrowane plikami umieszczanymi na serwerach poza serwisem aukcyjnym. Jeśli zauważymy, że sprzedający tak właśnie postępuje, lepiej z zakupu zrezygnować! Chyba, że sytuacja wygląda tak, jak w przypadku aukcji jednej z czołowych polskich firm numizmatycznych - na serwer firmy aucyjnej wysyłany jest tylko jeden skan monety w niskiej rozdzielczości, a piękne, szczegółowe zdjęcia umieszczane są na własnym serwerze sprzedającego. Dzięki temu kupujacy może zobaczyć zdjęcia, których serwer firmy aukcyjnej nie przyjmie ze wzgledu na ich wielkość.

Fałszywe ESCROW. Jeśli można sfałszować witryny banków, to można to zrobić również z witrynami typu ESCROW. Warto dokładnie sprawdzić, czy rzeczywiście jesteśmy na właściwej bezpiecznej stronie gwaranta naszej transakcji.

Podsumowując - strategia może być tylko jedna. Jeśli sprzedający ma 14 pozytywnych opinii za sprzedaż monet albo znaczków w transakcjach kończących się poniżej dolara i nagle wystawia kilkanaście ładnych monet antycznych w granicach 5% do 20% ceny rynkowej, NIE LICYTUJEMY.

Prawdza, że to proste?

Zachęcam do uważnego przestudiowania całej broszury i stron, które w niej wskazano. Znajdziecie w niej nawet listę nicków osób sprzedających fałszywe monety antyczne na Ebay! To pasjonujące, pouczające i bliższe naszym realiom, niż się Wam wydaje.

Tekst został napisany 5 maja 2004 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Uwaga-na-falszerstwa-monet-antycznych-na-ebay.html