2006-42

MOJE MONETY - CZĘŚĆ 12

Poprzedni artykuł z tego cyklu napisałem ponad rok temu, w listopadzie 2005 r. Moje monety - 11. Jakie od tego czasu zmiany zaszły w mojej kolekcji? Przybyło mi sto dwanaście monet. Wydałem na nie niespełna dwa tysiące złotych. Skromnie, ale czasem przychodzą takie chwile, że pojawiają się wydatki ważniejsze. Najstarszą z zakupionych monet jest poznański trojak koronny z 1593 r. Najnowsza, to pięciogroszówka 2006. Trafiła do kolekcji w dniu moich imienin, co oznacza, że większość nominałów tegorocznych obiegówek puszczono w obieg w pierwszym kwartale. Znamy to już z lat ubiegłych. Przypuszczam, że decyzje o emisji nominałów w kolejnych latach zapadają pod koniec poprzedniego roku. W roku 2006 wybito te same nominały, co w roku 2005. Sześć monet, wśród których nie zauważyłem żadnych wariantów stempli. Są monety bite obróconymi stemplami, część nakładu dwuzłotówek jest wybita mocno zużytymi stemplami. Na ujawnienie nominałów przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Nadal aktywnie poszukiwałem dziewiętnastowiecznych rosyjskich monet bitych w Warszawie. Udało mi się upolować osiem monet, wśród których największą radość sprawiły mi dwa miedziaki wylicytowane na Aukro - czeskiej mutacji naszego Allegro: 2 kopiejki 1855 i kopiejka 1852.

Kontynuowałem polowanie na ciekawostki z Królestwa Polskiego. Nie udało mi się zdobyć żadnego z dwóch efektownych destruktów. Monety bite stemplem przesuniętym o kilkadziesiąt procent powędrowały do innych kolekcji. Ja zadowoliłem się jedną obrotką i dwiema monetami wybitymi na wadliwych krążkach. Udało mi się też nabyć cynkową dwudziestofenigówkę z 1917 roku:

najprawdopodobniej jest to fałszerstwo na szkodę emitenta wybite (?) w latach 1917-1924.

Nadal tropię ciekawe boratynki - najbardziej interesująca wśród nowych nabytków z tego działu jest chyba monetka z 1665 roku wybita w Kownie (z herbem podskarbiego Hieronima Kryszpina Kirszensteina). Wariant napisowy - legenda rewersu wygląda tak: SOLI.MAG.D - UC.LIT.1665. Zamiast V w DVC jest U. Wariant znany, w książeczce Wojciecha Niemirycza "Polska moneta miedziana w XVII wieku" skatalogowany pod nr 127. Mała rzecz, a cieszy. Mam już trzydzieści pięć miedzianych szelągów Jana Kazimierza. Niemirycz naliczył ich ponad 180 (w tym destrukty i fałszerstwa) więc nadal jest na co polować.

Tropię również szelągi i grosze Augusta III. W omawianym okresie pozyskałem do zbioru szesnaście takich miedziaczków. Coraz trudniej trafić na coś, czego jeszcze nie mam, ale przy okazji przekonuję się, że katalogi monet Augusta III mają wiele luk.

Nowe ciekawostki trafiają się nawet wśród tak dobrze przebadanych monet, jak obiegówki PRL. Oto jedna z nich:

W górnej części wyraźnie widać zdwojenie liter legendy.

Monetę wybito stemplem z częściowym zdwojeniem rysunku (tzw. doubled die).

Inny charakter ma ten drobiażdżek:

Strzałka wskazuje na maleńki dodatkowy listek w wieńcu.

Oglądałem monetę pod mikroskopem. Przy powiększeniu rzędu 40x wyraźnie widać, że to nie wprasowany opiłek, tylko wypukłość, której przyczyną musi być zagłębienie w stemplu. Czy powstało ono celowo, czy przypadkiem, tego nie wiem. Oprócz mojego egzemplarza widziałem jeszcze trzy identyczne monety. Będę wdzięczny za sygnały o następnych egzemplarzach.

Oczywiście, oprócz monet kupowałem literaturę numizmatyczną. Nareszcie dorobiłem się kompletnego reprintu Czapskiego - do tej pory miałem tylko dwa tomy - pierwszy i ostatni. Dzięki coraz sprawniej działającemu PayPalowi kupiłem dwie interesujące pozycje z USA: Official Price Guide to Mint Errors, pióra Alana Herberta oraz Photograde - wydanie 19 autorstwa James F. Ruddy'ego. Interesujące z wielu powodów. Pierwsza pozycja, to wbrew tytułowi nie cennik, a prawdziwa kopalnia wiedzy o technologicznych aspektach produkcji i ich wpływie na ostateczny wygląd numizmatów. Z tego zakupu bardzo się cieszę. Uważam, że to obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdego numizmatyka.

Drugą książką byłem trochę zawiedziony. Znałem ją z opisów i reklam. Wyobrażałem sobie, że zdjęcia monet ilustrujące poszczególne stany zachowania będą znacznie, znacznie lepsze. Dopiero po kilkukrotnym przewertowaniu, po wczytaniu się w opisy uszkodzeń spowodowanych obiegiem, różnych, dla różnych nominałów, zacząłem i tę książkę doceniać.

Obydwie pozycje warto by przyswoić polskim kolekcjonerom. Pierwsza nie wymaga wielkich zmian, wystarczy przetłumaczyć tekst i zastąpić kilka amerykańskich ilustracji naszymi. Photograde - to wyzwanie. Tłumaczenie właściwie nie ma sensu. Ta pozycja powinna stanowić jedynie punkt wyjścia dla polskiego autora - trzeba opisać polskie monety, pokazać detale rysunku najwcześniej ulegające uszkodzeniom. Dla każdego nominału i dla każdego typu stempla mogą to być inne miejsca na monecie!

Żałuję również, że gdy chcę sprawdzić jakieś szczegóły dotyczące monet księstwa cieszyńskiego, muszę sięgać po broszurkę Jaromira Kalusa "Mince Knizestvi tesinskeho". Łatwiej się nią posługiwać, niż katalogiem Edmunda Kopickiego. Przydały by nam się monografie piastowskiego mennictwa śląskiego. Na razie skazani jesteśmy na wydawnictwa ogólne, siłą rzeczy niedokładne i niepełne albo (w kilku zaledwie przypadkach) na sięganie po książki wydawane w Czechach.

Wydawałem więc pieniądze na monety, na książki i czasopisma o monetach. Próbowałem wydać pieniądze na wystawę monet - wycieczka do Malborka okazała się pechowa - przegrałem w starciu z dziecięco-młodzieżową zawartością siedemnastu (tak na oko) autokarów.

Rok 2006 uważam za zamknięty. Jaki był? Numizmatycznie - niezły; meteorologicznie - dziwny; politycznie - ...

Następny niech będzie lepszy. Pod każdym względem. Tego właśnie życzę Wam (i sobie).

DOSIEGO ROKU!!!!

Tekst został napisany 27 grudnia 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/MOJE-MONETY---CZESC-12.html