Algernon Charles Swinburne

Algernon Charles Swinburne, Roundele


Algernon Charles Swinburne, Nikt nam nie powie, skąd wicher przybywa


Nikt nam nie powie, skąd wicher przybywa

I dokąd zmierza. I nikt się nie dowie.

Co serce w sobie naprawdę ukrywa,

Nikt nam nie powie.


Strach i nadzieja nie uciszą w rowie

Wzburzonej wody, co brzegi podmywa,

I czasu, który ze śmiercią jest w zmowie.


Życie i miłość, kiedy noc pokrywa

Strach i nadzieję i myśl w ludzkiej głowie,

Płyną w nieznane. Gdzie je czas porywa,

Nikt nam nie powie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2014)


Algernon Charles Swinburne, Dobranoc, do widzenia


Dobranoc, do widzenia życiu, którego znaki czynią nas

Płaczkami odzianymi w smutek po tym, co w przeszłość się zamienia;

Żegnajcie również wody mroku, po którym wichry goni czas,

Dobranoc, do widzenia.


Nadchodzi czas opłakiwania, pora na smętne zawodzenia;

Czy nie głupcami i ślepcami byliśmy, ludźmi gorszych ras,

Którzy po nocy się tułają, czekając słońca przebudzenia?


Piliśmy wodę z rzeki Lete, lotosem nas pożywiał las,

Co więc nas może jeszcze martwić przed śmiercią, a od urodzenia,

Jeżeli powiedzieliśmy już strachowi i marzeniom raz

Dobranoc, do widzenia.

(tłum. Wiktor J. Darasz)


Algernon Charles Swinburne, Tam w dali, poza portem


Tam w dali, poza portem, w piachu zagrzebane.

Przed wiatrem osłonięte i przypływem fali

Leżycie; co za pienie dzwoni wam nieznane,

Tam w dali?


Nie, ono nie zamilknie, ono wciąż się żali,

To smętne zawodzenie w ciemnościach schowane,

Przechodzi i powraca znów, gdy się przewali.


Nie słyszysz szumu dzikich skrzydeł, co porwane

Przez wiatr przyszłości lecą? On przeszłość ocali,

Żal i radość zostaną w nim z sobą związane,

Tam w dali.

(tłum. Wiktor J. Darasz)


Algernon Charles Swinburne, Oto przeklęty dom


Oto przeklęty dom, na zawsze przekleństwem opieczętowany,

Nie dba o wszystkie wichry, które złym jego towarzyszą snom:

Bo nie istnieje gorszy koszmar, niż jego własny, wszystkim znany.

Oto przeklęty dom.


Całkiem jałowy, niczym zbrodnia, obszar, nad którym huczy grom,

Ogromne bagno, go otacza, przez zimne wiatry wysmagany,

Na którym złe dni się nie dziwią następnym, jeszcze gorszym, dniom.


A niska, przysadzista wieża, której cień dziwnie poszarpany

Pada na wody tych mokradeł i wciąż się ich przygląda dnom,

Oto umysłu człowieczego w rozpaczy obraz malowany -

Oto przeklęty dom

(tłum. Wiktor J. Darasz)


Algernon Charles Swinburne, Lutnia i lira


Głębokie, mocne pożądanie, drążące serce do korzenia,

Znajduje swoje ujście w wierszu, w którym, jak w ogniu, wzbiera łkanie,

Albo w muzyce, która dźwiękiem wyraża, niby od niechcenia,

Głębokie, mocne pożądanie.


Gwałtownie niczym wzrost rośliny, jak pączków róży zakwitanie,

I silnie, jak tęsknota kwiatu, która go w obły owoc zmienia,

Brzmi tajemnica nieodkryta, w wielkie grążąca nas otchłanie.


Z wolna się uspokaja furia miłosnej lutni zawodzenia,

Z wolna ustaje nagłe drżenie zwycięskiej liry, aż ustanie.

A jednak ciągle dusza czuje niestłumionego żar płomienia,

Głębokie, mocne pożądanie.

(tłum. Wiktor J. Darasz)


Algernon Charles Swinburne, Noc (rzeźba Michała Anioła). Z poezji Giovanniego Strozziego


Noc, którą w takim słodkim kształcie widzicie tutaj wyrzeźbioną,

Gdy śpi, została przez Anioła wycięta, dłutem kutym w niebie,

W bryle marmuru. Jako że śpi, życie wypełnia wciąż jej łono:

Wątpisz w to? Więc ją teraz obudź. Wtedy przemówi znów do ciebie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)