Philip Sidney

Philip Sidney, Gdybyś był królem - (Odpowiedź Edwardowi de Vere)


Gdybyś był królem, państwem nie rządziłbyś wcale,

Bowiem żadne imperium nie wystarczy tobie,

Byłbyś prostakiem, troski odczuwałbyś dalej,

Lecz gdybyś umarł, mógłbyś wreszcie spocząć sobie;

Najlepiej wybierz trzecią rzecz zamiast tych obu,

Nie do państwa lub chaty idź, ale do grobu.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)


Philip Sidney, Sonet


Idź ode mnie, miłości, co się w pył rozpadasz,

Za to ty, mój rozumie, myśl o wyższych sprawach,

Bogać się w to, co trwałe, czego rdza nie zjada,

Co przemija, lecz ginąc rozkoszy przydawa.

Powściągnij swe promienie i ukorz moc swoją,

Pochyl szyję pod jarzmo, co wolność przynosi,

Które rozgania chmury, gdy na drodze stoją,

Światłem, które nam świeci i patrzeć nas prosi.

Niech to światło się stanie twoim przewodnikiem

W cyklu tym od narodzin człowieka od zgonu,

Niech go chroni przed każdym groźnym napastnikiem,

Który go chce odepchnąć od Bożego tronu.

Żegnaj więc, cały świecie, odchodzę od ciebie;

Wieczna Miłości, życie ofiaruj mi w niebie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)