Arthur Henry Adams
Arthur Henry Adams, Do mojej żony
Tomik do końca przeczytałaś
I z nutą żalu mówisz do mnie:
Podoba mi się książka cała,
Ale tu nic nie piszesz o mnie!
Ależ jak miałbym twoją miłość
Całą wyrazić w kilku słowach?
Żyjesz w mym sercu – to by było
Podłe wśród rymów cię pochować.
(tłum. Wiktor Jarosław Darasz, 2017)
Arthur Henry Adams, Kochankowie
Myślałem, że, ponieważ żyliśmy w przyjaźni
Już tyle czasu, zawsze wiem, co usta twoje
Powiedzą, zanim jeszcze rozpoczną przemowę,
Śniłem, że myśli się nam złączą w wyobraźni.
Twój głos tkwił niczym stara pieśń wciąż w mojej jaźni.
Sądziłem, że po płatkach pojedynczych mogę
Rozpoznać wszystkie bujne kwiaty duszy twojej,
Znajdując woń tę samą. Myliłem się, Pani.
Wczoraj wieczorem w oczach naszych się zrodziła
Miłość i znikła przyjaźń we mgłach namiętności.
Wcześniej byliśmy sobie obcy! Oto z bliska,
Na mym sercu twarz smagła, której od młodości
Szukałem wciąż. I widzę twoje usta drżące,
Jedyne, pocałunków moich żądające.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)
Arthur Henry Adams, Sonet wiosenny
Ostatniej nocy, stojąc pod księżycem kpiącym,
Usłyszałem zbudzonych ptaków szczebiotanie,
I rozłożonych w locie skrzydeł trzepotanie,
A Północny Wschód głosem rzekł, z radości drżącym:
Już niedługo! I całą noc omdlewającym
Ogarnął zachwyceniem. Nieoczekiwanie
Tchnął duszę w rzeczy, które marzyły o zmianie;
Dłoń niewidzialna grała na cicho dźwięczącym
Kosmicznych strun zestawie. A kiedy powstałem
Zobaczyłem Bay, płaszczem szarym przyodziane,
Z pulsującą arterią ruchliwej alei.
Wyzłocone wikliną chodniki widziałem,
Przez kolumnadę z obu stron obejmowane,
A przez jej ażur zapach przenikał spirei.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)
Arthur Henry Adams, Żniwiarz
Świat się zrobił ospały, wiatr w drzemkę zapada
I na trawniku nieba gwiazd kwitnie gromada,
A szary żniwiarz księżyc wielką srebrną kosą
Ścina pobladłe kwiaty światła lśniące rosą.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)