Robert Browning Spotkanie w nocy

Robert Browning, Spotkanie w nocy (Meeting at night)

Szara płaszczyzna morza, lądu czarne wzgórza;

Wielki żółty półksiężyc nad nimi wzniesiony;

Drobne ruchliwe fale w blasku swej urody

Gonią za moją łódką po powierzchni wody;

Gdy dobijam do brzegu kadłub rozpędzony

Nagłym pchnięciem w wilgotny piasek się zanurza.

Jeszcze milę po plaży, ciepło pachnie morze,

Przez trzy pola na przełaj, dom, schody drewniane;

Zgrzyt zapałki o draskę, mały, siny płomyk,

Stukanie w szybę okna i odzew znajomy;

Bicie serc, strach i radość z trudem ukrywane

I echo szeptu ciche jak tylko być może.

Tłum . Wiktor J. Darasz

Spotkanie nocą

Zaletą przekładu Barańczaka jest jego zwięzłość. A oto próba jeszcze bardziej skondensowanego przekładu.

Nad wód szarością, lądu czernią

Jaśnieje żółty sierp księżyca;

I stado fal na tafli wody

W ognistych kręgach gna w zawody;

Do brzegu moja łódź pomyka,

By w piach wilgotny wbić się stępką.

Iść plażą, chłonąc zapach morza,

Przez pola trzy do gospodarstwa;

Stukanie w okno, trzask zapałki,

Jej sine światło mrok rozjaśni;

Głos, w którym radość i obawa

Drżą razem, cichszy od serc dwojga.

Tłum. Wiktor J. Darasz

Rozstanie rankiem

Przybojem fal się dzień obudził,

Zza wzgórz się słońce wychyliło,

Jemu iść niebem wystarczyło,

Sam chciałem wrócić między ludzi.

Tłum. Wiktor J. Darasz

Tłumacz nie powinien ulegać presji ze strony krytyków, bo druga wersja tłumaczenia przeważnie bywa o wiele gorsza od pierwszej, ale jeśli komuś się ta druga próba do czegoś przyda, to proszę bardzo. Zamiast rymów są w niej wykorzystane asonanse. Wiadomo, że nie przeskoczę Barańczaka, ale poskakać dla własnej przyjemności to chyba mi wolno. Przekłady Barańczaka są łatwo dostępne.

Zachęcam do ich czytania i wykorzystywania w pracy naukowej i dydaktycznej.