Homer

Homer to pierwszy wybitny poeta europejski. Uważa się go powszechnie za autora dwóch eposów bohaterskich, zgodnie uznawanych za arcydzieła: Iliady, opowiadającej o wojnie trojańskiej i czynach Achillesa, i Odysei mówiącej o tułaczce powracającego spod Troi do domu Odyseuszax.

Homera częściowo tłumaczył Jan Kochanowski Monomachia Parysowa z Menelausem. Monomachia to znaczy po prostu pojedynek.

Ale kiedy z obu stron się uszykowali,

Trojanie z wielkim hukiem w pole wyjechali,

Jako żurawie, kiedy bliską zimę czują,

Z krzykiem przeciw wielkiemu morzu polatują,

Pigmejom drobnym niosąc śmierć i zarażenie;

Krzyk idzie pod obłoki i społeczne pienie.

A Grekowie zaś z miejsca cicho się ruszali,

Myśląc, jakoby sobie społem pomagali.

A jako więc wierzch góry szara mgła odzieje,

Na pasterze nie dobra, ale na złodzieje

Lepsza niż noc, bo człowiek okiem nie doniesie

Nic dalej, jeno jako kamień z ręki niesie:

Taką wtenczas kurzawę, idąc, poruszyli,

I niewymownie prędko pole przykurzyli.

Juliusz Słowacki to genialny poeta, ale i tłumacz. Oto urywek z jego przekładu fragmentów Iliady.

Achila gniew — i klęski zeń spadłe na Greków

Śpiewaj, bogini, bogów śpiewaczko i wieków,

Gniew śpiewaj, który w ciemne piekło zaprowadził

Tyle dusz i przed czasem tylu męży zgładził,

Na polach trupem całe położył zastępy,

Psy zwołał i na ciała rzucił czarne sępy,

Przed losem i przed bożym upokorzył tronem,

Naprzód Achila z czarnym skłóciwszy Memnonem.

Powiedz, w jakiej nieszczęsnej godzinie poczęta

Tylu nieszczęść przyczyna, ta kłótnia nieświęta!

Za jaką się swojego kapłana urazę

Mścił Apollo okropną zwaliwszy zarazę

Na Greczyna obozy, tak że niesłychany

Był mór i z trupów całe urosły kurhany?

A to wszystko, aby król krzywdzący kapłany

Ujrzał się sam — w cierpiącym ludu ukarany.

Stało się tak, że Chryzes, kapłan Apollina,

Któremu wzięta była przez Greki dziewczyna,

Jedynaczka, najmilsze dziecko, córka droga,

W płaczu wzniósł naprzód ręce, niosąc je do boga,

A potem się przed ludźmi rzucił na kolana —

Postać ojca, a w laury kapłańskie ubrana,

Wlokąc się z upodleniem i żebraczym wstydem

Za wszystkimi, najgłośniej krzycząc za Atrydem:

Juliusz Słowacki to genialny poeta ale i tłumacz. Oto urywek z jego przekładu fragmentów Iliady.

Achila gniew — i klęski zeń spadłe na Greków

Śpiewaj, bogini, bogów śpiewaczko i wieków,

Gniew śpiewaj, który w ciemne piekło zaprowadził

Tyle dusz i przed czasem tylu męży zgładził,

Na polach trupem całe położył zastępy,

Psy zwołał i na ciała rzucił czarne sępy,

Przed losem i przed bożym upokorzył tronem,

Naprzód Achila z czarnym skłóciwszy Memnonem.

Powiedz, w jakiej nieszczęsnej godzinie poczęta

Tylu nieszczęść przyczyna, ta kłótnia nieświęta!

Za jaką się swojego kapłana urazę

Mścił Apollo okropną zwaliwszy zarazę

Na Greczyna obozy, tak że niesłychany

Był mór i z trupów całe urosły kurhany?

A to wszystko, aby król krzywdzący kapłany

Ujrzał się sam — w cierpiącym ludu ukarany.

Stało się tak, że Chryzes, kapłan Apollina,

Któremu wzięta była przez Greki dziewczyna,

Jedynaczka, najmilsze dziecko, córka droga,

W płaczu wzniósł naprzód ręce, niosąc je do boga,

A potem się przed ludźmi rzucił na kolana —

Postać ojca, a w laury kapłańskie ubrana,

Wlokąc się z upodleniem i żebraczym wstydem

Za wszystkimi, najgłośniej krzycząc za Atrydem: