Ziarno składa się:
Z bielma,
zarodka,
oraz okrywy owocowo-nasiennej.
Bielmo, w którym znajduje się skrobia i białko jest pożywką dla rozwoju rośliny.
Z zarodka, w którym są cenne składniki i witaminy, rozwija się roślina. Okrywa natomiast chroni bielmo i zarodek, przed „światem zewnętrznym”, i posiada mnóstwo witamin z grupy B, składniki mineralne i oczywiście błonnik.
Ziarno do kiełkowania, powinno być z okrywą owocowo-nasienną. Nie nadaje się do kiełkowania ziarno wypolerowane, oczyszczone z tej okrywy. Można kupić ziarno np. żyta, orkiszu czy pszenicy do wypieku domowego chleba w sklepach. To ziarno jest oczyszczone, wypolerowane, często uszkodzone, widać to, po białych kropeczkach na nim, / wystające bielmo /. Pozbawione jest tej okrywy i zarodka, łącznie z witaminami i składnikami mineralnymi. Takie ziarno nie nadaje się do kiełkowania!
Człowiek „rozebrał” ziarno na części i tak można go kupić w postaci, jako:
mąkę,
zarodki,
otręby.
Nie łatwo było mi zdobyć ziarno z nieuszkodzoną okrywą, tzw. siewne. Udało się, ale z lekkim zanieczyszczeniem. Jednak da się je wypłukać. Kiedy włożymy ziarno do naczynia z wodą i wymieszamy, wszystko, to, co jest lżejsze od ziarna wypłynie na powierzchnię wody. Łatwo można te nieczystości usunąć, kilkakrotnie płucząc ziarna. Tak właśnie oczyściłam ziarno przed kiełkowaniem.
Odsyłam do poprzedniego wpisu z przed 3 lat. TU znajdziecie sposób na kiełkowanie ziaren do tego chleba. Chociaż tak naprawdę wątpię, aby, znalazł się amator do upieczenia chleba ze skiełkowanych ziaren, który można piec w różnorodny sposób. Zajęcie to nie tyle trudne, co absorbujące, a zdobycie dobrego ziarna, nie jest proste.
Zbliża się wiosna, wszystko budzi się do życia. Łatwo jest kiełkować ziarno o tej porze roku.
Myślę, że chociaż kilka łyżek zmielonych, skiełkowanych ziaren, wzbogaci nasz chleb. Ziarno po skiełkowaniu, płuczemy, mielimy na papkę i dodajemy do ciasta właściwego.
Chleb, który upiekłam jest zbliżony do chleba esseńskiego, który można kupić w sklepach EKO. Również jest na bazie skiełkowanych ziaren, jednak, skiełkowane ziarna mieli się bez ich suszenia i piecze chleb w niskiej temperaturze, dość długo. Nie jadłam go, więc nie wiem jak smakuje.
Ten chleb nie przypomina, żadnego z moich chlebów! Już w trakcie pieczenia rozchodził się zapach zbliżony do zapachu słodu, słodki zapach zarodków ziarna.
Ciężki, / w składzie same mąki pełnoziarniste /,
Nie kroiłam tego dnia, nawet jak już był wystudzony.
Miękisz chleba zupełnie nie podobny do moich chlebów. Jakby ktoś wyrzucił z niego cały gluten, który skleja i nadaje wnętrzu chleba elastyczność.
Brak charakterystycznych dziurek, lekko wilgotny,
Ukroiłam kromkę, nie dało mi się ukroić zbyt cienkiej,
Gdyby był bardziej płaski, albo upieczony w formie podpłomyka, nóż byłby zbyteczny.
Kromki chleba dają się łamać i pięknie pachną! Bardzo delikatny, z nutką słodyczy,
Przyzwyczajenie to jednak druga natura człowieka:), szukałam w nim chleba, który zazwyczaj piekę, a końcowy wypiek okazał się być, wbrew moim oczekiwaniom:)
Świetnie smakuje z różnymi zupami, albo na słodko z powidłami, ewentualnie grubo posmarowany masłem.
http://dancia.bloog.pl/id,5429310,title,Dlaczego-chleb-przyszlosci,index.html
Bo to są dopiero moje początki przygody z tego typu chlebem.
Bo taki chleb, jest mało znany na rynku. Przykładem może być chleb esseński.
Bo taki chleb, jest najzdrowszy i pyszny.
Bo mam nadzieję, że w przyszłości będzie wypiekany, nie tylko przez domowych miłośników chleba, ale również przez piekarnie.
Zapewnie większość z nas lubi kiełki. Można je zrobić samemu w domu. Nie jemy ziaren prosto z torebki. Ziarna takie są uśpione, musimy je ożywić przy pomocy wody.
Proces kiełkowania, wydobywa z ziaren witaminy i inne składniki odżywcze, które niezbędne są dla naszego organizmu.
Jeśli już pieczemy chleb w domu, pokuśmy się właśnie na taki, ze skiełkowanych ziaren zbóż.
Nie jest to trudne, tylko trochę pracochłonne, ale nie na tyle, żeby stać przy produkcji kiełków non stop.
Być może w przyszłości, małe piekarnie pokuszą się o pieczenie takiego chleba. Tylko ile on by kosztował?. Taka piekarenka musiała by mieć zaplecze do kiełkowania ziarna.
To rzeczywiście chleb przyszłości. My jednak, tę przyszłość możemy przybliżyć i sami możemy piec taki chleb.
Kiełkowanie ziarna pokazałam przy okazji robienia słodu, jako dodatku do pieczenia chleba. Używa się go w małych ilościach, aby wspomóc fermentację i poprawić strukturę chleba. Z samej słodowe mąki chleba nie upieczemy. Natomiast ze skiełkowanego, wysuszonego ziarna w niskiej temperaturze, tak!
Ziarno skiełkowane i przemielone na mąkę można użyć w całości do wypieku chleba.
Kiełkowanie ziarna prowadzi się podobnie jak na słód. Różnica jest taka, że nie suszymy skiełkowanego ziarna w wysokiej temperaturze, tylko skiełkowane ziarno suszymy w temperaturze pokojowej lub w okresie zimowym, na kaloryferze. Ma ono powrócić swoją twardością do stanu z przed kiełkowania, ale ze zwiększoną wartością w witaminy i minerały.
Ziarno skiełkowane zawiera witaminę C, D, / jeśli kiełkowało w jasnym pomieszczeniu /,
Ziarno najlepiej kiełkuje w temperaturze 17C, poniżej 5C i powyżej 35C nie kiełkuje wcale lub bardzo słabo.
Ciekawostka:
Ziarno zatrzymuje swoja zdolność kiełkowania przez wiele setek albo tysięcy lat. Trwałość ziarna przechowywana w odpowiednich warunkach jest nieograniczona.
Znalezione ziarno w grobach egipskich, poddano próbie kiełkowania i wynik był pozytywny.
Ziarno jednak nie może być uszkodzone.
Dlatego chleb powinno się wypiekać ze świeżo mielonego ziarna, które ma w sobie wszystkie witaminy i składniki odżywcze.
Mąka przechowywana długo, z dnia na dzień traci dużo witaminy E i wiele innych cennych składników i po pewnym czasie jełczeje. Dlatego tak ważna jest, jakość mąki przy wypieku chleba.
Chleb taki powinien być pieczony w jeszcze niższej temperaturze, aby nie tracił zbyt dużo wartości odżywczych.