http://chmielenie.blogspot.com/2014/12/gruit.html
Mieszanka ziół używana do warzenia piwa. Pełniła te same funkcje co obecnie chmiel, to znaczy - istotnie wpływała na końcowy smak piwa i miała konserwujące właściwości.
głównymi ziołami były: woskownica europejska, krwawnik pospolity i dziki rozmaryn. Używano też wrzosów, jałowca, piołunu, oregano, imbiru, kminku, cynamonu czy lawendy, czasem dodawano również chmiel.
To dość skomplikowane, zacznijmy więc od właściwości ziół używanych w gruicie. Każde z nich miało nieco inne właściwości i piwo przygotowane przy użyciu różnych mieszanek mogło działać bardziej pobudzająco lub bardziej uspokajająco. Woskownica europejska podobno wzmacniała upijające właściwości piwa.
Wątek ten przewija się w Norweskiej kulturze i jest powtarzany przez współczesnych piwoznawców Norweskich. Gdzie indziej można przeczytać, że to krwawnik pospolity powodował największy "odlot". Podobno dodawano go więcej do piwa warzonego na specjalne, rozrywkowe okazje, na przykład na wesela. Dzięki temu goście mieli pozwalać sobie na więcej w czasie uciech. Krwawnik jest jednak często wykorzystywany w ziołolecznictwie, a na opakowaniach próżno szukać informacji o możliwych skutkach przedawkowania w postaci jakiegoś pobudzenia czy wzmożenia chuci... A tak, gruit miał podobno
wzmacniać też i chuć, działać pobudzająco i antydepresyjnie. Wiadomo było, że piwo na dobrze przygotowanym gruicie dłużej zachowa smak i później się zepsuje. Już współczesne badania udowodniły silne antyseptyczne działania właśnie woskownicy europejskiej. Choć badacze z Uppsali wykazali, że chmiel jest pod tym względem najlepszy, to woskownica działała nie wiele mniej skutecznie, a w pewnych przypadkach nawet skuteczniej (zależnie od dawki zioła i od tego o jakich bakteriach mówimy, jednak na bakterie pediococcus damnosus, odpowiadające za kwaśnienie piwa, woskownica działała świetnie).
Dziki rozmaryn, czyli bagno zwyczajne, zdjęcie z wikipedii