Nowe sny o potędze

Prof. Adam Daniel Rotfeld, były szef MSZ

Nowe sny o potędze, Gazeta Wyborcza, 11.07.2014

Kiedyś potęgę państwa określała liczba dział, czołgów czy fregat. Dziś o potędze decyduje zdolność wcielania w życie koncepcji strategicznych i innowacyjne myślenie

Wyrazem bezradności intelektualnej analityków i polityków jest to, że chociaż od zakończenia zimnej wojny i dychotomicznego podziału świata na Wschód i Zachód minęło ponad ćwierć wieku, nadal brakuje w literaturze prostych określeń, które definiowałyby istotę wyłaniającego się nowego systemu międzynarodowego. Autorzy z reguły posługują się opisowym zwrotem "okres po zimnej wojnie" albo "system postzimnowojenny".

Innymi słowy, dowiadujemy się w ten sposób, czym nowy system nie jest. A mianowicie - nie jest nową wersją zimnej wojny. Nie otrzymujemy natomiast odpowiedzi na pytanie: co stanowi istotę tego nowego systemu? Często formułowana jest teza, że powstało "nowe środowisko bezpieczeństwa" ("new security environment"). Jednak stwierdzenie tego faktu nie wyczerpuje odpowiedzi na pytanie, na czym polega i do czego sprowadza się nowa jakość systemu, w którym świat funkcjonuje od ponad 25 lat.

Pierre Buhler ponad dwa lata temu - jako jeden z pierwszych autorów w skali światowej - przedstawił własne nowe definicje świata XXI wieku, dla których kluczowe znaczenie ma zmieniona i wciąż zmieniająca się istota tego, co nazywamy potęgą. W przeszłości o potędze państw decydowały rozległe terytoria, liczba ludności i - nie na ostatnim miejscu - potencjał wojskowy. Jeszcze sto lat temu w czasie Wielkiej Wojny (1914-18) i 20 lat później, podczas II wojny światowej (1939-45), o potędze decydowały głównie czynniki militarne: wielomilionowe armie i zbrojenia. Potęgę definiowała liczba dział, czołgów, samolotów, opancerzonych wozów bojowych, krążowników i fregat.

Ten sposób myślenia o potędze dominował też w latach zimnej wojny. O miejscu i roli wielkich potęg światowych - USA i ZSRR - decydowały ich arsenały rakietowo-jądrowe: liczba głowic nuklearnych i wielogłowicowych rakiet międzykontynentalnych oraz innych środków przenoszenia strategicznej i taktycznej broni jądrowej. Rzecz jasna zbrojenia i armie nadal są istotną częścią składową naszego myślenia o świecie, w którym to prawo siły, a nie siła prawa, ma charakter rozstrzygający.

Jednak blisko 70 lat nieprzerwanego pokoju, którym cieszą się narody naszej części świata, zmieniło ich rozumienie potęgi. Mam na myśli przede wszystkim społeczeństwa Europy Zachodniej i Środkowej ciężko doświadczone w czasie obu wojen światowych XX wieku.

Wyrazem nowego myślenia była inicjatywa dwóch wybitnych francuskich polityków, a zarazem wizjonerów. Jean Monnet i Robert Schuman mieli odwagę mężów stanu, której często brakuje dzisiejszym przywódcom. To im Europa zawdzięcza powstanie nie tylko Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, ale - co ważniejsze - zapoczątkowanie takiego procesu integracji gospodarczej i politycznej, który zapewnił państwom i narodom Unii Europejskiej poczucie trwałego bezpieczeństwa opartego na wspólnych wartościach i kształtowaniu przestrzeni wspólnych norm i instytucji oraz harmonizacji narodowych interesów w ramach Wspólnoty.

To Unia sprawiła, że po raz pierwszy w historii wzajemnych stosunków Francji i Niemiec oraz innych państw unijnych rzymska maksyma "Si vis pacem para bellum" [Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny] straciła na znaczeniu. To z europejskich wartości wyrasta nowa dewiza: "Si vis pacem para pacem".

Dzieło Pierre'a Buhlera jest systematyczną prezentacją historycznego procesu i przemian, które pojęciu potęgi nadały nowy pokojowy sens. Jego praca ma charakter innowacyjny i uniwersalny. Nie ogranicza się do europejskiego kręgu kulturowo-cywilizacyjnego. Pozwala zrozumieć - ale też krytycznie ocenić - strategie światowych potęg XXI wieku: Stanów Zjednoczonych i Chin, Japonii i Indii.

Buhler dostrzega wielkość i ograniczenia europejskiej potęgi, ukazuje źródła jej siły i słabości. Zwraca uwagę na to, że pojęcie potęgi jest niejednoznaczne - "odnosi się bowiem do celów i do środków". Czynnikami, które ograniczają potęgę państw, są przede wszystkim ożywione tą samą wolą inne potęgi. Wszystkie one podlegają dynamice zmian. Autor trafnie konstatuje, że status quo nie jest "w żadnej mierze naturalne". Dodajmy, że status quo - tak często utożsamiane ze stabilnością - w swej istocie wyraża raczej schyłkowy okres potęgi mocarstw. Sukces należy do tych - czytamy w zakończeniu - "którzy potrafią stosować subtelną i zmienną gramatykę potęgi tak, by samemu czerpać z tego korzyści".

Ogromna erudycja i kartezjańska logika rozumowania sprawiają, że praca, którą polskiemu czytelnikowi oferuje Pierre Buhler, może być znakomitą lekturą zarówno dla wyrafinowanych intelektualistów, nauczycieli akademickich oraz studentów, jak też dla polityków i tych wszystkich, którzy pragną zrozumieć, jakie są w naszych czasach przyczyny upadku jednych potęg i wyrastania innych.

Otrzymaliśmy dzieło, które uczy strategicznego myślenia w okresie przyśpieszonych zmian. W XXI wieku o potędze decyduje zdolność myślenia innowacyjnego i umiejętność wcielania strategicznych koncepcji w życie.

"O potędze w XXI wieku", Pierre Buhler, przeł. Grażyna Majcher Wydawnictwo Akademickie "Dialog", Warszawa 2014. Tekst Adama Daniela Rotfelda to przedmowa do polskiego wydania tej książki