70 lat od Szczytu w Teheranie, Równaj w lewo

70 lat od Szczytu w Teheranie, Równaj w lewo, Gazeta Wyborcza, Ale Historia Nr 48, 2 grudnia 2013

Była niedziela 28 listopada 1943 r., gdy o godzinie 16 w salonie ambasady radzieckiej w Teheranie prezydent Franklin D. Roosevelt otworzył pierwsze posiedzenie przywódców Wielkiej Trójki.

Józefowi Stalinowi, który był wówczas przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych (taki tytuł do 1946 r. nosił szef radzieckiego rządu), towarzyszył jego zastępca Kliment Woroszyłow oraz komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow. Brytyjski premier Winston Churchill przyszedł z szefem MSZ Anthonym Edenem i szefami sztabu. Roosevelt z doradcą Harrym Hopkinsem, ambasadorem w Moskwie Averellem Harrimanem oraz z szefami sztabu armii USA. Nie było sekretarza stanu Cordella Hulla, którego prezydent zbytnio nie cenił.

Zanęcanie Stalina

Konferencja była efektem długotrwałych starań – już w grudniu 1941 r., po japońskim ataku na Pearl Harbor, Roosevelt chciał spotkania na szczycie z udziałem Stalina, który się wymigiwał, powołując się na swoje obowiązki naczelnego wodza uniemożliwiającemu rzekomo opuszczenie terytorium ZSRR.

Latem 1943 r. stosunki Brytyjczyków i Amerykanów ze Stalinem osiągnęły poziom krytyczny. Sowieci domagali się od Zachodu utworzenia drugiego frontu w Europie i uzyskali taką obietnicę w 1942 r., ale sprawa ta z różnych względów wciąż się przeciągała.

Jednym z powodów były rozbieżności co do miejsca lądowania w Europie wojsk alianckich. Churchill był za Bałkanami, co byłoby trudne z wojskowego punktu widzenia i wbrew planom Stalina – chciał on, by drugi front powstał jak najdalej od Europy Wschodniej i Środkowej, przyszłego obszaru działań Armii Czerwonej.

W maju 1943 r. w Waszyngtonie Brytyjczycy i Amerykanie zdecydowali w końcu o przeprowadzeniu desantu na Półwyspie Apenińskim, co odsunęło aż do wiosny 1944 r. termin otwarcia głównego drugiego frontu w Europie Zachodniej. I oznaczało, że główny ciężar walki z Niemcami miał nadal spoczywać na barkach ZSRR – w tej sytuacji rozzłoszczony Stalin cofnął wcześniejszą zgodę na spotkanie latem1943 r.

Na szczycie Roosevelt i Churchill chcieli nie tylko uzgodnić strategię wojenną, ale też ład polityczny po pokonaniu państw Osi, choć nie zamierzali jeszcze bardziej zaogniać stosunków z sojusznikiem, podejmując temat przyszłych granic. Uważali to zresztą za przedwczesne.

I kłopoty z Polską

Jednak kwestia ta musiała znaleźć się w porządku obrad, a bardzo istotnym problemem stawała się kwestia wschodniej granicy Polski, zwłaszcza po wyjściu na jaw zbrodni katyńskiej. Po ogłoszeniu przez Niemców odkrycia w Lesie Katyńskim grobów polskich oficerów rząd polski na uchodźstwie zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o pomoc w wyjaśnieniu tej zbrodni. Stalin wykorzystał to posunięcie do zerwania stosunków w kwietniu 1943 r. Po tragicznej śmierci premiera Władysława Sikorskiego 4 lipcu 1943 r. zastąpił go Stanisław Mikołajczyk.

Nowy premier z równą stanowczością jak poprzednik bronił interesów terytorialnych Polski, ale w sprawie granic nie otrzymał oczekiwanego wsparcia Zachodu. Brytyjczycy uważali, że linia Curzona (od nazwiska szefa brytyjskiej dyplomacji, który zaproponował ją w1919 r. i która z grubsza odpowiada dzisiejszej granicy Polski) to granica sprawiedliwa. Roosevelt z kolei nie pojmował postawy Polaków upierających się przy powrocie do granicy przedwojennej, skoro jako rekompensatę za odstąpienie ziem wschodnich mieli otrzymać Prusy Wschodnie i Górny Śląsk.

Zachodni alianci nie rwali się do wywierania wielkich nacisków na Stalina także z tego względu, że nie mogli wówczas całkowicie wykluczyć możliwości zawarcia separatystycznego pokoju radziecko-niemieckiego, o czym stale przypominała im propaganda ZSRR.

Jesienią 1943 r., ponad pół roku po zwycięstwie pod Stalingradem i kilka miesięcy po bitwie pod Kurskiem, to Armia Czerwona miała inicjatywę strategiczną, której już Niemcom nie oddała –Wehrmacht został zepchnięty nad Dniepr, a linia frontu znajdowała się ok. 100 km na wschód od granicy polsko- radzieckiej z 1939 r. W tej sytuacji Stalin zmienił zdanie i zgodził się na konferencję Wielkiej Trójki. Zdołał też narzucić termin – listopad, kiedy z przyczyn klimatycznych zaczyna się okres spowolnienia działań na froncie wschodnim oraz miejsce: Teheran, miasto niezbyt oddalone od Moskwy, którą tak niechętnie opuszczał.

Urabianie Polaków

Między 19 a 30 października szefowie dyplomacji Wielkiej Trójki spotkali się w Moskwie, aby przygotować szczyt. Przed odlotem z Londynu Anthony Eden raz jeszcze sondował Mikołajczyka, czy ten zaakceptowałby Prusy Wschodnie, Górny Śląsk i być może zachowanie Lwow a wzamian za odstąpienie terytoriów na wschód od linii Curzona? Polak odparł, że ziemie te na mocy prawa należą do Polski i że rząd na uchodźstwie nie może negocjować ustępstw terytorialnych. –Nie sposób mieć wszystkiego – odpowiedział zirytowany Eden.

Ale gdy Mikołajczyk spytał go o brytyjskie i amerykańskie gwarancje dla granic i niepodległości Polski, to z kolei Eden odpowiadał wymijająco.

W Moskwie Eden i jego amerykański kolega Cordell Hull bardzo uważali, aby nie zdenerwować Stalina i nie dać mu okazji to ponownego odłożenia szczytu, na którym tak zależało Rooseveltowi. Dopiero więc pod koniec spotkania Eden wspomniał o przywróceniu stosunków dyplomatycznych z Polską. Mołotow odpowiedział mu, że ZSRR uznaje prawo Polski do niepodległości, ale wznowienie stosunków uzależnia od przyjaznej postawy polskiego rządu wobec ZSRR. W tym kontekście wspomniał też o konieczności odsunięciu polskiego naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, którego sowiecka propaganda przedstawiała jako najbardziej zajadłego wroga ZSRR spośród „londyńskich Polaków”.

Po powrocie Eden był powściągliwy w informowaniu o wynikach rozmów w Moskwie, a w polskim Londynie szybko rozeszły się pogłoski, że los Polski już został przesądzony, bo uzgodniona strefa wpływów ZSRR miałaby sięgać po Łabę.

Eden zapewnił Mikołajczyka, że o granicach w Moskwie nie było mowy, ale i tak wzbudził jego niepokój, oznajmiając, że temat pojawi podczas szczytu.

Ponieważ zarówno Churchill, jak i Roosevelt unikali spotkania z polskim premierem, Mikołajczyk musiał się zadowolić przekazaniem 16 listopada 1943 r. memorandum.

Przypomniał w nim stanowisko swego rządu: Polska domaga się, aby Zachód podjął działania na rzecz przywrócenia stosunków dyplomatycznych z ZSRR. Memorandum stwierdzało, że przyznanie Polsce ziem niemieckich na zachodzie należy traktować jako zabezpieczenie przed kolejną agresją Niemiec. Czyli jako element przyszłego pokoju, a nie zadośćuczynienie za straty terytorialne na wschodzie. Co do granic, to negocjacje z ZSRR w ich sprawie będą mogły zostać podjęte, gdy Polska uzyska gwarancje Zachodu co do swej niepodległości i obrony przed zakusami Moskwy. To ostatnie stwierdzenie było czymś nowym w porównaniu z wcześniejszym stanowiskiem Sikorskiego.

Churchill między Stalinem i Rooseveltem

Dzięki sukcesom Armii Czerwonej Stalin mógł w Teheranie rozmawiać z pozycji siły, natomiast położenie Churchilla stawało się co raz bardziej niekorzystne. Udało mu się wprawdzie zapobiec najgorszemu, czyli szczytowi Stalin – Roosevelt, ale bał się, że ci dwaj dogadają się za jego plecami.

Sama konferencja miała złowróżbny początek: ostrzeżony przez Sowietów o możliwości zamachu szykowanego rzekomo przez Niemców Roosevelt przeniósł się z ambasady USA do nafaszerowanych podsłuchami pomieszczeń w ambasadzie radzieckiej. Na dodatek prezydent odrzucił zaproszenie na obiad od Churchilla, który chciał przy tej okazji uzgodnić stanowisko Zachodu przed spotkaniem trójstronnym. Zgodził się za to na rozmowę w cztery oczy ze Stalinem.

Zaraz potem zaczęła się pierwsza i zarazem kluczowa sesja plenarna – dotyczyła uzgodnienia strategii wojskowej. Roosevelt uzyskał zapewnienie Stalina, że zaraz po pokonaniu Niemiec ZSRR zaatakuje Japończyków.

Następnie przeszli do lądowania aliantów w Europie. Mimo obiekcji Churchilla, zwolennika kontynuowania kampanii włoskiej i ofensywy na Bałkanach, Roosevelt i Stalin wskazali na wybrzeże francuskie od strony kanału La Manche oraz na południe Francji gdzie miało nastąpić kolejne lądowanie jako wsparcie pierwszego desantu. Ów wybór przypieczętował los Polski.

Zapałki Churchilla...

Stalin unikał kwestii polskiej mającej pierwszorzędne znaczenie, Roosevelt postępował podobnie. I dopiero Churchill podczas poobiedniej rozmowy ze Stalinem28 listopada podjął temat. – Wielka Brytania – zaczął – przystąpiła do wojny z powodu Polski i zaangażowała się w jej odrodzenie jako państwa silnego i niepodległego.

Z początku Stalin zareagował chłodno, oznajmiając, że nie widzi potrzeby rozważania sprawy Polski, póki trwa wojna. Złagodniał, gdy okazało się, że Churchill nie zamierza mówić o polskim rządzie, a tylko o granicach. I gdy Eden spytał o zachodnie granice Polski, Stalin odparł, że tak, ZSRR wesprze Polskę, by mogła oprzeć swe zachodnie granice na Odrze.

Churchill przystał na to, a przechodząc do kwestii granic wschodnich, oświadczył: – Osobiście uważam, że Polska mogłaby przesunąć się nieco na zachód, jak żołnierze robiący dwa kroki na komendę: „Równaj w lewo”. I zilustrował to, kładąc na stole trzy zapałki symbolizujące Niemcy, Polskę i ZSRR, a następnie zdecydowanym ruchem przesunął je w lewo.

Stalin udał zdumienie, że oto tak, pod nieobecność Polaków, można omawiać sprawę ich granic, ale wyraził zainteresowanie. – ZSRR uważa za słuszną granicę polsko- radziecką z 1939 r. – oświadczył.

Ówczesny ambasador ZSRR w Waszyngtonie Andriej Gromyko, przytaczając wypowiedzi Stalina w swych pamiętnikach, zapomniał poprawić jego przejęzyczenie – chodziło naturalnie o zachodnią granicę ZSRR uzgodnioną w 1939 r., ale nie z Polską, lecz z III Rzeszą.

W kolejnych dniach Roosevelt i Stalin dogadywali się coraz lepiej, a izolacja Churchilla stawała się coraz głębsza. Prezydent uzyskał przychylność Stalina dla swego pomysłu powołania światowej organizacji na rzecz bezpieczeństwa, a jeszcze większe zbliżenie stanowisk widać było przy omawianiu przyszłości Europy. Roosevelt dał do zrozumienia, że prócz sił lotnictwa i marynarki nie zamierza pozostawiać sił lądowych na Starym Kontynencie. Brytyjski historyk Keith Sainsbury tak to skomentował: Wyznanie Roosevelta, który Pragnął wycofania wszystkich sił lądowych USA z Europy (...), przywodziło na myśl podanie przepisu na dominację radziecką na całym kontynencie -.

...I wybory Roosevelta

Po poobiedniej wymianie zdań między Churchillem a Stalinem kwestia polska pojawiła się dopiero 1 grudnia, w czasie ostatniej sesji plenarnej. Podczas przerwy Roosevelt zagadnął Stalina na osobności i zwierzył się, że jeśli wojna przeciągnie się do jesieni 1944 r., to będzie się starał o swą czwartą kadencję. Jednak w USA mieszka od sześciu do siedmiu milionów Amerykanów polskiego pochodzenia i ich głosów wolałby nie stracić. I dodał, że prywatnie i formalnie nie sprzeciwia się „przesunięciu” Polski na zachód, ale przed wyborami w listopadzie 1944 r. nie może zająć oficjalnego stanowiska.

Stalin dał do zrozumienia, że przyjął te wyjaśnienia, i starannie ukrył uczucie satysfakcji, a jedynych świadków tej sceny, ambasadora Harrimana oraz tłumacza Bohlena, ogarnęło ponoć uczucie bezsilności i wstydu.

Rozmowa o granicach

Po wznowieniu obrad troszczący się o pozory Roosevelt wyraził życzenie ponownego nawiązania stosunków między ZSRR a rządem polskim na emigracji, na co zaskoczony Stalin zareagował gniewnie: – Rząd londyński i podległy mu ruch oporu są wrogo nastawione do ZSRR (...) zabijają radzieckich partyzantów (...) albo wydają ich Niemcom...Wy, Anglosasi, nie macie pojęcia o tym, co dzieje się w Polsce.

Starając się załagodzić atmosferę, Churchill skierował rozmowę na kwestię granic, mówiąc, że muszą być one do przyjęcia dla ZSRR, a Polska powinna być nie tylko silna i niepodległa, ale też przyjaźnie nastawiona do Rosji. Stalin zgodził się, dodając oschle, że Polacy muszą zaakceptować granicę z 1939 r. Oczywiście tę z 28 września, która – jak się wyraził – jest uzasadniona etnicznie.

A gdy Eden zauważył, że mówi się o linii Ribbentrop – Mołotow Stalin rzucił: – Nazywajcie ją jak chcecie. Tę granicę ZSRR uważa za sprawiedliwą. Mołotow wtórował, że chodzi przecież o granicę na linii Curzona.

Gdy Eden oświadczył, że linia Curzona biegnie na wschód od Lwowa, usłyszał od Stalina, że bynajmniej. – Na naszej mapie Lwów jest na terytorium radzieckim.

Wykazujący umiarkowane zainteresowanie tematem Roosevelt chciał się dowiedzieć się, czy obszarowo terytoria, do których Stalin rości sobie pretensje, są porównywalne z ziemiami na zachodzie rozciągającymi się aż do linii Odry. Stalin zignorował pytanie, odpowiedział na nie Churchill, tłumacząc, że ziemie niemieckie są pod względem rolniczym o wiele lepsze, a ponadto uprzemysłowione w przeciwieństwie do bagien nad Prypecią na wschodzie. Stwierdził też, że Polacy nic nie stracą na tej zamianie i powinni przystać na układ, a on sam nie zamierza rozdzierać szat z powodu Lwowa.

Następnie, pod naciskiem Roosevelta, który chciał już zakończyć ten temat, rozpoczęło się omawianie kolejnego punktu porządku dziennego dotyczącego powojennego losu Niemiec.

Tajemnica Teheranu

Tak oto Stalin wyszedł zwycięsko z tej próby sił, a grę w sprawie Polski wiele lat później tak opisał Gromyko: W Teheranie delegacja radziecka od razu przejęła inicjatywę w kwestii uregulowania sprawy polskiej, wprowadzając ją na tory, które odpowiadały interesom narodu polskiego i wymogom bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego. Nasz kraj nie mógł dopuścić, by powojnie Polska stała się marionetką w rękach zachodnich kręgów imperialistycznych, dogodnym placem ćwiczeń do awantur antyradzieckich. Stalin z właściwą sobie determinacją dał to do zrozumienia Rooseveltowi i Churchillowi (...), którzy pojęli logikę stanowiska radzieckiego.

Przed rozstaniem przywódcy ustalili, że zachowają w tajemnicy przebieg obrad. Zrobili to na żądanie Roosevelta bojącego się o utratę głosów wyborców pochodzących z Polski i państw nadbałtyckich. Opublikowano jedynie gładko brzmiący komunikat końcowy, a treść rozmów teherańskich ujawniona została dopiero po wojnie.

Przyjęta strategia operacji wojskowych została zrealizowana: lądowanie aliantów w 1944 r. miało miejsce najpierw w Normandii, potem na południu Francji, w Prowansji. Wlutym1945 r. konferencja w Jałcie zatwierdziła przesunięcie polskich granic na zachód. Ale to nie w Jałcie, lecz wcześniej, w Teheranie, zapadły decyzje o powojennym ładzie politycznym i wojskowym w Europie.

* Autor, były ambasador Francji w Polsce (2012-2016), jest autorem m.in. książki „Polska droga do wolności 1939- 1995” wydanej w Polsce w 1999 r.