Wszedł Mastalerek do Te-Vał-eNu,
Choć tak naprawdę sam nie wie czemu.
Pada pytanie o jakieś kwoty,
Nagle się neuron zwarł u idioty -
Puścił hamulec, spadła kurtyna
I Mastalerek drzeć się zaczyna.
On oraz Andżej - nikt nie jest lepszy!
Jeden i drugi zawsze coś pieprzy.
To są oracji wielcy mistrzowie;
Nic rozsądnego żaden nie powie.
Oni mądrości swe głoszą wszędzie;
Tu jakiś wywiad, a tam orędzie.
Bo to największych mędrców jest para -
Dwie "eminencje" - nędzna i szara.
Jeden coś jebnie - drugi popiera.
Zaraz mnie chyba weźmie cholera...
Co oni biorą? Czym się tam raczą?
Skręt z paranoi z polewką kaczą?
Czy żrą ślimaki - te bez skorupy?
Skąd biorą wenę na te wygłupy?
Palą łoniaki? (rzygnę za chwilę)
Może się poją czystym metylem?
*
Jest eksperyment z bułką i kotem.
Gdy rzucisz kota - ten smyk, z powrotem;
Wzbudzając wielkie niedowierzanie;
Zawsze - jebany - na łapach stanie.
Z bułką jest również sprawa dość jasna -
Zawsze upadnie na stronę masła.
Gdy więc połączysz obie figury,
Którą ma stroną stanąć do góry?
Jak to się wiąże z dużym pałacem?
Kto tam się mieni większym pajacem?
Zasada pierwsza w pisie jest stała -
Nikt nie jest "bardziej" od pryncypała.
A więc doradca zawsze jest "drugi",
Choćby miał nie wiem jakie zasługi.
Ale uwaga - sprawa jest śliska,
Bo będąc "bardziej" - pryncypał zyska -
Od swych doradców głupszego miano,
Choć to doradców głupszych szukano.
A więc dylemat jest tu nie lada,
Bo z tym się kłóci pierwsza zasada.
Jest więc pytanie, który jest głupszy?
Instrument dęty czy też koniuszy?
Pomyśl o bułce i kocie chwilę
Wypisz wymaluj...
Perpetuum Debile
---
sb&ub
2024-10-17