Polak katolik ma dziś dylemat,
kościół wychodzi znów poza schemat.
Czemuż tak boże karzesz Polaka?
Czym zawiniłem że kara taka?
Dokąd ach dokąd świat ten dziś zmierza
jeśli czarnego wezmą papieża.
Żegnaj o świecie - los twój jest marny
jeśli papieżem zostanie czarny.
Wielka przybędzie od tego troska,
że w sercu Rzymu jest czarna wioska
a w centrum wioski, wśród grupki dzieci,
siedzi nasz papież - to Bambo III.
Czarny do sprintu jest niezawodny
czy do posługi czarny jest godny?
Czarny do pracy - bawełnę zbierać;
zamiast się dziś do Rzymu wybierać.
Przecież takiego nikt nie posłucha -
lepiej do rapu użyć czarnucha.
I już modlitwy fragment mam nowy:
"Ojcze nasz... antracytowy."
Czy nie wygląda to na znamienne?
Czy nie nastaną znów wieki ciemne?
Czarno to widzę - cóż to za karma?
Czarna jest ospa, dziura jest czarna.
Wszak papież musi być z rasy panów,
czarnemu służą zbiory bananów.
Czarny do rapu! Czarny na pole!
Czarny papieżem? No ja pierdolę!
Czarnego papę mogą chcieć dzicy,
jak mamy znieść to - MY - katolicy?
Kogo konklawe dzisiaj wybiera?
Jest biały dym - o jasna cholera...
***
Nas pewnie zamkną, za wiersz ten, w ciupie,
wszyscy będziemy wnet w czarnej dupie.
Spieprzył się całkiem kościelny system,
wszak kiedyś czarny był antychrystem.
ub & sb
& sobieski od tej wódki
& kulawy_literat