Reżim Tuska dziś rozlicza
"Marsz" Roberta bąkiewicza.
Robert spał i dzieci spały
i familok spał też cały...
Szósta już.
-Otwieraj chamie!
Bo policja drzwi wyłamie!
Mamy nakaz przeszukania!
Więc otwieraj bez gadania!
Robert miota się po chacie;
Nie wie gdzie są jego gacie.
Z nerwów albo z roztargnienia -
Drzwi otworzył bez odzienia.
Zawstydzona jest małżonka
Bo głośnego puścił bąka,
Co fałszyście nie przystoi,
Nawet gdy się trochę boi.
Dzieci czas już słać do szkoły,
A ten nadal stoi goły,
I ze stresu łeb mu pęka
Bo tuż obok jest łazienka,
A on boi się że trafią
Na nośniki z pornografią;
Chociaż schował je pod wanną
I w słoiku z kaszą manną.
Jakby tego było mało,
Coś na Stawki też się działo.
Rozwiercili zamki w drzwiach!
Robią kipisz, że aż strach!
Tam panika była taka,
Że biegali na Bosaka,
Kiedy służby bodnarowe
Forsowały drzwi wejściowe.
W kuchni, dwie działaczki młode
Już domalowały brodę -
Na portrecie gościa z grzywką,
Który wisiał naprzeciwko.
-Szybko! Szybko! Niech tam który
Do niszczarki pcha faktury.
Przetrzepują szafy, teczki,
Drą rachunki, żrą karteczki.
Prezes w kiblu zatrzaśnięty
W muszli pali dokumenty.
Z gabinetu słychać piski;
Ktoś kasuje twarde dyski.
Tak - nadeszły ciężkie czasy;
Nikt już nie przeleje kasy.
Koniec! Nie ma już ochrony.
Każdy będzie rozliczony.
sb&ub
---
2024-09-04