W telewizji dziś widziałem
różne stwory - duże, małe -
z jakiejś ciemnej lezą nory;
oto puszka jest... Pandory.
Menażeria drapie, gryzie.
- Dobrodzieju nasz! Kukizie!
- Ach Kukizie, okaż łaskę -
zrobię ci z połykiem laskę!
Usłyszałem dzisiaj z rana,
że widziano tam Hofmana -
od wyborów się ta menda
pod Kukiza domem szwęda.
Jasna bierze też cholera
gdy się widzi znów Wiplera.
Ten po cichu knuć zaczyna
jak spierdolić od Korwina.
Jest też morda zapyziała
sturmbannführera - Guziała,
który będzie oczywiście
pierwszy na wyborczej liście.
Wszyscy znają nie od dzisiaj
polityczny talent Krzysia -
siedział cicho w ciemnej norze -
wreszcie się pokazać może.
Ma pomysły, ma też plany,
byle tylko był wybrany.
Musi nęcić gratka taka
bezpańskiego psa - Bosaka.
Dookoła stoją gapie -
Kto się jeszcze tam załapie?
Głos zza pleców się wydziera
- Kukiz! Kukiz na premiera!
On jest hojny i łaskawy,
On załatwi wszystkie sprawy,
On podatki nam obniży,
które podniósł zdrajca ryży.
On, gdy będzie miał ochotę,
zwiększy także wolną kwotę.
On się losem sierot wzruszy,
On dopieści prekariuszy.
A rodzinie wielodzietnej
sfinansuje wczasy letnie.
Mnóstwo dzieci się urodzi;
pracę bedą mieli młodzi.
On korupcję zlikwiduje -
pójdą siedzieć szczwane chuje!
Dla pismaków będą kary -
przepędzimy te poczwary!
Trzeba też ukarać Lisa
bo mu Polska całkiem zwisa!
To nie bajki i nie kity -
czas nadejdzie prosperity!
Będzie hossa i to taka,
że powrócą ze zmywaka,
młode Polki i Polacy,
do godziwie płatnej pracy.
Kukiz chęci ma tak szczere,
że wprost musi być premierem.
Oczywiście również z czasem
sam ogłosi się prymasem,
Słońcem Karpat, Polski Królem -
trzeba stanąć za nim murem!
Będzie pięknie i radośnie!
PKB jak chuj nam wzrośnie!
Polska z ruin się podniesie!
Niechno tylko przyjdzie jesień!
Bo najwyższa jest już pora -
Kukiz na Imperatora!
Lecz gdy przyjdą dni powszednie
z wielkim hukiem wszystko jebnie...
sb&ub