Hartman daje nam dziś szansę,
by porzucić konwenanse -
to miłości wyższa forma -
nie dewiacja, ale norma.
Duch w narodzie nie zaginie
kiedy bzykasz się w rodzinie.
Chuj, że grozi hemofilia -
najważniejsza jest familia.
Wszak to żadne bezeceństwo
gdy posuwa się rodzeństwo.
Na początek siostra z bratem,
potem może córka z tatem,
wreszcie wszyscy ze wszystkimi,
byle miłość między nimi;
wnuczek z babcią, dziadek z wujem -
nikt się niczym nie przejmuje;
stary, młody, mały, duży -
kopulują aż się kurzy,
a popiera te wybryki
pan profesor od etyki.
sb&ub