Vince pojechał na salony
aż do samej Barcelony.
W garniturze i krawacie
pewnie Vinsa nie poznacie.
Krok ma pewny, dumna mina
a na włosach brylantyna.
Z nosa już wydmuchał gluty,
pięknie wypastował buty.
Siedział dwie godziny w wannie
aby umyć się starannie.
Ogolony, wypachniony -
tak wstępuje na salony.
Aż zazroszczą mu Hiszpanie -
nikt dorównać nie jest w stanie
jego wiedzy i urodzie,
świetnie zna się też na modzie,
budzi zazdrość garniturem,
wystrzałową ma fryzurę,
śnieżnobiałe uzębienie
też podoba się szalenie,
a do tego, każdy przyzna,
nienaganna angielszczyzna
i maniery jak u lorda,
piękna twarz - nie jakaś morda.
Złoty sikor oraz spinki -
miękną w nogach już dziewczynki;
gdy na którąś on spoziera -
ona w myślach się rozbiera.
Propozycji dostał wiele
od swych licznych wielbicielek,
lecz on woli życie w cnocie
poświęcając się robocie.
Laski wodzą za nim wzrokiem
a on idzie, dumnym krokiem -
idzie pewnie, wprost do celu -
takich jak On nie ma wielu.
W ręce trzyma zaś aktówkę
a w aktówce laptop-nówkę
i kanapkę z pasztetową
gdyż zjeść lubi sobie zdrowo.
To wspaniałe wydarzenie
pokazano w CNNie
przed relacją o inwazji
i boeingu co spadł w Azji.
Wielkim dla nas jest zaszczytem
znać takiego celebrytę.
ub & sb