Cóż, że na profity łasy,
Zdefraudował sporo kasy,
Że go nazywają cwelem,
Lecz jest na mszy co niedzielę.
Cóż, że jeździ po spożyciu,
Kiedyś, za coś, siedział w kiciu,
Nienawidzą go sąsiedzi,
Ale chodzi do spowiedzi.
Może się upijać wódką,
Seks uprawiać z prostytutką,
Świnia może być i zero,
Byle tylko był hetero.
Może być i skurwysynem,
Niech katuje swą rodzinę,
Niech go mają za matoła,
Byle chodził do kościoła.
sb&ub