Jestem twoim przyjacielem.
Modły klepię co niedzielę,
Lecz tak czasem myślę sobie:
- Może dupę ci obrobię?
Praca w wielkiej korporacji
Jest powodem do frustracji,
Ale ona szybko minie
Gdy podłożę komuś świnię.
Jak potrzeba to pomogę
Potem ci podstawię nogę
I gdy będziesz znów w potrzebie
To do szefa cię podjebię
Ja wiem, że zarabiasz więcej
Będę patrzył ci na ręce
I pomodlę się do Boga
By się powinęła noga
Kiedy spotkasz mnie na kawie
To rozmową cię zabawię
Ma moralność jest dość prosta -
Kopać skrycie i po kostkach
---
sb&ub