Od strachu do bojaźni

(Wj 20, 18-21)

A cały lud, postrzegając gromy i błyskawice oraz głos trąby i górę dymiącą, przeląkł się i drżał, i stał z daleka. I mówili do Mojżesza: «Rozmawiaj ty z nami, a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie rozmawia z nami, abyśmy nie pomarli!» Mojżesz rzekł do ludu: «Nie bójcie się! Bóg przybył po to, aby was doświadczyć i pobudzić do bojaźni przed sobą, żebyście nie grzeszyli». Lud stał ciągle z daleka, a Mojżesz zbliżył się do ciemnego obłoku, w którym był Bóg. (Wj 20, 18-21)

Wracamy do naszej lektury tekstu biblijnego, werset po wersecie. Długo komentowaliśmy Dekalog, bo sam w sobie zawiera streszczenie całego biblijnego prawa moralnego. Być może czujecie się przygnieceni poziomem Bożych wymagań. Na pewno tak się poczuli Izraelici, zwłaszcza biorąc pod uwagę popisy majestatu Bożego w postaci błyskawic, trąb i trzęsienia ziemi. Bojaźń odczuwana przez Izraelitów może też być spowodowana wielkością misji powierzonej im przez Boga: otrzymali zadanie, aby zanieść dziesięć słów Dekalogu całemu rodzajowi ludzkiemu! Wzniosłe powołanie, ale i wymagające… Jeśli mają innym przekazywać Dekalog, dla bycia wiarygodnymi świadkami muszą najpierw go wcielić we własnym życiu. Taka jest właściwość Słowa Bożego: nie jest martwą literą ale mieczem obosiecznym:

Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. (Hbr 4, 12)

Słowo Boże obnaża nasze serca. Zmusza nas do podjęcia decyzji, do stanięcia po jednej z dwóch stron: po stronie wolności lub niewoli, po stronie prawdy lub kłamstwa, po stronie życia lub śmierci. Nie ma trzeciej drogi. Sam fakt poznania prawdy pociąga za sobą konsekwencje dla poznającego: wzywa go do posłuszeństwa prawdzie i do odpowiedzialności. Jezus o tym mówił:

Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Łk 12, 47-48)

Izraelici właśnie otrzymali wielki dar Dekalogu. Reagują odruchem cofnięcia. Dlaczego? Bo doświadczyli bliskości sfery SACRUM – świętości. Doświadczyli realności niewidzialnego świata duchowego, poznali wagę wymiaru CZASU, który jest wyłączną domeną Boga. Poznali Boże działanie, które przemienia świat od środka i ukierunkowuje go na PRAWDĘ, DOBRO i PIĘKNO.

Świat bóstw egipskich był całkowicie oddzielony od świata ludzkiego. Jeśli według mitologii zdarzało się, żeby egipskie bóstwo nawiedziło ludzi, to powodowało same nieszczęścia. Kiedy natomiast objawia się JHWH (Bóg Abrahama), wtedy rozpoczynają się nowe Dzieje, w których ludzie otrzymują własną misję, ukierunkowaną na spełnienie się Bożych obietnic, ale wymagającą też zaangażowania naszej wolności. I to przeraża. Nasza wolność leży w naszej możliwości podjęcia w miłości posłuszeństwa dziesięciu Bożym słowom.

Izraelici stoją przerażeni w obliczu wielkości Bożego majestatu. Co w związku z tym postanawiają zrobić? To samo, co już zrobili, kiedy byli przerażeni na widok pędzących wojsk faraona: powierzają swój los Mojżeszowi (link). Spodziewalibyśmy się, że poproszą Mojżesza, aby ten wstawił się za nimi przed Bogiem. Ale nie. Proszą Mojżesza, aby sam do nich przemówił. Obiecują nawet ślepe posłuszeństwo:

«Rozmawiaj ty z nami, a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie rozmawia z nami, abyśmy nie pomarli!» (Wj 20, 19)

Do tej pory Mojżesz zachowywał się jak kapłan: był pośrednikiem między ludem a Bogiem, był przedstawicielem ludu przed Bogiem. W tym miejscu Mojżesz został przedstawiony w roli proroka. Bóg przemawia przez proroka. Boże Słowo jest stwórcze i przemienia tego, przez którego przemawia. Boże Słowo przekazane prorokowi przemienia proroka od środka: dzięki temu prorok przekazuje Boże orędzie nie tylko słownie, ale świadczy o Nim całym swoim życiem. Mojżesz był najpokorniejszym człowiekiem na ziemi (por. Lb 12, 3), z tej racji Boże Słowo mogło bez przeszkód promieniować od niego. Do tego stopnia, że można powiedzieć, że kiedy Mojżesz przemawiał, tak naprawdę Bóg przemawiał.

Jaka jest rola proroka? Prorok objawia ludowi znaczenie wydarzeń, przez które człowiek właśnie przechodzi. Wyjaśnia znaczenie próby. Trudności napotykane przez Izraelitów są próbą służącą do utwierdzenia ich na drodze dobra. Tak dosłownie twierdzi dwudziesty werset:

Bóg przybył po to, aby was doświadczyć. (Wj 20, 20)

Horeb jest miejscem gdzie, dzięki pośrednictwu Mojżesza, Lud Boży uczy się wybierać dobro. Przypomina drzewo poznania dobra i zła, które również było próbą mającą na celu umacniać Adama i Ewę w ich wyborze dobra. Mojżesz wyjaśnia dlaczego Bóg na Horebie wybrał tak przerażającą formę dla objawienia swojej chwały: po to, „żebyście nie grzeszyli” (w. 20). Taki jest Boży cel.

Wielkość majestatu Bożego wzbudza trwogę i Bóg wymaga, żebyśmy byli Mu posłuszni chociażby ze strachu przed Jego majestatem, jeśli nie potrafimy być Mu posłuszni z synowskiej miłości. Posłuszeństwo powinno wynikać z miłości, ale lepsze posłuszeństwo ze strachu niż nieposłuszeństwo. Strach przed Bogiem ma nas właśnie doprowadzić do bojaźni, następnie do pobożności, później do fascynacji Bogiem, wreszcie do miłości.


W każdym razie Izraelici na tym etapie nie są jeszcze gotowi do podjęcia wszystkich zobowiązań Dekalogu. Aby Lud Boży mógł wreszcie podjąć Boże wymagania potrzebny będzie nowy Mojżesz (w osobie Jezusa Chrystusa) i większe wsparcie naszej słabości (dzięki wewnętrznemu ożywieniu Duchem Świętym). Póki co Lud Boży nie chce wejść na Bożą górę. Jeszcze nie chce. Wejdzie dopiero idąc za śladem nowego Mojżesza (Jezusa Chrystusa). W tym momencie Dziejów tylko Mojżesz podjął wspinaczkę na Bożą górę, aby tam spotykać Boga. Izraelici będą stopniowo dojrzewać do swojego powołania. Święto Pięćdziesiątnicy będzie co roku im przypominało o nadaniu Prawa Bożego na górze Horeb. W ten sposób Izraelici będą co roku do niej duchowo pielgrzymować. Odnajdą w niej źródło własnego zesłania, własnej misji dalszego przekazywanej Prawa Bożego z pokolenia na pokolenie.

W taki właśnie sposób kończy się opowiadanie o Bożym objawieniu na górze Horeb (tzw. epifania). Rozpoczęło się w dziewiętnastym rozdziale (werset 25), kiedy Mojżesz po raz pierwszy zszedł z góry, aby przemawiać do Ludu w imieniu Boga (link). Teraz Mojżesz wchodzi z powrotem na górę, już nie tyle, żeby rozmawiać z Bogiem, ale żeby w imieniu Ludu na górze usłyszeć Słowa dla Ludu. Mojżesz jest pierwszym wielkim prorokiem Izraela. Postać Mojżesza jest wyjątkowa w całej historii zbawienia, stąd ogromne nadzieje spowodowane obietnicą z Księgi Powtórzonego Prawa, kiedy Mojżesz przed swoją śmiercią ogłosił Izraelitom, że „JHWH prześle wam innego proroka podobnego do mnie” (Pwt 18, 15), mesjasza, Jezusa-Chrystusa.


Od następnego wersetu wraca opowiadanie ustawodawcze, które nie jest nudne ale bogate w głębokich prawdach duchowych. Będziemy je wspólnie odkrywać. Do usłyszenia :)


© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://www.bible-tutoriel.com/ne-craignez-pas.html