Poświęcenie Przybytku

(Lb 7)

Gdy ukończył Mojżesz budowę przybytku, namaścił go i poświęcił wraz ze wszystkimi sprzętami; podobnie i ołtarz razem ze wszystkimi sprzętami do niego należącymi namaścił i poświęcił. (Lb 7, 1)

Przejście przez pustynię wymaga wytrwałości, zazwyczaj dociera się do celu kiedy już straciło się nadzieję na dotarcie. W naszym czytaniu tkwimy już od kilkudziesięciu rozdziałów w obozowisku pod górą Synaj, a niespodziewanie przyszedł wreszcie dzień poświęcenia Przybytku. Ostatni rozdział Księgi Wyjścia (Wj 40, 17-35 - link) wspomniał, że namaszczenie Przybytku odbyło się w pierwszym miesiącu drugiego roku po wyjściu z Egiptu, czyli miesiąc wcześniej niż data podana na początku Księgi Liczb, mianowicie “dnia pierwszego drugiego miesiąca, w drugim roku po wyjściu z Egiptu” (Lb 1, 1). Tę nieścisłość można zrozumieć z perspektywy piszącego: dla niego poświęcenie Przybytku wydarzyło się w pewnych okolicach czasowych, w czasie spisu ludności, który trwał w czasie namaszczenia Przybytku, itd. Biblijne nieścisłości chronologiczne uczą nas, aby bardzo sztywno nie traktować wszystkich podanych dat.

Zakończenie Księgi Wyjścia było przesiąknięte pewną euforią, w Księdze Liczb nadal trwamy w atmosferze radości i dumy z doprowadzenia do długo oczekiwanej chwili zaślubin z Bogiem. W pierwszym wersecie czytamy, że Mojżesz wreszcie “ukończył” budowę Przybytku, po hebrajsku KaLaH, co nieuchronnie kojarzy się ze słowem KaLLaH , czyli oblubienica. Trwamy więc w okresie radości zaślubin Boga ze swoim Ludem, zaślubin między Oblubieńcem (Bogiem) a Oblubienicą (Ludem Bożym).

Ciąg dalszy tekstu opowiada o namaszczeniu Namiotu Spotkania i sprzętu liturgicznego, choć to już usłyszeliśmy w Księdze Kapłańskiej (Kpł 8, link). Tym razem akcent padnie na dary przyniesione przez poszczególne szczepy, które wyglądały następująco:

Wtedy książęta Izraela, głowy poszczególnych rodów, książęta pokoleń i przewodniczący w spisie przynieśli swoje dary. Przyprowadzili oni dla JHWH: sześć krytych wozów i dwanaście wołów; przypadał więc jeden wóz od dwóch książąt i po jednym wole od każdego. Przyprowadzili je przed przybytek. Wówczas rzekł JHWH do Mojżesza: «Weź je od nich i niech będą przeznaczone do użytku w Namiocie Spotkania. Podziel je pomiędzy lewitów odpowiednio do ich służby». Wziął więc Mojżesz wozy i woły i oddał je lewitom. Odpowiednio do ich służby dał Gerszonitom dwa wozy i cztery woły. Osiem wołów i cztery wozy dał Merarytom, odpowiednio do ich służby, pod nadzorem Itamara, syna kapłana Aarona. Kehatytom nic nie dał, gdyż oni mieli powierzoną troskę o rzeczy najświętsze, które mieli nosić na ramionach. (Lb 7, 2-9)

Nie powinniśmy traktować wyżej podanych liczby jako dokładny spis księgowy, je należy traktować symboliczne, bo jeśli w poprzednich rozdziałach podano liczbę 22.000 lewitów, wówczas sześć wozów i dwanaście wołów nie były dla nich wielkim wsparciem. A jeśli cztery wozy mają przenosić cały sprzęt wymieniony w Księdze Wyjścia, to musiałyby być wielkości statków dalekomorskich! Jaki z tego wniosek? Nie chodzi o spis księgowy - czytelnik musi otwierać swój umysł na sedno sprawy. Końcem końców nie chodzi o liczenie każdego grosza, chodzi o liturgię. Arka Przymierza ma być niesiona na ludzkich barkach, w procesji liturgicznej, przez pustynię, ku Ziemi Obiecanej. Każdy członek Ludu Bożego został powołany osobiście po imieniu, ale nie został powołany w pojedynkę: jest członkiem społeczności, w której ma własne miejsce w szeregu wyznaczone mu przez Boga. Wspólnota rusza w procesji liturgicznej, przy dźwięku pieśni i śpiewów - taka procesja jest czynnym wyrazem wiary w Boże obietnice i w Boże słowo przekazane przez Mojżesza.

Dalszy ciąg tekstu przez osiemdziesiąt wersetów opisze dary poszczególnych szczepów na poświęcenie ołtarza. No cóż, trzeba przejść i przez taką pustynię, niech osoby niecierpliwie odliczają do dwunastu. Posłuchajmy:

W dniu poświęcenia ołtarza przynieśli książęta swoje dary. Gdy je przynieśli przed ołtarz, JHWH rzekł do Mojżesza: «Niech każdego dnia jeden z książąt przyniesie swój dar ofiarny na poświęcenie ołtarza».

Tym, który pierwszego dnia przyniósł dar ofiarny, był Nachszon, syn Amminadaba z pokolenia Judy. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów oraz czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi z przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i roczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Nachszona, syna Amminadaba.

Drugiego dnia przyniósł dar ofiarny Netaneel, syn Suara, książę Issacharytów. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem; młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Netaneela, syna Suara.

Trzeciego dnia przyniósł dar ofiarny książę Zabulonitów, Eliab, syn Chelona. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Eliaba, syna Chelona.

Czwartego dnia przyniósł dar ofiarny książę Rubenitów, Elisur, syn Szedeura. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Elisura, syna Szedeura.

Piątego dnia przyniósł dar ofiarny książę Symeonitów, Szelumiel, syn Suriszaddaja. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Szelumiela, syna Suriszaddaja.

Szóstego dnia przyniósł dar ofiarny książę Gadytów, Eliasaf, syn Deuela. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Eliasafa, syna Deuela.

Siódmego dnia przyniósł dar ofiarny książę Efraimitów, Eliszama, syn Ammihuda. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Eliszamy, syna Ammihuda.

Ósmego dnia przyniósł dar ofiarny książę Manassytów, Gamliel, syn Pedahsura. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Gamliela, syna Pedahsura.

Dziewiątego dnia przyniósł dar ofiarny książę Beniaminitów, Abidan, syn Gideoniego. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Abidana, syna Gideoniego.

Dziesiątego dnia przyniósł dar ofiarny książę Danitów, Achiezer, syn Ammiszaddaja. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Achiezera, syna Ammiszaddaja.

Jedenastego dnia przyniósł dar ofiarny książę Aserytów, Pagiel, syn Okrana. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Pagiela, syna Okrana.

Dwunastego dnia przyniósł dar ofiarny książę Neftalitów, Achira, syn Enana. Jego dar ofiarny stanowiły: misa srebrna wagi stu trzydziestu syklów, czara srebrna wagi siedemdziesięciu syklów - według wagi przybytku - obydwie napełnione najczystszą mąką zaprawioną oliwą na ofiarę pokarmową, czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona kadzidłem, młody cielec, baran i jednoroczne jagnię na ofiarę całopalną, kozioł na ofiarę przebłagalną, wreszcie dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów, pięć jednorocznych owieczek na ofiarę biesiadną. To był dar ofiarny Achiry, syna Enana. (Lb 7, 10-83)

Redaktor mógł zwięźle napisać jak w trzecim wersecie, że “każdy z dwunastu książąt przyniósł tyle samo”. Tego nie zrobił. Dlaczego? Bo tu nie chodzi o spis księgowy, w tym wszystkim liczby są najmniej ważne. Ważne, że każdy szczep jest równy pozostałym, każdy posiada własną osobowość, własnego wodza, i każdy z nich przynosi jednakowy dar. Każdy ma własne cechy, ale liturgia gromadzi wszystkich w pełnej zgodzie, bez współzawodnictwa, bez chęci odróżniania się od innych ani wywyższenia swojego “ja”. 

W następnym wersecie dowiadujemy się, że dwanaście jednakowych darów jest zebranych jako jeden wspólny dar, jako jedna jedyna ofiara złożona przez całą wspólnotę:

Te dary na poświęcenie ołtarza przynieśli książęta izraelscy w dniu jego namaszczenia: dwanaście mis srebrnych, dwanaście czar srebrnych i dwanaście czasz złotych. Każda misa ważyła sto trzydzieści syklów srebra, a każda czara siedemdziesiąt. Ogólny ciężar naczyń srebrnych wynosił dwa tysiące czterysta syklów srebra - według wagi przybytku. Czasz złotych, wypełnionych kadzidłem, było dwanaście; każda czasza ważyła dziesięć syklów - według wagi przybytku. Ogólny ciężar złota czasz wynosił sto dwadzieścia syklów. Ogólna liczba bydła przeznaczonego na ofiarę całopalną wynosiła: dwanaście cielców, dwanaście baranów, dwanaście jednorocznych jagniąt, z dodaniem przynależnych ofiar pokarmowych, i dwanaście kozłów na ofiarę przebłagalną. Ogólna liczba bydła przeznaczonego na ofiarę biesiadną wynosiła: dwadzieścia cztery woły, sześćdziesiąt baranów, sześćdziesiąt kozłów i sześćdziesiąt jednorocznych owieczek. To były dary ofiarne na poświęcenie ołtarza, gdy został namaszczony. (Lb 7, 84-88)

Zrozumiemy doniosłość tego długiego opisu jedynie wtedy, kiedy uświadomimy sobie, że mamy tutaj opis liturgiczny. Liturgia zajmuje czas, w liturgii występują powtórzenia absurdalne jedynie dla zewnętrznych obserwatorów, którzy nie wkładają serca ani miłości. Kiedy serce jest pałające, każde powtórzenie jest przeżywane różnie, bez znudzenia. Jedno powtórzenie i kolejne - w tym powtarzaniu wzrastamy, podnosimy głowy, wyruszamy w drogę, opierając się na otaczającą wspólnotę, i wspólnie wnosimy się ku Bogu w pięknej i wcale nie nudnej procesji liturgicznej.

Liturgia zbiera wspólnotę, podnosi jej głowę, każe patrzeć w górę naprzód, ku życiu. Kiedy liturgia zanika, wspólnota zanika - zostaje zbiorowisko jednostek walczących o własne przetrwanie. Zanika wymiar hierarchiczny - zostają urzędnicy lub pracownicy socjalni niezdolni do jakiegokolwiek polotu. Liturgia posiada swój rytm, liturgia buduje na cierpliwym powtarzaniu, na spokojnym pełnieniu własnej roli na miejscu wyznaczonym przez miłującą Wolę Bożą. Boży porządek jest zbyt prosty dla współczesnych ludzi, którzy chcą wszystko poprawiać i robić według ulotnego widzimisię. Indywidualiści chcą robić wszystko szybko i bez niczyjej pomocy. W odróżnieniu od takiego nastawienia, niniejszy rozdział odzwierciedla świąteczne skupienie liturgiczne ze swoimi spokojnymi powtórzeniami. Można to obserwować jeszcze dzisiaj w liturgiach afrykańskich, z ich procesjami trwającymi godzinami pod piekącym słońcem, ale gdzie ludzie odczuwają podniosłą atmosferę radości. Nikomu się tam nie nudzi, nikomu się tam nie śpieszy. Wszyscy przeżywają wspólną ceremonię i wracają umocnieni do domu.

Po skończonej liturgii czas na życie. Ostatni werset rozdziału nawiązuje z powrotem do opowiadania:

Gdy Mojżesz wchodził do Namiotu Spotkania, by rozmawiać z Nim, słyszał mówiący do niego głos znad przebłagalni, która była nad Arką Świadectwa pomiędzy dwoma cherubami. Tak mówił do niego. (Lb 7, 89)

Namiot Spotkania jest miejscem, które Bóg obrał sobie na mieszkanie, ale jest też miejscem przeznaczonym do spotkania z Nim. Rola Mojżesza jest dla nas przykładem, obietnicą na to, że i my możemy zająć jego miejsce, bo wszyscy jesteśmy przeznaczeni do zaślubin z Bogiem. Skoro wszyscy zastanawiająca jest nieobecność Aarona i jego synów w tym opisie. W całym rozdziale ważniejszą rolę odgrywa sam ołtarz: cztery razy zostało podkreślone, że ołtarz został namaszczony, a cały obrzęd poświęcenia trwał dwanaście dni (por. Ez 43, 13-27). Być może mamy przez to zrozumieć, że godność kapłaństwa pochodzi od godności ołtarza. To nie kapłani tworzą liturgię, to ołtarz tworzy kapłaństwo. Lud Boży podnosi się ku Bogu dzięki ołtarzowi, nie dzięki atrakcyjności kapłanów. Kapłani nie powinni wypełniać przestrzeni liturgicznej własną osobą. Bóg ma być w centrum liturgii a nie człowiek. 

Nie martwcie się, Aarona odnajdziemy już w następnym rozdziale.


© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, https://www.bible-tutoriel.com/ La Consécration du Sanctuaire