Rdz 16,1-17,8 Narodziny Ismaela

W piętnastym rozdziale Bóg zawarł przymierze z Abrahamem i złożył mu następującą obietnicę:

Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić; potem dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo. (Rdz 15,5)

Rozpoczynamy rozdział 16 myśląc o jednym: Sara była niepłodna, nie miała dziecka.

Sara też o tym myślała i postanowiła zrobić to, co po ludzku było zwyczajne w Mezopotamii (odsyłam do odcinka o rozdziale 11, gdzie z grubsza opisaliśmy tę kulturę: link).

Kodeks Hammurabiego pozwalał niepłodnej kobiecie na użycie matki biologicznej w celu zapewnienia potomstwa mężowi, adoptując dziecko jako własne.

Podobna sytuacja będzie miała miejsce u Jakuba (wnuka Abrahama), którego druga żona Rachela była niepłodna. Jak wyszła z tego impasu? Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami, Rachela dała dzieci Jakubowi za pośrednictwem swojej służącej.

Takie było wówczas prawo. Pamiętajcie, że nie było jeszcze Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dziecko było jedyną podporą na starość i jedynym Ubezpieczeniem Zdrowotnym. W dzieciach była cała nadzieja na przyszłość klanu.


Patrząc po ludzku, zaproponowanie tego rozwiązania przez Sarę było więc bardzo rozsądne. Abraham przebywał już w Kanaanie od dziesięciu lat, czyli miał 85 lat.

Jak widać był jeszcze w pełni zdrowia, ale pamiętajmy, że te cyfry mają znaczenie bardziej symboliczne. Przez nie chce się nam powiedzieć, że Abraham był bogaty w latach, a to znak błogosławieństwa Bożego.


Sara przedstawiła Abrahamowi swoją służącą, która nazywała się Hagar.

Hagar zaszła w ciążę, ale zamiast rozwiązać problem, to jeszcze skomplikowało sprawę: płodność Hagar podkreślała bezpłodność Sary!

Sara skarżyła się Abrahamowi, a tutaj Abraham popisał się brakiem roztropności i popełnił kardynalny błąd: wydał Hagar w ręce Sary!


Nie można nigdy do tego dopuścić!!! Nie ma większej przemocy niż przemoc wzajemna kobiet, kiedy nie ma w pobliżu żadnego mężczyzny, żeby ją powstrzymać!

Przemoc kobieca i jej gniew są dużo bardziej intensywne niż przemoc i gniew męskie... Dlaczego? Bo tutaj znów chodzi o Życie, a Życie samo w sobie jest gwałtowne.

Przemoc, jaką kobieta nosi w sobie jest przemocą samego życia. Jest to przemoc nieracjonalna, instynktowna, która spełnia też pozytywną rolę: ona daje kobiecie odwagę potrzebną do życia i do przekazywania życia.

Natomiast kiedy ta przemoc jest skierowana przeciw drugiej osobie i nie jest niczym pohamowana, wówczas przekracza wszelkie granice.


Każdy niech sobie sam dopowie, jaką przemoc Sara przejawiała wobec Hagar. Doszło do tego, że jedynym rozwiązaniem dla Hagar była ucieczka!

Hagar uciekła w stronę pustyni, czyli wędrowała od jednej studni do drugiej.

Przy jednej studni zjawił się Anioł Pański i prosił ją, żeby wróciła do Sary, bo Hagar urodzi syna Abrahamowi, a ten syn sam stanie się ojcem dla licznego narodu, narodu walecznego – mowa tutaj o Arabach.


Bóg znów przemówił w jednym miejscu, dlatego dla upamiętnienia, to miejsce otrzymuje nową nazwę: ATTA-EL-ROI, to znaczy: Bóg widzi lub Bóg pozwala się widzieć...

W każdym razie Hagar urodziła syna, nazywa się ISMAEL, co znaczy BÓG SŁYSZY.


Zauważcie, że Biblia nie jest gorsza od naszych dzisiejszych seriali telewizyjnych: jest przesycona wszystkim, co ludzkie: są bitwy, są zazdrości, jest przemoc.

Historia biblijna naprawdę nie jest wyidealizowana. Nie jest zbiorem górnolotnych idei, pojęć lub zaleceń. Jest zanurzona w ludzkiej rzeczywistości, która powoli i stopniowo jest powołana do tego, aby dać się przenikać przez Bożą miłość.

Bóg nie startuje od zera, startuje od normalnych ludzi, takich jak ty i ja.


Otwieramy rozdział 17, mija 13 lat: Abram ma 99 lat!

My przerzucamy jedną stronę, a w życiu patriarchów mijają lata! Zazdrościmy tym bohaterom, że mieli tyle objawień i tyle ciekawych wydarzeń w swoim życiu...

Natomiast patriarchowie zostali wypróbowani przez czas. Wiedzą, co to znaczy być wiernym.

Dlatego też my możemy się na nich wzorować, kiedy czekamy na spełnienie obietnic Boga. Zazwyczaj wykazujemy dużo niecierpliwości, jak tylko musimy na coś czekać. Możemy wówczas śmiało zwrócić się do pośrednictwa partriarchów.

Prawosławni pod tym kątem są mądrzejsi, bo modlą się do świętego Abrahama, do świętego Izaaka, do świętego Jakuba, do świętego Mojżesza, itd. Ci święci naprawdę mogą nam być filarami na naszej własnej drodze do BOGA, która wymaga odwagi, wierności i wiary, jaką oni mieli.


Bóg tym razem objawił się Abrahamowi pod imieniem El-Shaddai - Wszechmogący Bóg.

I tym razem Sojusz został zapieczętowany innym znakiem: zmianą imienia.

Abram - ojciec wywyższony - staje się ABRAHAM, Av-Hamon - ojciec mnóstwa.


Pojawia się znów obietnica potomstwa. Zaczynamy się zastanawiać: kiedy wreszcie Bóg spełni swoją obietnicę? Dlaczego BÓG nie dał mu od razu tego, co obiecał?


I tutaj rabini podają bardzo ciekawą odpowiedź: rozdział 17 zaczyna się od słów „A gdy Abram miał 99 lat”. Raz jeszcze podkreśla się, że Abram był bogaty w latach, że nabył mądrości i że spoczywa na nim Boże błogosławieństwo. Każdy z nas w tym wieku myśli o wygodnej emeryturze.

Ale właśnie w takim wieku słyszy od Boga: „Idź przede mną i bądź nieskazitelny!”.


Czyli Bóg prosi Abrahama o to, żeby przekraczał ludzką mądrość i ludzkie miary: "Teraz, gdy masz 99 lat, i wydaje się, że osiągnąłeś już szczyt ludzkiej mądrości, dopiero teraz staniesz się doskonały ale inną doskonałością, Bożą doskonałością!”

To właśnie charakteryzuje Biblia: syn Abrahama nie tylko wypełnia swoje zwykłe obowiązki, ale jest powołany do wykonywania jeszcze więcej.

My, którzy czytamy Biblię, jesteśmy powołani do wypełniania obowiązków przymierza, bo Bóg nas o to prosi. Przez wypełnienie wymagań Przymierza przekroczymy nasze własne granice i odkryjemy, że dojdziemy dużo dalej, niż mogliśmy sobie wyobrazić.


Ale do tego potrzeba czasu! Potrzeba 99 lat. Dopiero w takim wieku usłyszymy od Boga: "Teraz idź przede mną i bądź doskonały!”


A Abraham rzeczywiście był na początku swej drogi, jak to odkryjemy w nadchodzących odcinkach.





© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://www.bible-tutoriel.com/un-fils-pour-abraham.html