W poprzednim odcinku czytaliśmy epizod pełen światła, gdzie przyszło trzech mężczyzn do Abrahama w południe. Abraham ich gościł w sposób przykładny, poczęstował ich posiłkiem. Goście powiedzieli mu, że za rok już będzie miał syna Izaaka, oczekiwanego od ponad 15 lat.
Każdy spodziewa się, że zaraz usłyszymy szczęśliwą opowieść o narodzeniu Izaaka, ale tak się nie dzieje. Trzech mężczyzn zakończyło swój posiłek. Wstają, i zaczyna się zaskakujący epizod.
Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić, a Pan mówił sobie: czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu, i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi. (Rdz 18, 16-18)
Dlaczego w ogóle Bóg nawiązuje taką rozmowę z Abrahamem? Odpowiedź jest rewolucyjna w historii religii i ludzkości: Bóg nawiązuje taką rozmowę z Abrahamem bo Abraham stał się przyjacielem Boga! To niespotykane, nieoczekiwane i nieprawdopodobne, żeby człowiek mógł być wywyższony do rangi przyjaciela Boga.
I będzie to potwierdzone trzy razy w Biblii. Najpierw u Izajasza, kiedy prorok chce pokrzepiać upadających na duchu Izraelitów, przypomina im:
Ty zaś, Izraelu, mój sługo, Jakubie, którego wybrałem sobie, potomstwo Abrahama, mego przyjaciela! (Iz 41,8)
Tak samo w drugiej księdze królewskiej:
Czy to nie Ty, Boże nasz, wygnałeś mieszkańców tej ziemi przed Twoim ludem, Izraelem, i dałeś ją na wieki potomstwu Abrahama, Twego przyjaciela? (2 Krn 20,7)
To znów będzie powtórzone w nowym testamencie, w liście św. Jakuba:
I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. (Jk 2,23)
Abraham stał się przyjacielem Boga: dzięki wierze i posłuszeństwie. Prawdziwym przyjacielem, bo kiedy Bóg rozmawia ze swoim przyjacielem, rozmowa dotyczy spraw ważnych, rzeczy, które trapią Boga: niegodziwość ludzi z Sodomy i Gomory...
Abraham, jako prawdziwy przyjaciel odważy się wyrazić swoje zdanie i wstawiać się za mieszkańcami tych miast. Zaczyna się targowanie – tak samo, jak się to odbywa na każdym targu na Bliskim Wschodzie. Ale najlepiej to usłyszeć bezpośrednio w tekście:
Po czym Pan rzekł: Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się. Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie? Pan odpowiedział: Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich. Rzekł znowu Abraham: Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto? Pan rzekł: Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu. Abraham znów odezwał się tymi słowami: A może znalazłoby się tam czterdziestu? Pan rzekł: Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu. Wtedy Abraham powiedział: Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu? A na to Pan: Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu. Rzekł Abraham: Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu? Pan odpowiedział: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu. Na to Abraham: O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu? Odpowiedział Pan: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu. (Rdz 18, 20-32)
To naprawdę piękny dialog! Nieoczekiwany! Ale każdy sobie myśli: "Całe szczęście, że Abraham tu był! Bo gdyby Bóg miał działać tylko według sprawiedliwości, biada nam!” I ciach: kiedy tak prostacko myślimy, przegapiliśmy to, co chciała nam powiedzieć Biblia!
Zadajmy sobie kilka pytań.
Bo jeśli Sodoma i Gomora były naprawdę takimi zepsutymi miastami, Bóg według sprawiedliwości musiał je zniszczyć. A więc w ogóle nie musiał o tym rozmawiać z Abrahamem.
Natomiast Abraham zlitował się nad tymi miastami i zaczął wstawiać się za nimi.
Czyżby Abraham był bardziej miłosierny niż sam Bóg? To byłoby zaskakujące!!!
Albo raczej Bogu chodziło o coś innego, kiedy poruszył ten temat z Abrahamem: Bóg chciał pokazać swojemu przyjacielowi, do jakiego stopnia jest naprawdę Jego przyjacielem, że obaj nie są przyjaciółmi „na niby”.
Przez to wydarzenie Bóg pokazał Abrahamowi, że modlitwa przyjaciela Boga jest naprawdę cenna w Jego oczach!
Abraham popisał się wspaniale w roli powierniczego Boga. I tego oczekiwał Bóg od początku: żeby jego przyjaciel wstawiał się za tymi, którzy według sprawiedliwości zasługują na zniszczenie!
Czyli Bóg jest podwójnie miłosierny: wobec niegodziwców, ale jeszcze bardziej względem Swoich przyjaciół!
To jest przewrót w historii ludzkości. Żaden człowiek wcześniej nie mógł marzyć o takiej poufałości i wzajemnym szacunku między Bogiem a marnym stworzeniem.
Taki przewrót nastąpił od chwili Przymierza Boga z Abrahamem. Teraz dowiadujemy się, że misja wybranego nie polega na tym, aby sam uratował własną skórę. Misja wybranego polega przede wszystkim na tym, żeby się wstawiał za swoimi braćmi, choćby byli źli!
Po drugie polega na tym, żeby dzięki obecności Sprawiedliwego wśród niegodziwców, ten opóźniał karę, która powinna na nich spaść zgodnie ze sprawiedliwością, żeby Bóg dał im jeszcze czas na nawrócenie.
To jest rewolucja w historii religii – usłyszeć takie pouczenie Boga do człowieka: „twoja modlitwa jest cenna w moich oczach!”.
To było niewyobrażalne w tamtych czasach, kiedy bóstwo przebywało gdzieś tam wysoko. Można było przed nim coś tam odśpiewać, coś tam zapłacić, żeby się jemu przypodobać. Ale tutaj mamy coś niespotykanego: wstawiennictwo Abrahama jest darmowe – nie ma mowy o żadnej ofierze! W tamtych czasach nie można było sobie wyobrazić, żeby Bóg mógł się litować nad ludźmi, tym bardziej z takiego powodu, że jakiś inny człowiek się lituje!
Jest drugie ważne pouczenie w tym epizodzie: jeśli tylko będzie w jakimś mieście dziesięciu modlących się sprawiedliwych, Bóg nie zniszczy takiego miasta, dzięki ich modlitwie i dzięki ich sprawiedliwości.
Mamy tutaj początek reguły Minjan, czyli tej tradycji żydowskiej, która mówi, że modlitwa publiczna może rozpocząć się dopiero w momencie, kiedy zbierze się dziesięciu modlących.
Dziesięciu - jak 10 palców u rąk: ta liczba wskazuje na działanie człowieka. Kiedy zbierze się dziesięcioro ludzi, oni mogą zacząć wspólnie działać – i do tego są powołani wszyscy synowie Abrahama – wszyscy ludzie Przymierza.
Znajdziemy to samo w Ewangelii, tam gdzie mowa o kąkolu: jeśli kąkol wyrósł na polu, czy powinniśmy go wyplewić? Nie, ponieważ naraziłoby to zdrowie zboża. Nawet gdyby się znalazło tylko 10 kłosów zboża na polu całym pokrytym chwastami, nic nie zostanie zerwane.
Jezus pójdzie jeszcze dalej, niż Abraham: Abraham nie odważył się zejść poniżej liczby 10 Sprawiedliwych, natomiast w przypadku Jezusa wstawiennictwo jednego doskonale Sprawiedliwego człowieka wystarczyło, aby ocalić całą ludzkość.
Ale to będzie dopiero za półtora tysiąca lat. Na razie Abraham odkrył wagę swojej modlitwy: Bóg go słucha.
Nie tylko człowiek jest zaproszony do tego, żeby on słuchał Boga, ale Bóg ze swej strony czyni to samo: słucha człowieka! To nieprawdopodobne.
Jeszcze więcej: sam Bóg prosi Abrahama, żeby ten wstawiał się. Bóg zaprasza Abrahama do wgłębiania się w Boskim miłosierdziu. Przymierze staje się współpracą między Bogiem a człowiekiem. Rola człowieka jest tak bardzo wywyższona! Bóg Przymierza traktuje człowieka naprawdę poważnie, po partnersku, po dorosłemu!
Ta prawda dotyczy całego potomstwa Abrahamowego, a więc i chrześcijan. W takim świetle łatwiej rozumieć rolę zakonów kontemplacyjnych: oni są filarami podtrzymującymi świat w istnieniu! Tak będzie dopóty dopóki znajdzie się w każdym mieście dziesięciu Sprawiedliwych.
Na tym kończy się dzisiejsze opowiadanie. Posłańcy udają się do Sodomy. W następnym odcinku dowiemy się, co tam znaleźli.
© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://www.bible-tutoriel.com/l-intercession-du-juste.html