Ruszamy w drogę!

(Lb 10)

Tak mówił JHWH dalej do Mojżesza: «Sporządź sobie dwie trąby srebrne. Masz je wykuć. Będą one służyły do zwoływania całej społeczności i dawania znaku do zwijania obozu. Gdy się na nich zatrąbi, ma się zebrać przy tobie cała społeczność u wejścia do Namiotu Spotkania. Lecz gdy tylko w jedną zatrąbisz, zbiorą się wokół ciebie jedynie książęta, wodzowie oddziałów Izraela. Gdy zatrąbicie przeciągle, zwiną obóz ci, którzy go rozbili od strony wschodniej. Gdy drugi raz przeciągle zatrąbicie, zwiną obóz ci, którzy są od strony południowej. Znakiem do zwinięcia obozu będzie przeciągły głos trąby. Lecz dla zwołania zgromadzenia nie będziecie trąbić przeciągle. Trąbić mają kapłani, synowie Aarona; będzie to dla was i dla waszych potomków prawem wiekuistym. Gdy w waszym kraju będziecie wyruszać na wojnę przeciw nieprzyjacielowi, który was napadnie, będziecie przeciągle dąć w trąby. Wspomni wtedy na was JHWH, wasz Bóg, i będziecie uwolnieni od nieprzyjaciół. Również w wasze dni radosne, w dni święte, na nowiu księżyca, przy waszych ofiarach całopalnych i biesiadnych będziecie dąć w trąby; one będą przypomnieniem o was przed JHWH. Ja jestem JHWH, Bóg wasz». (Lb 10, 1-10)

Wreszcie ruszamy w drogę, na dźwięk trąbek. To powinno nas dziwić, bo w warunkach pustynnych bardziej dostępnym materiałem byłoby dmuchanie w barani róg (czyli szofar - link). Trudno na pustyni budować piece do roztopienia srebra. Na tym przykładzie widać wpływ późniejszej redakcji, która przenosi zwyczaje liturgiczne świątyni jerozolimskiej do epoki marszu przez pustynię, aby ludzie interpretowali gesty liturgiczne w świetle wydarzenia założycielskiego, kiedy cała wspólnota Izraela po raz pierwszy wyruszyła jako jedna wielka procesja liturgiczna ku Ziemi Obiecanej, gdzie będzie mogła w pokoju składać ofiary miłe Bogu i wzrastać w świętości. Wyrusza lud święty powołany do zaślubin z Bogiem i będący żywym świadectwem jedynego Boga stworzyciela, odkupiciela i uświęciciela.

Wszyscy gotowi? Ruszamy w drogę w porządku liturgicznym, każdy na swoim miejscu i pod swoją chorągwią!

Drugiego roku, dwudziestego dnia drugiego miesiąca, podniósł się obłok znad Przybytku Świadectwa. Izraelici rozpoczęli swoją podróż z pustyni Synaj, przestrzegając postojów. Obłok zatrzymał się dopiero na pustyni Paran. Tak wyruszyli po raz pierwszy według rozkazu JHWH, danego przez Mojżesza: Pierwsza ruszyła chorągiew obozu synów Judy według swoich zastępów, a zastępom jego przewodził Nachszon, syn Amminadaba. Zastępy pokolenia synów Issachara prowadził Netaneel, syn Suara. Zastępy pokolenia synów Zabulona prowadził Eliab, syn Chelona. Skoro zwinięto przybytek, ruszyli, niosąc przybytek, Gerszonici i Meraryci. Potem ruszyła chorągiew obozu synów Rubena według swoich zastępów, a zastępom jego przewodził Elisur, syn Szedeura. Zastępy pokolenia synów Symeona prowadził Szelumiel, syn Suriszaddaja. Zastępy pokolenia synów Gada prowadził Eliasaf, syn Deuela. Wtedy ruszyli Kehatyci, którzy mieli nieść sprzęty najświętsze. Ustawiono zaś przybytek, zanim oni przybyli. Następnie ruszyła chorągiew obozu synów Efraima według swoich zastępów, a zastępom jego przewodził Eliszama, syn Ammihuda. Zastępy pokolenia synów Manassesa prowadził Gamliel, syn Pedahsura. Zastępy pokolenia synów Beniamina prowadził Abidan, syn Gideoniego. Potem ruszyła chorągiew synów Dana według swoich zastępów, tworząc tylną straż całego obozu. Zastępom ich przewodził Achiezer, syn Ammiszaddaja. Zastępy pokolenia synów Asera prowadził Pagiel, syn Okrana. Wreszcie zastępy pokolenia synów Neftalego prowadził Achira, syn Enana. Taki był porządek marszu Izraelitów podzielonych na oddziały. W ten sposób ruszali. (Lb 10, 11-28)

Powyższe czytanie nie sprawia problemów. Kolejne cztery wersety mają styl redaktora deuteronomicznego, czyli opowiadają o pewnym zdarzeniu z niejakim Chobabiem, który nie jest Izraelitą ale Madianitą. 

Rzekł Mojżesz do Chobaba, syna Reuela, Madianity, swojego teścia: «Idziemy do kraju, o którym JHWH powiedział: Daję go wam. Pójdź z nami, a będziemy ci świadczyć dobro, bowiem JHWH przyrzekł dobra Izraelowi». Ten mu powiedział: «Nie mogę iść z tobą, lecz wrócę raczej do mego kraju i do mojej rodziny». «Nie opuszczaj nas - rzekł Mojżesz - ty bowiem znasz miejsca na pustyni, gdzie możemy rozbić obóz, ty będziesz naszym przewodnikiem. Gdy zaś wyruszysz z nami, dopuścimy cię do udziału we wszystkich dobrach, jakich nam udzieli JHWH».  (Lb 10, 29-32)

Madianici są ludem z południa ziemi Kanaan, który zawsze żył w dobrych relacjach z Izraelitami. Czego dowiadujemy się w tym fragmencie? Że Chobab być może decyduje się nie iść razem z Izraelitami. Nie znamy powodu tej decyzji, ważne jest stwierdzenie Mojżesza, że Madianici niezależnie od swojej decyzji wyruszania lub nie, otrzyma błogosławieństwo od Boga za pośrednictwem Izraela, który jest ludem błogosławionym przez Pana, i przez który spełnia się obietnica dana Abrahamowi: “przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi” (Rdz 12, 3 - link). Jest to kolejne potwierdzenie tezy, że zadanie Izraela nie polega na zgładzeniu wszystkich napotkanych ludów, ale na przekazaniu im błogosławieństwa Bożego, którego są ambasadorami na ziemi.

Nie do końca wiadomo, czy Chobab odrzucił propozycję Mojżesza. Jego pomoc jednak nie była konieczna, skoro słup obłoku prowadził Izraelitów. Rozdział kończy się czterema wersetami, które są tak zastanawiające, że rabini uważają, że mogłyby same w sobie być oddzielną Księgą Biblijną. 

Tak więc ruszyli od Góry Bożej i ciągnęli przez trzy dni. Arka Przymierza JHWH szła przed nimi podczas trzech dni podróży, szukając dla nich miejsca postoju. Podczas dnia obłok JHWH był nad nimi, gdy wychodzili z obozu. Gdy arka wyruszała, mówił Mojżesz: «Podnieś się, o JHWH, i niech się rozproszą nieprzyjaciele Twoi; a ci, którzy Cię nienawidzą, niechaj uciekną przed Tobą». A gdy się zatrzymywała, mówił: «Wróć, o JHWH, do mnóstwa izraelskich zastępów». (Lb 10, 33-36)

Po raz pierwszy w Biblii usłyszeliśmy zwrot “Arka Przymierza”. W poprzednim opisie porządku wymarszu Arka miała wyznaczone miejsce w samym środku procesji liturgicznej, a teraz czytamy, że Arka Przymierza “szła przed nimi”. Można interpretować to wyrażenie symboliczne: chodzi o to, że Arka Przymierza była w sercu i w umyśle wszystkich uczestników.

Dwa ostatnie wersety zmieniają nasze postrzeganie Bożego rządzenia. Nam się wydaje, że Bóg rządzi na sposób ludzki, to znaczy że Bóg ogłasza wymarsz lub postój, a ludzie z automatu mają wykonywać rozkazy. Ale dwa ostatnie wersety pokazują, że rzeczy nie dzieją się automatycznie. Mojżesz musi zaznaczyć wyruszanie i postój przy pomocy odpowiednich modlitw: za każdym razem jak obłok się wznosi, Mojżesz prosi o rozproszenie wrogów. Kiedy obłok się zatrzymuje, Mojżesz prosi o przebywanie Boga pośród Izraelitów. Relacja między Mojżeszem a Bogiem nie przypomina relacji między szefem a niewolnikiem. Kiedy szef wstaje - niewolnicy podążają. Kiedy szef siada - wszyscy muszą się zatrzymywać. Kiedy szef się śmieje - wszyscy muszą się śmiać, itd. Boże wyzwolenie nie prowadzi do takiego niewolnictwa.

Możemy obserwować tutaj relację dużo bardziej subtelną: kiedy Arka rusza, Mojżesz wyraża pragnienie, aby podróż przebiegała spokojnie. Kiedy Arka się zatrzymuje, Mojżesz wyraża pragnienie, aby Bóg zamieszkał w sercu obozu. Bóg wyprzedza pragnienie ludu i na nie odpowiada. Relacja między Bogiem a ludem jest relacją pragnienia i miłości. Miłość człowieka została wyrażona w przykazaniu Księgi Powtórzonego Prawa “Będziesz miłował JHWH, Boga twego, z całego serca twego, z całego ducha twego i z całej siły twojej” (Pwt 6, 5). Mówimy o miłości gorącej, której spełnienie znajdziemy w ostatnim wersecie Biblii, na końcu Księgi Apokalipsy: “A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» (...) Mówi Ten, który o tym świadczy: «Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22, 17.20) A więc Bóg nie gwałci naszej wolności, ale czeka na nasze pragnienie, które musi być tak mocne jak pragnienie oblubienicy do Oblubieńca.

Zachęcam do długiego rozważania i kontemplowania tych dwóch wersetów z Księgi Liczb, być może w ich świetle dostrzeżemy poziomu zjednoczenia, jaki powinien istnieć między Wolą Bożą a wolą człowieka.

Modlitwa Mojżesza “podnieś się, o JHWH, i niech się rozproszą nieprzyjaciele Twoi” pozwala nam też właściwie interpretować modlitwę Jezusową: “ale nas zbaw nas ode złego”. Zbawienie nie jest jednostronne, pozostawiające człowieka całkowicie biernego. Bóg nie odejmuje człowiekowi walk i prób, nie obiecuje życia bez żadnego wysiłku. Bóg zbawia poprzez otwieranie drogi, wspiera w walce i podnosi po upadkach, aby ludzie wciąż postępowali ku Ziemi Obiecanej, ku pełni życia, wolności i świętości. W taki właśnie sposób Bóg otwiera drogę, ale nie zwalnia z wysiłku i walki.

Na koniec, zapraszam do wysłuchania psalmu 68, gdzie rozbrzmiewa ta modlitwa Mojżesza i w której możemy poczuć atmosferę, która panowała podczas wymarszu spod góry Synaj. 


Bóg powstaje, a rozpraszają się Jego wrogowie

i pierzchają przed Jego obliczem ci, co Go nienawidzą.

Rozwiewają się, jak dym się rozwiewa,

jak wosk się rozpływa przy ogniu,

tak giną przed Bogiem grzesznicy.

A sprawiedliwi cieszą się i weselą

przed Bogiem, i radością się rozkoszują.

Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu;

wyrównajcie drogę Temu, co cwałuje na obłokach!

Jahwe Mu na imię;

radujcie się przed Jego obliczem!

Ojcem dla sierot i dla wdów opiekunem

jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.

Bóg przygotowuje dom dla opuszczonych,

a jeńców prowadzi wśród pieśni;

na ziemi zeschłej zostają tylko oporni.

Boże, gdy szedłeś przed ludem Twoim,

gdy kroczyłeś przez pustynię,

ziemia zadrżała,

także niebo zesłało deszcz przed Bogiem,

przed obliczem Boga, Boga Izraela.

Zesłałeś, Boże, obfity deszcz,

swe wyczerpane dziedzictwo Ty orzeźwiłeś.

Ziemię, w której zamieszkali,

przygotowałeś w dobroci Twej, Boże, dla biednego.

JHWH wypowiada słowo

pomyślnych nowin: «Ogromne jest wojsko».

Uciekają królowie zastępów, uciekają;

a mieszkanka domu dzieli łupy.

Gdy odpoczywali między zagrodami trzody,

skrzydła gołębicy srebrem się lśniły,

a jej pióra zielonkawym odcieniem złota.

Gdy tam Wszechmocny królów rozpraszał,

śniegi spadały na górę Salmon!

Góry Baszanu - to góry wysokie,

góry Baszanu - to góry urwiste.

Czemu, góry urwiste, patrzycie z zazdrością

na górę, gdzie się Bogu spodobało mieszkać,

na której też Bóg będzie mieszkał na zawsze?

Rydwanów Bożych jest tysiące tysięcy:

to JHWH do świątyni przybywa z Synaju.

Wstąpiłeś na wyżynę, powiodłeś jeńców,

przyjąłeś ludzi jako daninę,

nawet opornych - do Twej siedziby, JHWH!

JHWH niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony,

ciężary nasze dźwiga Bóg, zbawienie nasze.

Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala,

i JHWH Bóg daje ujść przed śmiercią.

Zaiste Bóg kruszy głowy swym wrogom,

kudłatą czaszkę tego, co postępuje grzesznie.

JHWH powiedział: «Z Baszanu mogę cię wyprowadzić,

mogę wyprowadzić z głębiny morskiej,

byś stopę twą we krwi umoczył,

by języki psów twoich miały kęsek z wrogów».

Boże, widać Twoje wejście,

wejście mojego Boga, Króla mego, do świątyni.

Śpiewacy idą przodem, na końcu harfiarze,

w środku dziewczęta uderzają w bębenki.

«Na świętych zgromadzeniach błogosławcie Boga,

JHWH - wy zrodzeni z Izraela!»

Tam Beniamin idzie na czele,

książęta Judy wśród wrzawy swych okrzyków,

książęta Zabulona, książęta Neftalego.

O Boże, okaż Twoją potęgę,

potęgę Bożą, z jaką działałeś dla nas

z Twej świątyni nad Jeruzalem!

Niech królowie złożą Tobie dary!

Napełnij grozą dzikiego zwierza w sitowiu

i stada bawołów, wraz z cielcami narodów.

Niech padną na twarz ze sztabami srebra;

rozprosz narody, co z wojen się cieszą.

Niechaj z Egiptu nadejdą możnowładcy,

niech Kusz wyciągnie swe ręce do Boga.

Śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi,

zagrajcie JHWH,

który przemierza niebo, niebo odwieczne.

Oto wydał głos swój, głos potężny:

«Uznajcie moc Bożą!»

Jego majestat jest nad Izraelem,

a Jego potęga w obłokach.

Grozę sieje Bóg ze swej świątyni, Bóg Izraela;

On sam swojemu ludowi daje potęgę i siłę.

Niech będzie Bóg błogosławiony! 





© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, https://www.bible-tutoriel.com/ Quand la Nuée voile et dévoile