Gdy przebywali w Szittim, zaczął lud uprawiać nierząd z Moabitkami. One to nakłaniały lud do brania udziału w ofiarach składanych ich bożkom. Lud spożywał dary ofiarne i oddawał pokłon ich bogom. Izrael przylgnął do Baal-Peora, a gniew JHWH zapłonął przeciw niemu. I rzekł JHWH do Mojżesza: «Zbierz wszystkich winnych przywódców ludu i powieś ich dla JHWH w obliczu słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu JHWH od Izraela». Rozkazał więc Mojżesz sędziom Izraela: «Zabijajcie każdego z waszych ludzi, którzy się przyłączyli do Baal-Peora». (Lb 25, 1-5)
Witam serdecznie na kanale Zakochany w Biblii, gdzie wspólnie czytamy Biblię ze zrozumieniem.
Omawiamy ciąg dalszy marszu drugiego pokolenia Izraelitów w stronę Ziemi Obiecanej. Po drodze dość łatwo pokonali Amorytów (co było opowiedziane w rozdziale 21). Moabici jako następni w kolejce Izraelskich podbojów spróbowali zatrudnić ciemne siły nadprzyrodzone w celu przeklinania Izraelitom, ale i to nie pomogło (co było opowiedziane w trzech ostatnich rozdziałach). W niniejszym rozdziale dowiemy się, że Moabici tym razem pokonali Izraelitów, już nie na polu bitwy zbrojnej ani nadprzyrodzonej, ale na polu moralności, za sprawą Moabitek, którym udało się zmiękczyć wierność Izraelitów Prawu Bożemu.
Mamy więc w trzech odsłonach ilustrację trzech wrogów stojących nam na drodze do Ziemi Obiecanej: świat, szatan i ciało. Świat został symbolizowany przez gigantów Sichona i Oga (Lb 21), szatan został przywołany przez Balaka (Lb 22), ciało jest ostatnim wrogiem i pokazany jest tutaj pod postacią Moabitek. Uleganie pokusom ciała nie jest sprawą prywatną. Jest odejściem od całego projektu wyzwolenia i uświęcenia - zagraża istnieniu nie tylko pojedynczych osób, ale całej wspólnoty. Dzisiejsze indywidualistyczne hasła typu “nikt nie ma prawa zaglądać mi pod kołdrę” są błędne, ponieważ seksualność skutkuje płodnością, a więc nowym życiem rozwijającym się we wspólnocie. Seksualność nie jest sprawą prywatną ale publiczną, i to nawet w środowisku czysto świeckim, a więc tym bardziej w ramach wspólnoty wierzących, gdzie Boża obietnica jest przekazywana z pokolenia na pokolenie w środowisku rodzinnym. Nie może więc być mowy o kompromisie między Bogiem a ciałem, między Bożą obietnicą a wolnym seksem. Bo rozwiązłość seksualna jest bałwochwalstwem: stawia przyjemność zmysłową wyżej od Boga, prosi Boga o pogodzenie się z faktem zajmowania drugiego miejsca. Sprawa seksu jest więc sprawą życia lub śmierci nie tylko dla wspólnoty jako całości, ale też dla pojedynczych wierzących.
Otwieramy krótki, ale ostry rozdział, który dotyczy też istotnego problemu z jakim będą się borykać Izraelici po osiedleniu w Ziemi Obiecanej, szczególnie od czasów Salomona. Dawid (ojciec Salomona) jest wzorem króla wiernego Przymierzu, podczas gdy Salomon, choć początkowo był obdarzony Bożą mądrością, skutkiem “roztropności” politycznej zawarł przymierza już nie z Bogiem, ale ze wszystkimi okolicznymi mocarstwami, co było sprytnym zabiegiem dyplomatycznym, ale co też wymagało kompromisów z religiami sprzymierzeńców. Od Salomona kulty pogańskie zostały tolerowane w Ziemi Obiecanej na skutek małżeństw mieszanych z poganami, zresztą prawie wszyscy królowie Izraelscy to czynili. Odwrócili swoje serce od Przymierza, co poskutkowało wygnaniem całego ludu z Ziemi Obiecanej. Właśnie na wygnaniu Izraelici mieli czas na wsłuchiwanie się w głos proroków dotychczas pogardzanych (na przykład Ezechiela i Ozeasza) i szukali drogi wyjścia z impasu. W jaki sposób Izraelici na wygnaniu mogli liczyć na powrót do Ziemi Obiecanej? Poprzez powrót do Boga zaczynając od przywódców, bo oni mogą pociągać za sobą pozostałych Izraelitów. Tuż po powrocie z wygnania Ezdrasz rozpoczął reformy od zabraniania małżeństw mieszanych, a nawet od rozwiązania małżeństw zawartych w trakcie 50 lat spędzonych na wygnaniu! Bo doświadczenie historyczne przekonało go, że niemożliwe jest zachowanie Przymierza przy jednoczesnych kompromisach na rzecz zmysłowości lub politycznej “roztropności”.
Ezdrasz nie chciał ryzykować kolejnym wygnaniem, dlatego zdecydował się na tak radykalne ustawy. Miał poparcie w przykładzie Mojżesza, który na Boży rozkaz powiesił wszystkich przywódców winnych rozpusty seksualnej. Ostro? Ostro. Tak się postępowało w starożytności, nawet w obrębie prawa świeckiego, ponieważ przywódca klanu pociąga wszystkich za sobą - w dobrym lub w złym. Jeśli przywódca nawracał się na jakąś religię, cały jego dom się przyłączał do niego. Jeśli Izraelski przywódca dopuszczał kompromis z religiami pogańskimi, idąc za jego przykładem cały jego klan zapali Bogu świeczkę a diabłu ogarek. W naszym przypadku tekst zaczyna od opisywania faktu, że cały lud uprawiał swobodny seks z Moabitkami, ale odpowiedzialność na ten fakt spada na przywódców, dlatego że oni nie tylko tolerowali tego procederu, ale również w nim uczestniczyli, zachęcając tym samym swoich podwładnych.
Jedynym sposobem naprawienia tej sytuacji jest ukaranie przywódców, i to spektakularnie: mają być publicznie powieszeni. Trudno bardziej dobitnie zwracać uwagę na niebezpieczeństwo kompromisu ze zmysłowością. Kara śmierci przypomina nam, że Prawo Boże to nie jest zbiór dobrych rad na temat zdrowego stylu życia, ale na polu zmysłowości waży się nasz los ostateczny: życie lub śmierć. Dopuszczanie kompromisu zagraża życiu pojedynczych osób oraz całej wspólnoty, stąd widowiskowa kara śmierci, aby ten fakt zapisał się głęboko w naszej świadomości. Gdyby Bóg był pobłażliwy i nie ukazywał ostro tego wyboru, można by mieć do niego pretensje, kiedy na końcu czasów odkryjemy, że nasze kompromisy z ciałem doprowadziły do naszego odrzucenia Boga. Dzięki temu, że sprawa jest tak jaskrawo przedstawiona w Biblii, nie można mieć do Boga pretensji. Ktoś odchodzi od Przymierza? Idzie ku śmierci. Kropka. Zbawienne są te opowieści biblijne, które nam tę prawdę przypominają.
Patrząc na kolorowe marsze przemierzające ulice naszych miast, być może wydaje nam się, że nasze czasy osiągnęły niespotykane dno moralne. Otóż nic nowego pod słońcem, bo dalsza część tekstu opisuje przypadek niejakiego Zimri, który w trakcie żałoby po powieszeniu przywódców przyszedł i na oczach wszystkich uprawiał seks z Madianitką. Jest to przypadek grzechu świadomego i uporczywego, dokonanego “z podniesioną ręką” i zasługujący na karę śmierci. Wnuk Aarona weźmie sprawy w swoje ręce. Posłuchajmy:
I oto przybył jeden z Izraelitów i przyprowadził Madianitkę do swoich braci przed oczami Mojżesza i całego zgromadzenia Izraelitów, którzy lamentowali u wejścia do Namiotu Spotkania. Ujrzawszy to kapłan Pinchas, syn Eleazara, syna Aarona, chwycił w rękę włócznię, opuścił zgromadzenie, poszedł za Izraelitą do komory namiotu i przebił ich obydwoje, mężczyznę Izraelitę i kobietę - przez jej łono. I ustała plaga wśród Izraelitów. Zginęło ich wtedy dwadzieścia cztery tysiące. Mówił znowu JHWH do Mojżesza: «Pinchas, syn Eleazara, syna kapłana Aarona, odwrócił mój gniew od Izraelitów, gdyż on zapłonął pośród nich zazdrością. Dlatego nie wytraciłem zupełnie Izraelitów w mojej zazdrości. Oznajmij więc: Oto Ja zawieram z nim przymierze pokoju. Będzie to dla niego i dla jego potomstwa po nim przymierze, które mu zapewni kapłaństwo na wieki, ponieważ okazał się zazdrosny o swego Boga i dokonał przebłagania w imieniu Izraelitów». Izraelita, który zginął razem z Madianitką, nazywał się Zimri, a był synem Salu, księcia jednego z rodów pokolenia Symeona. Madianitka, którą zabito, nazywała się Kozbi i była córką Sura; ten był znowu głową jednego z pokoleń, czyli rodów madianickich. Wtedy JHWH rzekł do Mojżesza: «Jak z wrogiem obchodź się z Madianitami i wyniszcz ich, gdyż oni wrogo odnosili się do was, oszukując was przez swoje knowania, posługując się Peorem, posługując się córką księcia madianickiego, ich siostrą Kozbi, która została zabita w dzień plagi, jaka spadła ze względu na Peora». (Lb 25, 6-18)
Niewymieniona jest plaga, która spadła na lud, być może chodzi o anarchię panującą na skutek publicznego uprawiania seksu. Czy wolno na to pozwalać? Czy dobrodusznie wolno pozwalać na zatracenie się Przymierza, Obietnicy, całego planu wyzwolenia i uświęcenia? Czy publiczny występek popełniony ostentacyjnie tuż po publicznej egzekucji winnych przywódców powinno być pozostawione bez stanowczej odpowiedzi? Relatywizm naszych czasów odpowiada TAK, Bóg odpowiada NIE. Trzeba wyrwać złośliwe komórki nowotworowe ze wspólnoty, w tym przypadku w liczbie dwudziestu czterech tysięcy zabitych. Czego ta liczba jest symbolem? W Księdze Kronik (1 Krn 23,4) dowiemy się, że dokładnie tylu ludzi potrzeba do odbudowy świątyni i do obrony granic, więc skutkiem kompromisu ze zmysłowością wspólnota straciła wszystkie swoje siły witalne.
Pinchas pobiegł do namiotu winowajców. Ten sam czasownik został użyty w siedemnastym rozdziale (Lb 17, 12), kiedy Aaron biegał po obozie, aby go okadzić i tym samym dokonać aktu liturgicznego przebłagania za grzechy ludu. Co daje nam do zrozumienia, że Pinchas swoim gestem dokonał gestu kapłańskiego: jedenasty werset potwierdza, że ten akt wstawienniczy był potrzebny dla uratowania wspólnoty. W nagrodę Pinchas otrzyma rolę arcykapłana, który ma za zadanie ochranianie ludu przed zepsuciem moralnym. Chrześcijanie zapomnieli o wielkiej postaci Pinchasa, ale jego czyn będzie jeszcze wychwalany w Psalmie 106 oraz Księdze Syracha:
Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił, który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie [..] I wzgardzili wspaniałą ziemią, nie uwierzyli Jego słowu. [...] Potem przystali do Baal-Peora, spożywali z ofiar dla bogów umarłych. Drażnili Go swymi postępkami i spadła na nich plaga. Lecz powstał Pinchas, odbył sąd i zaraza ustąpiła. Uznano mu to za czyn sprawiedliwy z pokolenia na pokolenie, na zawsze. (Ps 106,21.24.28-31)
Pinchas, syn Eleazara, trzeci w rzędzie sławnych przez to, że gorliwość okazał w bojaźni JHWH i gdy lud się zbuntował, twardo się przeciwstawił dzięki szlachetnej odwadze swej duszy i uzyskał przebaczenie dla Izraela. Dlatego JHWH zawarł z nim przymierze pokoju i uczynił go zwierzchnikiem przybytku oraz swego ludu, zapewniając jemu i jego potomstwu godność kapłańską na wieki. Zawarł też przymierze z Dawidem, synem Jessego, z pokolenia Judy, ale tylko co do dziedziczenia królestwa przez jednego syna, z Aaronem zaś co do dziedziczenia przez całe potomstwo. Niech JHWH da mądrość waszym sercom, abyście sądzili lud Jego w sprawiedliwości, żeby nie zniknęły ich dobra - i niech ich sławę przeniesie na ich pokolenia! (Syr 45, 23-26)
Wzorując się na przykładzie Pinchasa, arcykapłani powinni stać na straży czystości wspólnoty i chronić ją przed kompromisami ze zmysłowością. W tym celu powinni współpracować z królami i z prorokami, ale nie ma jeszcze o tym mowy na etapie pustyni.
Jeśli chodzi o Bożą zazdrość, omówiliśmy ją w kwestii pierwszej tablicy Dekalogu (Wj 20). Zazdrość jest wymogiem miłości wyłącznej łączącej Oblubieńca z oblubienicą. Nie należy jej mylić z ludzką zazdrością polegającą na okazaniu nieufności względem kogoś, kto nas NIE zdradził. Boża zazdrość ma sens wyłącznie w ramach Przymierza, które jest małżeństwem z Bogiem. Jest wyrazem czynnej miłości broniącej osoby ukochanej od utracenia.
Skoro Madianitki są zagrożeniem dla przetrwania wspólnoty i Przymierza, skoro zachęcały do bałwochwalczej zmysłowości, należy taką pokusę uciąć i wypowiedzieć wojnę Madianitom. Wymaga się więc od wierzących wielkiego męstwa i zdecydowania w obliczu pokusy zagrażającej życiu wiecznemu. Kapłan Ezdrasz po powrocie z wygnania przypomni tę lekcję przez jej uroczyste odczytanie, aby wydarzenia Biblijne nadały kształt duszy wspólnoty po wszystkie pokolenia.
© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, https://www.bible-tutoriel.com/ Se préserver des nations alentour !