1) „Otom ci ją potrójnie opisał” itd. (Prz 22, 20). Każdy rodzaj wiedzy nosi na sobie znamię Trójcy, a zwłaszcza ta, której uczy Pismo Św., dlatego winna ona przedstawiać w sobie ślad Trójcy; z tego powodu Mędrzec o tej świętej doktrynie mówi, że opisał ją potrójnie, zgodnie z trojakim jej duchowym rozumieniem: moralnym, alegorycznym i anagogicznym. To potrójne rozumienie odpowiada trzem hierarchicznym aktom: oczyszczenia, oświecenia i doskonalenia. Oczyszczenie prowadzi do pokoju, oświecenie do prawdy, doskonalenie do małości; doskonałe ich osiągnięcie przez duszę uszczęśliwia ją, a za starania o nie otrzymuje ona powiększenie zasługi. Zatem na poznaniu tych trzech dróg polega wiedza całego Pisma Św., a także zasługa na życie wieczne.
Istnieją trzy sposoby ćwiczenia się w tej potrójnej drodze: czytanie i rozważanie, modlitwa oraz kontemplacja.
2) Najpierw wglądnijmy w formę medytacji. Mamy w sobie trzy siły, przez użycie których ćwiczymy się w tej potrójnej drodze: bodziec sumienia, promień rozumu i ognik mądrości. Jeśli chcesz się oczyścić, zwróć się do bodźca sumienia; jeśli oświecić, do promienia rozumu; jeśli udoskonalić, do ognika mądrości, zgodnie z radą bł. Dionizego dla Tymoteusza, którego zachęca, mówiąc: „Zwróć się do promienia” itd.
§ 1. Droga oczyszczająca i jej trojakie ćwiczenie
3) Co do bodźca sumienia człowiek powinien ćwiczyć się w ten sposób, aby go 1° zadrażnić, 2° zaostrzyć, 3° niań pokierować. Zadrażnić ma przypomnieniem grzechu, zaostrzyć zastanowieniem się nad sobą, pokierować rozważaniem dobra.
4) Przypomnienie grzechu ma się odbywać w ten sposób, żeby duch karcił siebie za liczne zaniedbania, pożądania i niegodziwości. Do tych trzech kategorii można sprowadzić wszystkie nasze grzechy i złości, czy to zaciągnięte czy dokonane.
W odniesieniu do zaniedbania człowiek winien 1° zastanowić się, czy to było zaniedbanie w strzeżeniu serca, w spędzaniu czasu, czy w zamierzeniu celu. Bo właśnie te trzy rzeczy należy zachować z najwyższą pilnością: dobrze strzec serca, pożytecznie spędzać czas i każdemu uczynkowi wyznaczać należyty cel.
2° człowiek winien zastanowić się, czy był niedbały w modlitwie, w czytaniu, w spełnieniu dobrego uczynku; ponieważ każdy wszystkie te trzy ćwiczenia winien jak najpilniej praktykować i uprawiać, kto pragnie wydać dobry owoc w swoim czasie (Ps l, 3), gdyż żadne z nich samo nigdy nie wystarczy.
3° winien zastanowić się, czy był niedbały w pokucie, w oporze, w postępie. Każdy bowiem z najwyższą pilnością winien opłakiwać popełnione złości, odrzucać diabelskie pokusy, postępować z cnoty w cnotę (Ps 83, 8), aby mógł dojść do ziemi obiecanej.
5) W odniesieniu do pożądliwości człowiek winien zastanowić się, czy żyje w nim pożądliwość rozkoszy, pożądliwość ciekawości, pożądliwość próżności, które są korzeniami wszystkiego zła.
1° trzeba rozpatrzyć pożądliwość rozkoszy, czy jest w nim pożądanie słodyczy, pożądanie miękkości, pożądanie cielesności, to znaczy czy szuka smacznych potraw, czy delikatnych szat, czy rozwiązłych przyjemności. Świadome i dobrowolne pożądanie ich jest naganne, ponadto musi się je od razu odrzucać.
2° trzeba rozważyć pożądliwość ciekawości, czy żyje lub czy żyła ona w człowieku. Poznaje się ją wtedy, kiedy ktoś pragnie wiedzieć to, co tajne, widzieć to, co piękne, i posiadać to, co drogie. W tym wszystkim tkwi bardzo naganna wada chciwości i ciekawości.
3° trzeba rozważyć pożądliwość próżności, która wówczas żyje lub żyła w człowieku, kiedy było w nim pragnienie względów, pragnienie sławy, pragnienie zaszczytów; wszystkie one są próżne i czynią człowieka próżnym, dlatego należy ich unikać podobnie jak pożądliwości kobiet; i o wszelkie takie zło sumienie powinno obwiniać serce człowieka.
6) W odniesieniu do niegodziwości winien zastanowić się, czy kiedyś krzewi się w nim lub krzewiła albo gniewliwość, albo zazdrość, albo lenistwo, które czynią duszę niegodziwą.
1° należy rozważyć niegodziwość gniewu, który mieści się w duchu, w znaku, w słowie, lub w sercu, twarzy, w krzyku, albo w uczuciu, w mowie, w czynie.
2° należy rozważyć niegodziwość zazdrości, która smuci się z cudzego powodzenia, cieszy się z cudzych przeciwności, jest zimna wobec cudzej nędzy.
3° należy rozważyć niegodziwość lenistwa, z którego powstają złe podejrzenia, bluźniercze myśli, złośliwe oszczerstwa. Każdą taką nie-godziwość trzeba sobie bardzo obrzydzić. - W wyniku tego trojakiego rozważania bodziec sumienia winien się zadrażnić, a dusza zgorzknieć.
7) Rozpatrzywszy, jak należy zadrażnić bodziec sumienia w rozważaniu grzechu, teraz trzeba zobaczyć, jak go zaostrzyć w zastanowieniu nad sobą. Trzy rzeczy winien człowiek widzieć w odniesieniu do siebie: grożący dzień śmierci, świeżą krew krzyża, obecną twarz sędziego. Bo w tych trzech rzeczach zaostrza się bodziec sumienia przeciw wszelkiemu złu:
1° zaostrza się on, gdy bierze pod uwagę dzień śmierci, ponieważ jest nieokreślony, nieunikniony, nieodwołalny; jeśli to należycie rozpatrzy, wtedy jak najpilniej dołoży trudu, aby dopóki ma czas (Ga 6, 10), oczyścić się ze wszystkiego zaniedbania, pożądliwości, niegodziwości. Bo czyż pozostanie w grzechu ten, kto nie jest pewny jutra?
2° bodziec sumienia zaostrza się, gdy człowiek rozważa krew krzyża, wylaną dla pobudzenia ludzkiego serca, dla obmycia go, w końcu dla jego zmiękczenia; albo wylaną dla obmycia ludzkiego brudu, dla wskrzeszania go ze śmierci, dla owocowania w posusze. Czyż więc ten, kto myśli, że został pokropiony ową najdroższą krwią, będzie takim tępakiem, żeby pozwolił na panowanie w sobie grzechu zaniedbania, albo pożądliwości, albo niegodziwości?
3° bodziec sumienia zaostrza się, gdy rozmyśla nad obliczem sędziego, ponieważ jest on nieomylny, nieugięty, nieunikniony. Nikt bowiem nie może zmylić jego mądrości, nagiąć sprawiedliwości, uciec przed karą. Skoro wiec „żadne dobro bez nagrody, żadne zło bez kary”, to któż, jeśli to rozważy, nie zrobi się ostrym przeciw wszelkiemu złu?
8) Następnie trzeba zobaczyć, w jaki sposób pokierować bodźcem sumienia w rozważaniu dobra. Są tu trzy dobra do przemyślenia: ochota przeciw lenistwu, surowość przeciw pożądliwości, dobroć przeciw niegodziwości. Po ich osiągnięciu sumienie stanie się dobre i prawe. O tym mówi Prorok: „Pokażę ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan chce od ciebie; zaiste, żebyś czynił sąd, a miłował miłosierdzie i pilnie chodził z Bogiem twoim” (Mi 6, 8); tu właśnie dotyka tych trzech wymienionych dóbr. Podobnie mówi Pan u Łukasza: „Niech będą przepasane wasze biodra” itd. (Łk 12, 35).
9) Najpierw więc należy zacząć od ochoty, która otworzy drogę innym. Trzeba ją tak opisać: Ochota jest pewnym zapałem ducha, wyrzucającym wszelkie lenistwo i dysponującym duszę do czynienia wszystkich spraw boskich czujnie, wiernie, wybornie. Ona otwiera drogę dla wszystkich następnych dóbr.
Następnie idzie surowość, która jest pewną twardością ducha, powściągającą wszelką pożądliwość i usprawniającą do ukochania szorstkości, ubóstwa i lichoty.
Po trzecie, idzie dobroć, która jest pewną słodyczą duszy, wykluczającą wszelką niegodziwość i usprawniającą duszę do dobrotliwości, tolerancji i wewnętrznej radości. I tu jest kres oczyszczenia na drodze rozmyślania. Bo wszelkie czyste sumienie jest radosne i szczęśliwe. - Kto więc chce się oczyścić, niech w sposób wyżej omówiony zwróci się do bodźca sumienia. Wszakże w rzeczonym ćwiczeniu możemy zaczynać rozmyślanie od którejkolwiek z przesłanek. Ale należy przechodzić od jednej do drugiej i tak długo się zatrzymywać, aż osiągnie się pokój i pogodę, z której rodzi się duchowe szczęście; po jego osiągnięciu duch jest gotowy do dążenia wzwyż. Zatem droga ta zaczyna się od bodźca sumienia, a kończy na uczuciu duchowej radości; dokonuje się w bólu, ale wypełnia w miłości.
1) Skorośmy już powiedzieli, jak dochodzi się do prawdziwej mądrości poprzez czytanie i rozmyślanie, to teraz należy powiedzieć, jak do niej dojść przez modlitwę. Trzeba wiedzieć, że w modlitwie są trzy stopnie czyli części. Pierwszym jest opłakiwanie nędzy; drugim błaganie o miłosierdzie; trzecim składanie uwielbienia. Nie możemy złożyć Bogu kultu uwielbienia, jeśli wpierw nie otrzymamy od Niego łaski; a nie możemy nakłonić miłosierdzia Bożego do dania łaski inaczej, jak tylko za pomocą opłakania i przedstawienia naszej nędzy i braków. Każda doskonała modlitwa powinna mieć te trzy części; żadna z nich jedna bez dwu pozostałych nie wystarczy; ani nie doprowadzi do doskonałego celu, dlatego należy je wszystkie trzy łączyć razem.
§ 1. Trojakie opłakiwanie nędzy
2) Opłakiwanie nędzy, o jakąkolwiek by nędzę chodziło, czy o zaciągnięcie winy, czy o utratę łaski, czy o zwłokę chwały, winno zawierać ból, wstyd i lęk: ból, ze względu na szkodę czy krzywdę; wstyd, ze względu na zniewagę czy niegodziwość; lęk, ze względu na niebezpieczeństwo czy należność kary. Z pamięci człowieka na uczynki przeszłe rodzi się ból, kiedy wspomina, że opuścił przykazania sprawiedliwości, że popełnił zakazane winy, że utracił życie łaski. - Ze zrozumienia stanu obecnego rodzi się w duszy wstyd, kiedy zważy, gdzie jest, że daleko w dole, a była blisko u szczytu; jaką jest, że plugawą w błocie, a była pięknym obrazem; kim jest, że niewolnicą, a była wolną. - Z przewidywania rzeczy przyszłych rodzi się w niej lęk, mianowicie gdy pomyśli, dokąd zmierza, że „kroki jej dochodzą do piekła” (Prz 5, 5); co napotka, że sąd nieunikniony a sprawiedliwy; co osiągnie, że odpłatę śmierci wiecznej.
§ 2. Trojakie błaganie o miłosierdzie
3) Błaganie o miłosierdzie, o jakąkolwiek łaskę się prosi, winno zawierać obfitość pragnienia, jakie mamy od „Ducha Świętego, który przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26); ufność nadziei, jaką mamy od Chrystusa, który cierpiał za nas wszystkich; pilność w wypraszaniu pomocy od wszystkich Świętych i dobrych. Pierwsze więc mamy od Ducha Świętego, ponieważ od Ojca w Synu przez Niego zostaliśmy od wieków przeznaczeni, we chrzcie duchowo odrodzeni, w Kościele razem pospołu zebrani. - Drugie mamy od Chrystusa, który na ziemi za nas. złożył siebie na krzyżu, w chwale okazuje się oczom Boga Ojca w niebie, w Sakramencie jest ofiarowany przez matkę Kościół. - Trzecie mamy od wspólnoty Świętych, mianowicie od opieki Aniołów posługujących, od wstawiennictwa Świętych triumfujących i od zasług sprawiedliwych walczących. I kiedy te troje, cośmy wymienili, razem się zbiegną, wtedy skutecznie wyprasza Boże miłosierdzie.
§ 4. Sześć stopni miłowania Boga
9) Dla zrozumienia postępu w miłowaniu Boga należy wiedzieć, że jest sześć stopni, które powoli i po porządku trzeba przejść, ażeby dojść do doskonałości.
Pierwszym stopniem jest słodycz, żeby człowiek uczył się „kosztować, jak słodkim jest Pan” (Ps 33, 9). To dzieje się poprzez przebywanie i odpoczywanie z Nim w świętych rozmyślaniach, gdyż według Psalmu „ostatki myśli będą ci święto święcić” (Ps 75, 11); co właśnie dzieje się wtedy, kiedy rozmyślanie o miłości Bożej rodzi w sercu słodycz.
Drugim stopniem jest pożądanie, kiedy dusza przyzwyczai się już do słodyczy, wtedy rodzi się w niej takie pragnienie, że nic innego nie może jej zaspokoić, jedynie doskonałe posiadanie tego, kogo ona kocha, a ponieważ nie można go obecnie dosięgnąć, bo jest daleko, dlatego ustawicznie wykracza i wychodzi poza siebie za pomocą ekstatycznej miłości, wołając i mówiąc to, co święty Hiob: „Dusza moja obrała zawieszenie, a śmierć kości moje” (Job 7, 15), ponieważ „jak pragnie jeleń do źródeł wodnych, tak pragnie dusza moja do ciebie, Boże” (Ps 41, 2).
10) Trzecim stopniem jest nasycenie, które powstaje właśnie z pożądania. Dusza, żywiołowo pragnąca Boga i dążąca wzwyż, do wszystkiego, co zostaje poniżej, nabiera niechęci. Dlatego będąc jakby nasyconą, nie może znaleźć pokarmu w niczym poza samym umiłowanym: a jak człowiek nasycony, jeśli spożyłby pokarm, dozna raczej odrazy niż smaku, tak na tym stopniu miłości robi dusza w odniesieniu do wszystkiego, co ziemskie.
Czwartym stopniem jest upojenie, które rodzi się z nasycenia. Upojenie na tym polega, że ktoś tak wielką miłością kocha Boga, że już nie tylko odsuwa pociechę, ale ponadto czuje zadowolenie z udręki i szuka jej zamiast pociechy i mocą miłości tego, kogo kocha, raduje się z kar, zniewag i plag, jak Apostoł (2 Kor 13). Dlatego, jak pijany obnaża się bez wstydu i wytrzymuje razy bez czucia bólu, tak podobnie dzieje się na tym stopniu.
11) Piątym stopniem jest bezpieczeństwo, które rodzi się z upojenia. Dusza, czując tak wielką miłość Boga, że chętnie dla Niego poniosłaby wszelką szkodę i wszelką obelgę, precz odrzuca lęk i nabywa takiej wielkiej ufności w pomoc boską, że sądzi, iż w żaden sposób nie może zostać oderwana od Boga. Właśnie na tym stopniu był Apostoł, gdy mówił: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusa?” itd. „A ja jestem pewien, że ani śmierć, ani życie” itd. „nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 35-39).
Szóstym stopniem jest prawdziwa i pełna cisza, w której panuje tak wielki pokój i odpoczynek, że dusza w pewien sposób trwa w milczeniu i we śnie i jakby umieszczona w arce Noego, gdzie nie doznaje żadnego niepokoju. Bo kto może zaniepokoić takiego ducha, którego nie wzburza żaden bodziec pożądliwości, ani nie podżega żaden oścień bojaźni? W takim duchu jest pokój i stan ostateczny i odpoczynek, i tam odpoczywa prawdziwy Salomon, gdyż „stało się w pokoju miejsce jego” (Ps 75, 3). - I dlatego bardzo trafnie te stopnie oznacza się za pomocą owych sześciu stopni, po których wchodziło się do tronu Salomona (3 Krl 19, 18; 2 Krn 9, 17). Dlatego Pieśń nad pieśniami mówi: „Schody szkarłatne wyścielił w pośrodku miłością” (Por. Pnp 3, 10), ponieważ osiągnięcie tej ciszy jest możliwe jedynie poprzez miłość. Zdobywszy ją, człowiek bardzo łatwo może robić wszystko, co należy do doskonałości, czy działać, czy cierpieć, czy żyć, czy umierać. Zatem trzeba starać się o postęp w miłości, ponieważ postęp w niej sprowadza doskonałość wszystkich dóbr, a raczy nam jej udzielić Ten, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
§ 5. Podsumowanie
12) Ten, kto chce postępować ku doskonałości, winien za pomocą rozmyślania zwracać się do bodźca sumienia zadrażniając, zaostrzając, ukierunkowując; do promienia rozumu, skierowując go, rozszerzając, zwracając; do ognika mądrości, zgarniając go, rozpalając, podnosząc.
Za pomocą modlitwy powinien: 1° opłakiwać swą nędzę, z bólem ze względu na szkodę, ze wstydem ze względu na zniewagę, z lękiem ze względu na niebezpieczeństwo. - 2° błagać o miłosierdzie, z gwałtownym pragnieniem przez Ducha Świętego, z ufnością nadziei przez Chrystusa ukrzyżowanego, z asystencją opieki przez wstawiennictwo Świętych. - 3° składać uwielbienie, okazując Bogu uszanowanie, okazując życzliwość, okazując upodobanie, tak żeby ze strony Boga najpierw szedł boski zachwyt, jakby przesłanka większa; z naszej strony by następowało rozważanie, jakby przesłanka mniejsza; i w ten sposób żeby dokonało się pełne oddanie uwielbienia, jakby wniosek. Kto tak będzie się pobudzał stale i pilnie, postąpi w miłości po trzech omówionych stopniach, którymi dojdzie do doskonałej ciszy, gdzie jest pełność pokoju i jakby pewien kres odpoczynku, jaki Pan pozostawił Apostołom (J 14, 27). Stąd zauważ, że Apostoł w każdym pozdrowieniu życzył „łaski i pokoju” (np. Rz l, 7): łaski jako tego, co początkowe, i pokoju jako tego, co ostateczne; a w liście do Tymoteusza załącza „miłosierdzie”, które jest zasadą tamtych obydwu (l Tm l, 2; 2 Tm l, 2).
§ 1. Wprowadzenie
1) Po omówieniu, w jaki sposób winniśmy ćwiczyć się w mądrości poprzez medytację i modlitwę, teraz krótko dotkniemy problemu, jak dojść do prawdziwej mądrości poprzez kontemplację. Za pomocą kontemplacji duch nasz wchodzi do niebieskiego Jeruzalem, na wzór którego został ukształtowany Kościół, zgodnie z księgą Wyjścia: „Patrz, a uczyń wedle wzoru, który na górze został ci ukazany” (Wj 25, 40). Bo jest rzeczą konieczną przystosowanie Kościoła walczącego triumfującemu, a zasług nagrodom, i pielgrzymów ziemskich Świętym, o ile to jest możliwe. W chwale istnieją trzy wyposażenia, stanowiące doskonałość nagrody: wieczne posiadanie najwyższego pokoju, oczywiste widzenie najwyższej prawdy, pełne zażywanie najwyższej dobroci, czyli miłości. Według tego rozróżnia się trzy rzędy w najwyższej hierarchii niebieskiej, mianowicie Trony, Cherubiny i Serafiny. Jest konieczne, aby ten, kto chce dojść do owej szczęśliwości za pomocą zasług, nabył tu na ziemi, o ile to możliwe, podobieństwo do owych trzech przymiotów, mianowicie żeby posiadał ciszę pokoju, blask prawdy, słodycz miłości. Na tych trzech atrybutach spoczywa sam Bóg i zasiada jakby na własnym tronie. Jest konieczne, żeby do każdego z wymienionych przymiotów wstępować trojaką drogą: oczyszczającą, która polega na wyrzuceniu grzechu; oświecającą, która polega na naśladowaniu Chrystusa; jednoczącą, która polega na przyjęciu Oblubieńca. Każda z nich ma swoje stopnie, za pomocą których prowadzi od dołu i biegnie aż do szczytu.
§ 2. Siedem stopni, które wiodą do ciszy pokoju
2) Stopni dojścia do ciszy pokoju jest siedem.
Po pierwsze, idzie wstyd, na skutek rozważania zbrodni w czterech aspektach, mianowicie co do wielkości, wielości, brzydoty, niewdzięczności.
Po drugie, lęk wynikły z uwagi na czworaki sąd, mianowicie na roztrwonienie dobrych uczynków, zaślepienie rozumu, zatwardziałość woli, ostateczne potępienie.
Po trzecie, ból spowodowany oceną szkody, i to czterostronnej, mianowicie jako utrata bożej przyjaźni, zatracenie niewinności, zranienie natury, roztrwonienie przeszłego życia.
Po czwarte, wołanie o uproszenie czworakiej pomocy, mianowicie ze strony Boga Ojca, Chrystusa Odkupiciela, Dziewicy Matki, Kościoła triumfującego.
Po piąte, surowość w wygaszaniu czworakiego zarzewia, czyli podniety, mianowicie zarzewia oschłości, jakim jest lenistwo, zarzewia przewrotności, jakim jest złość, zarzewia rozkoszy, jakim jest pożądliwość, zarzewia próżności, jakim jest pycha.
Po szóste, żarliwość w pragnieniu męczeństwa z czterech motywów, mianowicie ze względu na doskonałe odpuszczenie grzechu, doskonałe oczyszczenie z winy, doskonałe zadośćuczynienie za karę, doskonałe uświęcenie w łasce.
Na siódmym miejscu idzie ukojenie w cieniu Chrystusa, gdzie jest przystań i spoczynek, podczas gdy człowiek wie, że schronił się pod cień skrzydeł boskich (Ps 16, 8), aby nie raził go żar pożądliwości ani strach przed karą; może do tego dojść jedynie poprzez pragnienie męczeństwa; a do pragnienia męczeństwa pod warunkiem wygaszenia podniety; podnietę zaś wygasi, jeśli uprosi sobie pomoc; pomoc uprosi, jeśli wpierw opłacze poniesioną szkodę; opłacze szkodę, jeśli przedtem ulęknie się sądu Bożego; ulęknie się tego sądu, jeśli wprzód rozważy i zawstydzi się zbrodni. Kto więc chce mieć ukojenie pokoju, niech postępuje według wyżej wyznaczonego porządku.
§ 3. Siedem stopni, które prowadzą do blasku prawdy
3) Jest siedem stopni prowadzących do blasku prawdy, do której dochodzi się przez naśladowanie Chrystusa, mianowicie są to zgoda rozumu, uczucie współcierpienia, wejrzenie podziwu, zachwyt pobożności, szata upodobania, objęcie krzyża, ogląd prawdy. Należy po nich iść w takim porządku.
1° rozważ, kim jest Ten, kto cierpi, i poddaj mu się zgodą rozumu, abyś wierzył jak najmocniej, że Chrystus prawdziwie jest Synem Bożym, Zasadą wszystkich rzeczy, Zbawicielem ludzi, Nagrodzicielem wszystkich zasług.
2° rozważ, jakim jest Ten, kto cierpi, i złącz z Nim uczucie współcierpienia, abyś współczuł najniewinniejszemu, najcichszemu, najgodniejszemu i najbardziej kochanemu.
3° rozważ, jak wielkim jest Ten, kto cierpi, i wyjdź do Niego wejrzeniem podziwu, i pomyśl, że jest niezmierzony w potędze, pięknie, szczęściu, wieczności. Podziwiaj, że niezmierzona potęga unicestwia się, że piękność się oszpeca, że szczęście cierpi katusze, że wieczność umiera.
4° rozważ, z jakiej przyczyny cierpi, i zapomnij o samym sobie w zachwycie pobożności, ponieważ cierpi On dla twego odkupienia, oświecenia, uświęcenia, uwielbienia.
5° rozważ, w jakiej postaci cierpi, i oblecz się w Chrystusa za pomocą starania o upodobnienie. Bo cierpiał jak najchętniej ze względu na bliźniego, jak najsrożej ze względu na siebie, jak najposłuszniej ze względu na Boga, jak najroztropniej ze względu na przeciwnika. Staraj się zatem o szatę łagodności wobec bliźniego, o szatę surowości wobec samego siebie, o szatę pokory wobec Boga, o szatę przenikliwości przeciw diabłu, zgodnie z wizerunkiem naśladowania Chrystusa.
6° rozważ, jak wielkie są męki, które cierpi, i obejmuj krzyż pragnieniem cierpienia; jak On znosił więzy niby niemocna wszechmoc, obelgi niby słaba dobroć, szyderstwa niby głupia mądrość, śmiertelne męki niby niegodziwa sprawiedliwość, tak abyś i ty pragnął cierpienia krzyża, to znaczy cierpienia pełnego rzeczowych krzywd, słownych obelg, znaczących szyderstw, męki katuszy.
7° rozważ, do czego prowadzi Jego cierpienie, i oglądaj promień prawdy okiem kontemplacji: Baranek za to, że cierpiał, „otworzył siedem pieczęci księgi” (Ap 5, 5). Tą księgą jest znajomość wszystkich rzeczy, a było w niej zamknięte siedem tajemnic, które właśnie poprzez skuteczność męki Chrystusowej zostały wyjawione: przedziwny Bóg, rozumny duch, zmysłowy świat, upragniony raj, straszne piekło, czcigodna cnota, zawiniona kara.
4) 1° krzyż objawia nam przedziwnego Boga, iż posiada On najwyższą i nieprzeniknioną mądrość, najwyższą i nienaganną sprawiedliwość, najwyższe i niewymowne miłosierdzie. Jego najwyższa mądrość zmyliła diabła, najwyższa sprawiedliwość znalazła zapłatę odkupienia, najwyższe miłosierdzie wydało Syna za nas; jeśli się to pilnie rozważy, wówczas krzyż objawi nam Boga jak najjaśniej.
2° krzyż objawia rozumnego ducha, według trzech przekrojów, mianowicie że jest bardzo łagodny w Aniołach, że ma wielką godność w ludziach, a jest okrutny w szatanach. Bo Aniołowie pozwolili ukrzyżować swego Pana, bo Syn Boży został ukrzyżowany za rodzaj ludzki, a to z powodu poduszczenia szatanów.
3° krzyż objawia zmysłowy świat, że jest miejscem, na którym panuje ślepota, ponieważ nie poznał on prawdziwego i najwyższego światła; że panuje na nim niepłodność, ponieważ Jezus Chrystus wzgardzi nim jako nie rodzącym owocu; że panuje na nim niegodziwość, ponieważ skazał i zabił Boga i Pana swego i przyjaciela i niewinnego.
4° krzyż objawia upragniony raj, w którym jest szczyt całej chwały, widok wszelkiej radości, spichlerz wszelkiego dostatku, gdyż Bóg dla przywrócenia nam owego mieszkania stał się człowiekiem słabym, nędznym i ubogim; w Nim wzniosłość dopuściła poniżenia, sprawiedliwość poddała się karze, bogactwo przybrało nędzę. Albowiem najwyższy Władca wziął na siebie poniżającą służbę, aby nas wywyższyć w chwale; najsprawiedliwszy Sędzia poddał się najcięższej karze, aby nas usprawiedliwić od winy; najbogatszy Pan przybrał skrajną nędzę, aby nas uposażyć w mnogość dóbr.
5° krzyż objawia piekło, że jest miejscem strasznym, pełnym nędzy, słabości, hańby, klęski i nieszczęścia. Bo jeśli było konieczne, żeby Chrystus te udręki cierpiał dla zgładzenia grzechu i zadośćuczynienia, to o wiele bardziej trzeba, aby je cierpieli potępieńcy dla sprawiedliwej odpłaty i wynagrodzenia za swoje złe uczynki.
6° krzyż objawia czcigodną cnotę, o ile jest cenna, piękna, owocna: cenna, ponieważ Chrystus raczej dał życie, aniżeliby miał wystąpić przeciw cnocie; piękna, ponieważ przeświecała ona nawet spośród miotanych Nań obelg; owocna, ponieważ jedno doskonałe zastosowanie cnoty przez Niego odebrało otchłani łupy, otworzyło niebo, odnowiło ziemię.
7° krzyż objawił zawinioną karę, że jest ona godna potępienia, skoro do odpuszczenia jej trzeba aż tak wielkiej ceny, takiego ogromu ofiary, tak trudnego leczenia, do tego stopnia, że najdostojniejszy Bóg i Człowiek w jednej osobie musiał za arogancję człowieka, która nie ma sobie równej, zadośćuczynić najbardziej wzgardzoną słabością; za chciwość, która także nie ma równej sobie, najbardziej skrupulatnym ubóstwem; za rozwiązłość, której żadna inna nie dorówna, najbardziej przykrym uciskiem.
5) Oto, jak krzyż wszystko objawia. Bo wszystko sprowadza się do tych siedmiu tajemnic. Dlatego krzyż właśnie jest kluczem, bramą, drogą i pięknem prawdy, którą gdy ktoś podejmie i naśladuje według wskazanego wyżej sposobu, „nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światłość życia” (J 8, 12).
§ 4. Siedem stopni, które prowadzą do słodyczy miłości
6) Jest siedem stopni w dojściu do doskonałej miłości przez przyjęcie Ducha Świętego. Są to troskliwa czujność, umacniające zaufanie, rozpalające pożądanie, podnoszące zachwycenie, kojące upodobanie, przyjemna radość, spajające przylgnięcie; jeśli chcesz osiągnąć doskonałość miłości i miłość Ducha Świętego, musisz po nich iść w takim porządku.
1° czujność koniecznie winna cię tak pobudzać do troskliwości, ze względu na rychłość przyjścia Oblubieńca, abyś mógł wołać: „Boże, Boże mój, do Ciebie się zrywam o świtaniu” (Ps 62, 2); i powtarzać z Pieśnią nad pieśniami: „Ja śpię, lecz serce moje czuwa” (Pnp 5, 2); i to prorockie: „Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, a z rana duch mój w swym wnętrzu będzie czuwał, czekając na Ciebie” (Iz 26, 9).
2° zaufanie winno koniecznie cię tak umacniać, ze względu na niezawodność Oblubieńca, abyś mógł mówić: „W tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki” (Ps 30, 2); i powtarzać za Hiobem: „By mię też zabił, w Nim ufać będę” (Job 13, 15).
3° pożądanie koniecznie winno cię tak rozpalić, ze względu na słodycz Oblubieńca, abyś mógł mówić: „Jako jeleń pragnie do źródeł wodnych, tak pragnie dusza moja do ciebie, Boże” (Ps 41, 2); i z Pieśnią nad pieśniami: „Mocna jest jako śmierć miłość” (Pnp 8, 6); oraz to: „Bo mdleję z miłości” (Pnp 2, 5).
4° zachwycenie koniecznie winno cię tak unieść, ze względu na wzniosłość Oblubieńca, abyś mógł mówić: „Jak miłe przybytki twoje, Panie zastępów” (Ps 83, 2); i za oblubienicą: „Pociągnij mię za tobą” itd. (Pnp l, 3) oraz za Hiobem: „Dusza moja obrała zawieszenie” (Job 7, 15).
5° upodobanie koniecznie winno cię tak ukoić, ze względu na piękno Oblubieńca, abyś mógł mówić to, co oblubienica: „Miły mój mnie, a ja jemu” (Pnp 2, 16); i to: „Miły mój jest biały i rumiany, wybrany z tysięcy” (Pnp 5, 10).
6° radość koniecznie winna cię tak cieszyć, abyś mógł mówić: „Według mnóstwa boleści moich w sercu moim, twoje pociechy uweseliły duszę moją” (Ps 93, 19); i to: „Jakże wielkie mnóstwo słodkości twej, Panie!” (Ps 30, 20) oraz za Apostołem: „Pełen jestem pociechy, opływam w wesele” itd. (2 Kor 7, 4).
7° przylgnięcie koniecznie winno cię tak zespolić, ze względu na miłość Oblubieńca, abyś mógł mówić: „Ale mnie dobrze jest trwać przy Bogu” (Ps 72, 28); i to: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” (Rz 8, 35).
7) W tych stopniach jest porządek; nie ma spoczynku przed stopniem ostatnim, a dochodzi się do niego jedynie poprzez stopnie pośrednie i między sobą wzajemnie ułożone. Na pierwszym z nich panuje rozważanie, na pozostałych przeważa uczucie. Bo czujność rozważa, jak godziwe, jak pożyteczne, jak przyjemne, jest zmiłowanie Boga; powstałe stąd zaufanie rodzi pożądanie, a to zn6w zachwycenie, aż dojdzie do całkowitego zbliżenia i pocałunku i uścisku, do czego niech nas prowadzi itd. Amen.
§ 5. Podsumowanie
8) Omówione stopnie można skrócić w ten sposób. Najpierw podział stopni oczyszczenia: wstydź się za zbrodnię, lękaj się sądu, opłakuj stratę, błagaj o pomoc dla zaradzenia złu, zwalczaj żądzę jako przeciwnika, pragnij męczeństwa dla nagrody, zbliż się do Chrystusa, aby zażyć cienia.
Podział stopni należących do oświecenia: rozważ kim jest Ten, kto cierpi, i wierząc daj Mu się w niewolę; jakim jest Ten, kto cierpi, i współczując udręcz się; jak wielkimi jest Ten, kto cierpi, i zdumiewając się podziwiaj; z jakiej przyczyny cierpi, i ufając składaj dzięki; w jakiej postaci cierpi, i naśladując staraj się upodobnić; jak wielkie są męki, które cierpi, i pałając obejmij Go; rozważ, do czego to prowadzi, a rozumiejąc, kontempluj.
Podział stopni drogi jednoczącej: czujność niech cię budzi z powodu rychłego przyjścia Oblubieńca; zaufanie niech cię umacnia z powodu Jego niezawodności; pożądanie niech cię zapala z powodu Jego słodyczy; zachwycenie niech cię unosi z powodu Jego wzniosłości; upodobanie niech cię ukoi z powodu Jego piękna; radość niech cię upoi z powodu Jego miłości; przylgnięcie niech cię zespoli z powodu mocy Jego miłości; tak by pobożna dusza zawsze mówiła w sercu swoim do Pana: Ciebie szukam, w Tobie mam nadzieję, Ciebie pragnę, do Ciebie się wznoszę, Ciebie przyjmuję, w Tobie się raduję, i w końcu do Ciebie należę.
§6. Inny podział na dziewięć stopni postępu
9) Jeszcze inaczej można podzielić stopnie postępu, według podziału trzy razy po trzy, zgodnego z trojaką hierarchią. W każdym człowieku po upadku z konieczności są trzy rzeczy: gorzki ucisk, wdzięczność i podobieństwo. Jeśliby człowiek nie zgrzeszył, wystarczyłaby wdzięczność i podobieństwo: wdzięczność za łaskę, podobieństwo ze względu na sprawiedliwość. Ale teraz konieczny jest także gorzki ucisk, na lekarstwo. Bo grzechy z przyjemności popełnione można jedynie zgładzić przez interwencję dręczącej skruchy.
Gorzki ucisk winien zawierać ciężar grzechów ze względu na własne niegodziwości, pamięć na cierpienia ze względu na ucisk! Chrystusa, prośbę o środki zaradcze ze względu na nędze bliźniego.
Wdzięczność winna zawierać podziw dla dobrodziejstwa ze względu na stworzenie z niczego, unicestwienie zasług ze względu na naprawę zepsucia grzechowego, podziękowanie za wyrwanie z piekła. Bo stworzenie było na obraz, odkupienie przez własną krew, wyrwanie aż na wysokość nieba.
Podobieństwo winno zawierać widok prawdy podniesiony na wyżyny, uczucie miłości rozszerzone na zewnątrz, akt mocy skierowany do wewnątrz. Widok prawdy wyniesiony ponad ciebie winien się dokonać poprzez kontemplację spraw boskich, za pomocą inteligencji; poprzez rozpatrywanie ogółu rzeczy za pomocą nauki; poprzez opanowanie sądów za pomocą żywej wiary. - Uczucie miłości winno rozszerzyć się poprzez pragnienie rozkoszy niebieskich za pomocą mądrości; poprzez objęcie stworzeń rozumnych za pomocą przyjaźni; poprzez odrzucenie przyjemności cielesnych za pomocą umiarkowania. - Aktu mocy winieneś doświadczać w swym wnętrzu poprzez atakowanie trudności za pomocą gorliwości, poprzez czynienie rzeczy godnych pochwały za pomocą wielkoduszności; poprzez objęcie w uścisk rzeczy poniżających za pomocą pokory.
10) Oczyszczenie w gorzkim ucisku, w którym mieści się skrucha w odniesieniu do siebie, winno być bolesne poprzez żal za grzechy, uciskające ciebie samego, Chrystusa i bliźniego. - Współcierpienie z Chrystusem winno być pełne bojaźni z szacunku dla zakrytych wyroków boskich, prawdziwych wszakże, chociaż niepewnych dla nas, jak czas, dzień i godzina. - Współczucie z bliźnimi winno być pełne wołania w zaufaniu do opieki zawsze gotowej ze strony Boga, Chrystusa, wstawiennictwa Świętych.
Oświecenie w podobieństwie, w którym aspekt pierwszej prawdy wznosi się do rzeczy niepojętych, rozciąga się na rzeczy zrozumiałe, zanika w rzeczach wiary; w nim także uczucie miłości wznosi się do Boga, rozciąga na bliźniego i zanika wobec świata; akt mocy wznosi się do tego, co nakazane, rozciąga się na to, w czym należy wspólnie uczestniczyć, zanika wobec tego, czym należy gardząc.
Doskonałość we wdzięczności zawiera .czujność skorą do pieśni za użyteczność dobrodziejstw; radość gotową do radosnych okrzyków za wielką wartość darów; przyjaźń padającą w objęcia za hojność dającego.
§ 7. Dwojaka kontemplacja rzeczy boskich
11) Wejrzenie prawdy winno być zwrócone do rzeczy niepojętych, a tymi są tajemnice najwyższej Trójcy, które kontemplujemy dwojako: albo przez dodawanie, albo przez odejmowanie. Pierwsze przyjmuje Augustyn, drugie Dionizy.
Przez dodawanie najpierw rozumiemy, że w Bogu niektóre przymioty są jakby wspólne, niektóre jakby własne, niektóre jakby przywłaszczone pośrednie między tamtymi. Jeśli możesz, rozumiej i kontempluj w Bogu przymioty wspólne i zobacz, że Bóg jest istotą pierwszą, naturą doskonałą, życiem szczęśliwym; między tymi przymiotami istnieje konieczny związek wynikania.
Następnie zauważ i zobacz, jeśli możesz, że Bóg jest wiecznością zawsze obecną, prostotą wszystko wypełniającą, stałością wprawiającą w ruch; również między tymi przymiotami istnieje związek wynikania i naturalna koneksja.
Wreszcie zauważ, że Bóg jest światłem nieprzystępnym, umysłem niezmiennym, pokojem niepojętym; te przymioty nie tylko zawierają jedność istoty, ale także najdoskonalszą Trójcę. Światło jest sprawcą, rodząc blask, a blask i światło wytwarzają ciepło, tak że ciepło pochodzi od nich obydwu, chociaż nie na sposób rodzenia. Jeśli więc Bóg jest prawdziwie światłem nieprzystępnym, a Jego blask i ciepło jest substancją i osobą, to naprawdę w Bogu jest Ojciec i Syn i Duch Święty, a te przymioty są właściwościami osób boskich. - Umysł również jako zasada poczyna i wytwarza ze siebie słowo, a z umysłu i słowa wypływa dar miłości; to ma miejsce w każdym doskonałym umyśle. Jeśli więc Bóg jest umysłem niezbędnym, to jest jasne, że w boskim bycie jest pierwsza Zasada, wieczne Słowo, doskonały Dar, które to przymioty są właściwościami osób boskich. - Pokój zawiera związek wielu; doskonale mogą się związać tylko podobni sobie; są zaś podobni, jeśli obydwaj pochodzą od trzeciego, albo jeden od drugiego. Ale w Bogu nie może dwu pochodzić od trzeciego w ten sam sposób: jeśli więc w Bogu jest prawdziwy pokój, to jest konieczne, żeby tam było pierwsze źródło, jego obraz, i związek ich obydwu.
12) Ponadto w Bogu są trzy grupy przywłaszczeń. Pierwsza grupa to jedność, prawda, dobro. Jedność przypisuje się Ojcu, bo jest źródłem; prawdę Synowi, bo jest obrazem; dobro Duchowi Świętemu, bo jest związkiem.
Druga grupa to moc, mądrość i wola: moc przypisuje się Ojcu, bo jest Zasadą; mądrość Synowi, bo jest Słowem; wolę Duchowi Świętemu, bo jest Darem.
Trzecia grupa to głębia, piękno i słodycz: głębię przypisuje się Ojcu, ze względu na jedność i moc. Bo głębia jest niczym innym, jak szczególną i jedyną mocą. Piękno przypisuje się Synowi, ze względu na prawdę i mądrość. Ponieważ mądrość zawiera mnogość idei, a prawda równość; „piękno zaś jest niczym innym, jak numeryczną równością”. Słodycz przypisuje się Duchowi Świętemu, ze względu na wolę i dobro. Gdzie jest najwyższe dobro połączone z wolą, tam jest najwyższa miłość i największa słodycz. Jest więc w Bogu przejmująca głębia, przedziwne piękno, pożądana słodycz, i to jest stan chwały. - Było to zatem wzniesienie się po drodze afirmacji.
13) Ale istnieje inne, bardziej znamienite wznoszenie się do Boga, mianowicie po drodze negacji, ponieważ jak mówi Dionizy „twierdzenia nie są ścisłe, przeczenia są prawdziwe”; bo chociaż zdają się mniej mówić, mówią więcej. Ten sposób wznoszenia się do Boga dokonuje się przez zaprzeczenie wszystkiego, tak żeby w tych zaprzeczeniach był porządek, rozpoczynając od najniższych, a kończąc na najwyższych, a także aby zawierało się w nich najznamienitsze twierdzenie, na przykład mówiąc: Bóg nie jest czymś zmysłowym, rozumiemy, że jest ponad-zmysłowy, a mówiąc, że nie jest ani wyobrażalny, ani pojęty, ani bytujący, rozumiemy, że jest kimś ponad to wszystko. Wtedy widok prawdy wchodzi do ciemności umysłu i wznosi się wyżej i wkracza głębiej, dlatego że przechodzi samego siebie i wszystko, co stworzone. To jest najdostojniejszy sposób podniesienia umysłu do Boga, wszakże do swojej doskonałości wymaga tamtego drugiego, podobnie jak doskonałość wymaga oświecenia, i jak przeczenie wymaga twierdzenia. Ten sposób wstępowania do Boga jest tym silniejszy, im siła wstępująca jest bardziej wewnętrzna, jest tym owocniejszy, im bliżej towarzyszy mu uczucie. Dlatego praktykowanie go jest bardzo pożyteczne.
14) Zauważ, że w pierwszej hierarchii wzywa się Prawdy za pomocą błagania i modlitwy - to rzecz Aniołów; słucha się jej za pomocą studium i czytania - to rzecz Archaniołów; głosi się ją za pomocą przykładu i przepowiadania - to rzecz Księstw. - W drugiej hierarchii przystępuje się do Prawdy za pomocą uciekania się i powierzenia w opiekę - to rzecz Potęg; chwyta się ją za pomocą gorliwości i ubiegania się - to rzecz Mocy; sprzymierza się z nią za pomocą pogardy i umartwienia siebie - to rzecz Władz. - W trzeciej hierarchii uwielbia się Prawdę za pomocą ofiary i chwalby - to rzecz Tronów; podziwia się ją za pomocą zachwytu i kontemplacji - to rzecz Cherubinów; obejmuje się ją za pomocą pocałunku i miłości - to rzecz Serafinów.
Pilnie zważ to wszystko, co wyżej powiedziano, gdyż jest w tym źródło życia.
Źródło: Antologia mistyków franciszkańskich, t. I, Warszawa 1985, ss.209-221.