1) Teraz więc, duszo moja, wzmocnij się! Biedna i słaba podnieś się, a na skrzydłach wiary i nadziei wzięć do tego ogrodu miłości! Całe spojrzenie umysłu, rozproszone na różne sprawy, skoncentruj na jednym i naśladuj skrzętność pszczółki, aby wytworzyć dla siebie miód pobożności. Wznoś się do raju miłości, wznoś się, mówię, na „wyżyny serca” (Ps 63, 7), bo oto został wywyższony Ten, którego szukasz.
Lecz nie obawiaj się - „wywyższony, został poniżony” (Ps 87, 16). Bowiem nie po to został wywyższony na krzyżu, aby utrudnić dostęp do siebie tym, którzy chcą zbliżyć się do Niego, ale raczej dlatego, aby wszyscy łatwiej mogli Go odnaleźć. Przystępując więc z ufnością do tego raju, w rozwarciu ramion rozpoznaj uczucie miłości czekającego, uścisk miłości zapraszającego się do ciebie i zapraszającego ciebie do .siebie i w jakiś sposób łaskawie i miłosiernie wołającego: „Wróć się, wróć się Sulamitko! Wróć się, wróć się, abyśmy patrzyli na ciebie” (Pnp 6, 12). Odwróć się od złej woli, od złych czynów, od uporu i rozpaczy; zwróć się do mnie, ponieważ odwróciłaś się ode mnie, abyśmy popatrzyli na ciebie spojrzeniem łaski, którym popatrzyliśmy na grzeszną kobietę i łotra (por. Lb 7, 37 nn; 23, 40 nn).
2) Czytaj więc mnie, „księgę życia zapisaną wewnątrz i zewnątrz” (Ap 5, 1), a czytaną zrozum. Zbieraj dla siebie kwiaty moje, abyś mogła wejść do owego raju, przed bramą którego został postawiony Cherubin z ognistym mieczem. Wiedza bowiem, której w pełni możesz nauczyć się ode mnie, ma moc usunięcia przeszkadzającego Chenubina, a krwawe kwiaty gaszą płomień obosiecznego miecza. Wejdź więc teraz, o duszo, do tego raju lepszego od wszystkich rajów z takim uczuciem modlitwy myślnej, jakie tylko możesz mieć, abyś później mogła wejść z ciałem i duszą do owego raju niebieskiego. Nie na krótko jest ci dany w posiadanie raj. Należy więc przenosić się na poszczególne kwiaty i ssać płatki każdego z nich, pozwalając strumieniami krwi zmoczyć nas bądź to z prawej, bądź z lewej strony i dostać się do naszego wnętrza. Wszędzie należy szukać pobożności i łaski skruchy zalewającej łzami. Pod obydwoma aspektami należy rozważać, jak bolesne są rany zadane przez gwoździe, jak przykre rozerwanie żył i łamanie kości rąk Tego, który stworzył niebo i ziemię (por. Job 34, 13), w jaki sposób „dokonał zbawienia w pośrodku ziemi” (Ps 73, 12) i wśród tych rozważań powtarzać często: „Przywróć mi radość z twego zbawienia” (Ps 50, 14). Należy postępować w ten sposób, naśladując pszczółkę, która zawsze, nawet gdy nie lata, wydaje jakiś dźwięk i nie cichnie, dopóki nie wejdzie do wnętrza kwiatu, gdzie zbiera i wysysa słodycz upragnionego miodu. O jak szczęśliwą będziesz, jeżeli dostawszy się między krwawe kwiaty naszego kwitnącego i najsłodszego Raju, a mianowicie miedzy rany Chrystusa, możesz uwolnić się zupełnie od zgiełku tego świata i natarcia pokus, a oddając się tylko Temu, do którego weszłaś, możesz skosztować i zrozumieć, jak dobry i słodki jest Jezus (Ps 33, 9).
W ten sposób należy również oglądać nogi, mające nie mniej krwi, nie mniej bólu niż ręce, również przebite i przedziurawione, ociekające strumieniami krwi i zroszone jej kroplami.
3) W końcu należy dojść przez bramę przebitego boku, do owego najpokorniejszego serca najwspanialszego Jezusa. Tam niewątpliwie jest ukryty niewysłowiony skarb upragnionej miłości. Tam znajduje się pobożność, stamtąd wypływa łaska łez, tani uczy się łagodności i cierpliwości w przeciwnościach, współcierpienia w udrękach, tam zwłaszcza znajduje się „serce skruszone i upokorzone” (Ps 50, 19). Taki i tak wielki pragnie twoich uścisków, Taki oczekuje ciebie, aby złączyć się z tobą. Ku tobie skłania głowę ukwieconą, poprzebijaną licznymi kolcami cierni, aby zaprosić cię do pocałunku pokoju, jakby mówił: oto jaki przyjąłem kształt, jak zostałem powiązany, jak zostałem zabity, abym mógł wziąć ciebie na moje ramiona, ciebie owieczko moja, która zabłądziłaś i abym mógł zanieść cię z powrotem na niebiańskie pastwiska raju. Okaż wzajemność i wzrusz się współczuciem z powodu moich ran i „przyłóż mnie” takiego, jakiego teraz widzisz, „jako pieczęć na twoim sercu, jako pieczęć na twoim ramieniu” (Pnp 8, 6), abyś we wszystkich zmysłach twego serca, we wszystkich dziełach twoich rąk mogła się upodobnić do mnie tak naznaczonego, jak to widzisz. Ukształtowałem cię na podobieństwo mojej Boskości, gdy cię stworzyłem, ukształtowałem się na podobieństwo twego człowieczeństwa, gdy cię odkupiłem. Ty wiec, która nie zachowałaś kształtu mojej boskości nadanego w twoim stworzeniu cię, zachowaj przynajmniej kształt twego człowieczeństwa wyrażonego we mnie w czasie twojego odnowienia. Jeżeli nie pozostajesz taką, jaką cię stworzyłem, pozostań przynajmniej taką, jaką cię odkupiłem. Jeżeli nie pojmujesz, jakich darów udzieliłem ci, stwarzając cię, zrozum przynajmniej, jakie z twego powodu przyjąłem braki twego człowieczeństwa odkupując cię i zrozum, że do większych rozkoszy powołałem cię przez odkupienie, aniżeli te, do których cię wezwałem przez stworzenie. Dlatego bowiem stałem się widzialnym człowiekiem, abym widziany przez ciebie, był przez ciebie kochany - ja, który w mojej boskości niewidzialny i niewidziany, w jakiś sposób nie byłem kochany przez ciebie. Wynagrodź mi więc moje Wcielenie i Mękę dla ciebie, dla której wcieliłem się, a także cierpiałem. Tobie dałem siebie, ty mnie daj ciebie.
4) O najsłodszy, dobry Jezu! „Ojcze światłości”, od którego pochodzi „każdy najlepszy dar i każdy doskonały dar” (Jk 1, 17), popatrz miłosiernie na wyznających cię pokornie i rzeczywiście wiedzących, że bez Ciebie nic nie możemy uczynić! Ty, który dałeś siebie jako zapłatę za nas, daj, abyśmy, chociaż nie zasługujemy na tak wielką zapłatę, oddali się we wszystkim tak całkowicie i doskonale twojej łasce, byśmy upodobnieni do obrazu twojej męki, upodobnili się również przy pomocy naszego Pana do obrazu twojej Boskości, który utraciliśmy przez grzech. Amen.
Źródło: Antologia mistyków franciszkańskich, Warszawa 1985, ss. 228-229.