8 plaga: Szarańcza

(Wj 10, 1-20)

I rzekł JHWH do Mojżesza: «Idź do faraona, ponieważ uczyniłem twardym serce jego i jego sług, abym mógł czynić znaki swoje wśród nich, i abyś opowiadał dzieciom twoim i wnukom, co zdziałałem w Egipcie. A znaki moje czyniłem pośród nich, aby wiedzieli, że Ja jestem JHWH». (Wj 10, 1-2)

We wstępie do ósmej plagi jest nam wyjaśnione, że sytuacja nie wymknęła się Bogu spod kontroli. Izraelici nie muszą obawiać się faraona. Wielkość oporu faraona pozwoli Bogu na okazanie wielkości własnej mocy. Opór faraona daje Bogu okazję do dokonania coraz większych ZNAKÓW na rzecz swojego ludu.

Drugi werset uroczyście zapoczątkowuje coś, co będzie kluczowe dla tożsamości Ludu Bożego: zapoczątkowuje Tradycję. Chodzi o mechanizm przekazywania pamięci, o duchowy łańcuch, który wiąże jedno pokolenie z drugim, od patriarchów aż do dzisiaj. Tradycja jest duszą Ludu Bożego. Historia z dużej litery to nie dzieło literackie. Historia to dzieje przeżyte w ciele, doświadczone. Dają świadectwo o tym, w jaki sposób Bóg wyzwala swoje dzieci od wszelkiego rodzaju niewolnictwa. Świadkowie dzięki Tradycji przekazują następnym pokoleniom umiejętność odczytywania ZNAKÓW dokonanych przez Boga. Tradycja nie polega na wręczenie komuś książki, nawet Pisma Świętego. Tradycję przekazują żywi świadkowie, którzy dają cielesne świadectwo własnej wiary, nadziei, miłości i posłuszeństwa, nawet w najciemniejszych chwilach w historii.

Nadzieja karmi się ZNAKAMI, nasza nadzieja zależy od naszej umiejętności w odczytywaniu ZNAKÓW. Wierzący przekazują sobie tę umiejętność z pokolenia na pokolenie. Nadzieja nie jest pobożnym życzeniem, nie jest też biernym oczekiwaniem. Nadzieja jest aktywna, walcząca. Nadzieja każe nam wybierać życie tam, gdzie po ludzku wydaje się, że wszystko jest pokryte dziełem zniszczenia.

Wróćmy do naszego opowiadania. Napięcie rośnie i Mojżesz wchodzi do pałacu faraona jak do własnego domu. Ponawia ostrzeżenie Boga.

Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i rzekli do niego: «Tak powiedział JHWH, Bóg Hebrajczyków: Dokądże będziesz zwlekał z upokorzeniem się przede Mną? Wypuść lud mój, aby Mi służył. Bo jeżeli będziesz zwlekał z wypuszczeniem ludu mego, to sprowadzę jutro szarańczę na twój kraj. Pokryje ona ziemię tak, że nie będzie widać ziemi, i pożre resztę, która została uratowana i pozostała po gradzie. Zniszczy też wszelkie drzewa, które rosną na polach waszych. Napełni domy twoje, domy wszystkich sług twoich i domy wszystkich Egipcjan, czego nie widzieli ojcowie twoi ani ich praojcowie od dnia, gdy się pojawili na ziemi, aż do dnia dzisiejszego». Potem odwrócił się Mojżesz i wyszedł od faraona. (Wj 10, 3-6)

Faraona tak zatkało, że nie znajduje żadnej odpowiedzi! Jest niemy w obliczu tego, co nadchodzi. U Izraelitów rozpoczęła się Tradycja, czyli ustne przekazywanie pamięci. U Egipcjan historia się kończy: już nie znajdują słów, które mieliby do przekazania swoim dzieciom.

Skąd się to wzięło? Z pychy. W trzecim wersecie Bóg wskazuje palcem, gdzie leży źródło problemu: „Dokądże będziesz zwlekał z upokorzeniem się przede Mną?” (Wj 10, 3). Z powodu swojej pychy faraon nie chciał uznać prawdy i nie chciał wytrwać w skrusze i prawości. Zamykał się w swoim obłędzie. Nawet słudzy faraona mają więcej mądrości, niż sam król! Interweniują w obliczu nadchodzącej katastrofy:

A słudzy faraona rzekli do niego: «Jak długo jeszcze będzie ten dla nas sidłem? Wypuść ludzi, aby służyli JHWH, Bogu swemu. Czy nie rozumiesz, że ginie Egipt?» Sprowadzono z powrotem Mojżesza i Aarona do faraona, a ten rzekł do nich: «Idźcie, oddajcie cześć JHWH, Bogu waszemu. Którzy to mają iść?» Mojżesz odpowiedział: «Pójdziemy z naszymi dziećmi i starcami, z synami i córkami, z drobnym i większym naszym bydłem; pójdziemy, bo mamy obchodzić święto JHWH». Odpowiedział im: «Niech JHWH tak będzie z wami, jak ja was i dzieci wasze wypuszczę. Patrzcie, jak złe są wasze zamiary. Nie tak! Idźcie sami mężczyźni i oddajcie cześć JHWH, jak tegoście się domagali». I wypędzono ich sprzed oblicza faraona. (Wj 10, 7-11)

Faraon niby uległ, ale wciąż stawiał warunki. Zgadzał się na wypuszczenie samych mężczyzn, przetrzymując jednocześnie zakładników. Był pewny, że mężczyźni wrócą do swoich rodzin. O ile Mojżesz i Aaron przed chwilą sami opuścili niemego faraona, teraz faraon udaje, że sam wygania proroków sprzed swojego oblicza. Opór faraona jest coraz głębszy. Mojżesz musi kolejny raz wyciągnąć swoją laskę nad ziemią egipską.

Rzekł JHWH do Mojżesza: «Wyciągnij rękę nad ziemię egipską, aby ściągnęła szarańcza do ziemi egipskiej i pożarła wszelką roślinę ziemi, wszystko, co pozostało po gradzie». I wyciągnął Mojżesz laskę swoją nad ziemią egipską, a JHWH sprowadził wiatr wschodni, który wiał przez cały dzień i całą noc. Rano wiatr wschodni przyniósł szarańczę. Szarańcza nadleciała nad całą ziemię egipską i opuściła się na cały kraj egipski tak licznie, że tyle szarańczy nie było dotąd ani nie będzie nigdy. I pokryła powierzchnię całej ziemi. I pociemniało na ziemi od takiej ilości szarańczy. Szarańcza pożarła wszystką trawę na ziemi i wszystek owoc na drzewach, który pozostał po gradzie, i nie pozostało nic zielonego na drzewach i nic z roślinności polnej w całej ziemi egipskiej. (Wj 10, 12-15)

Po pladze gradu niewiele zostało do jedzenia, ale właśnie ta niewielka pozostałość została pożarta! Szarańcza oczyściła Egipt z wszelkiej roślinności. Zostawiła sam szkielet. Śmierć jest bliska, faraon się poddaje.

Co rychlej kazał faraon zawołać Mojżesza i Aarona i rzekł: «Zgrzeszyłem przeciwko JHWH, Bogu waszemu, i przeciwko wam. A teraz, proszę, przebaczcie i tym razem grzech mój, a błagajcie JHWH, Boga waszego, by oddalił ode mnie przynajmniej tę śmierć». I wyszedł Mojżesz od faraona, i prosił JHWH. JHWH sprowadził wiatr zachodni, bardzo gwałtowny, który uniósł szarańczę i wrzucił ją do Morza Czerwonego. W całej ziemi egipskiej szarańcza wyginęła doszczętnie. Ale JHWH uczynił upartym serce faraona, i nie wypuścił on Izraelitów. (Wj 10, 16-20)

Faraon stracił wszelki autorytet w oczach swoich podwładnych. Kolejny raz uznał swój grzech przed Bogiem, kolejny raz wykazał skruchę, błagał o zakończenie plagi. Dzięki wstawiennictwu Mojżesza plaga ustała, po czym faraon wrócił do swojej dawnej postawy zaprzeczenia.

Faraon pokazuje, że nasza wolna wola może negować rzeczywistość. Potrafimy dobrowolnie wybrać szaleństwo wbrew wszelkiej racjonalności. Wiara nie kłóci się z rozumem. To niewiara jest irracjonalna. Niewiara zamyka swoich adeptów w ideologiach, które nie cofają się przed niczym dla własnych celów i często prowadzą do mordu, do usprawiedliwienia swoich mordów, do zalegalizowania własnych morderczych działań, tak jak się to dzieje w waszych czasach w dziedzinie aborcji i eutanazji!

Faraon chciał być ślepy. Jego ślepota zostanie rozciągnięta przez Boga na cały Egipt – to będzie dziewiąta plaga, która tak jak każda trzecia plaga spadnie bez ostrzeżenia.


© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://bible-tutoriel.com/la-8e-et-la-9e-frappe.html