Rdz 37 

Juda sprzedaje Józefa

Poznaliśmy już historię trzech pierwszych patriarchów: Abrahama, Izaaka i Jakuba.

Od tego rozdziału opowiadanie biblijne zmienia styl, bo nie skupia się już na jednym dziedzicu Bożego błogosławieństwa, ale na całym potomstwie Jakuba-Izraela. To potomstwo na razie składa się jedynie z dwunastu braci i jednej siostry.

Skoro jest mowa o rodzeństwie, jest i mowa o zazdrości. Ten temat jest obecny od samego początku historii biblijnej. Tam, gdzie pojawia się Boże wybranie, pojawia się też ludzka zazdrość i towarzysząca jej przemoc. Zaczęło się od Kaina i Abla, później mieliśmy przypadek Izaaka i Izmaela, Ezawa i Jakuba, teraz kolej na Józefa i jego braci, zaraz po tym przyjdzie historia Mojżesza i Faraona, Dawida i Saula, Jezusa i sanhedrynu, itd.

Jak widać, zazdrość jest stale obecna, rodzi wojny i różne formy przemocy. Biblia tego nie ukrywa: serce człowieka jest zazdrosne. To dotyczy wszystkich ludzi. W rodzeństwie, zanim będzie mowa o potrzebie miłości, każdy walczy o sprawiedliwość, o miejsce dla siebie. Naprawdę wiele z naszych inicjatyw i z naszych potrzeb wynika z naszej potrzeby uznania. Chcemy, żeby ktoś nas zauważył, żeby nas uznano jako pełnoprawnych członków rodziny. My, ludzie, żądamy sprawiedliwości (dla siebie), a dopóki nie czujemy się usprawiedliwieni, jesteśmy na łasce zazdrości: "Dlaczego on, a nie ja?”. To pytanie tkwi głęboko w nas, dlatego z zaciekawieniem będziemy śledzili historię potomków Jakuba, szukając odpowiedzi na pytanie: „jak Bóg leczy tę zazdrość?”.


Zapoznamy się z tą historią w takiej kolejności, w jakiej została zredagowana w Biblii. Będziemy z tego wyciągać wnioski dla naszego życia duchowego i wspólnotowego. Dopiero później będziemy się zastanawiali nad tym, ile w tej historii mogłoby być elementów historycznych, a ile mitycznych.


No to otwieramy rozdział 37. Na dzień dobry słyszymy, że Józef jest ulubieńcem Jakuba. Nie ulubieńcem Boga, tylko Jakuba! Oczywiście ma to związek z tym, że Józef jest wymodlonym dzieckiem ukochanej Racheli.

Jakub mógłby chować to uczucie głęboko w sobie, aby nie drażnić reszty rodzeństwa. Zamiast tego faworyzuje Józefa, do tego stopnia, że daje mu w prezencie piękną i luksusową tunikę... Brzmi tak, jakby Jakub celowo chciał wzbudzić zazdrość rodzeństwa i żądzę władzy u Józefa!

Tak się rzeczywiście stało: zaraz po tym, jak Józef otrzymał tunikę, ma dwa sny: w pierwszym śnie widzi wszystkich swoich braci oddających mu pokłon. Ale to za mało! W drugim śnie dołączają ojciec i matka, bo słońce, księżyc i jedenaście gwiazd padają na twarz przed gwiazdą Józefa!

Tego było już za dużo dla braci. Najgorsze jest to, że mają rację!!! Józef jest nie do zniesienia! Zachowuje się jak nastolatek, który myśli, że wszystko zrozumiał lepiej niż inni, który popisuje się gdzie tylko się da i marzy o tym, by wszystkich sobie podporządkować!

Zazdrość jest u szczytu, a więc i grzech czai się za rogiem. Tak było w przypadku Kaina i Abla:

Pan zapytał Kaina: Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować. (Rdz 4,6-7)

Niestety, tak jak w przypadku Kaina, bracia ulegają emocjom i postanawiają zabić Józefa. Pierwsza okazja pojawia się wtedy, kiedy Jakub wysyła Józefa w roli nadzorcy swoich braci. Bracia już się szykują do zamordowania Józefa, ale w tym momencie wkracza Ruben, pierworodny Jakuba:

I mówił Ruben do nich: «Nie doprowadzajcie do rozlewu krwi. Wrzućcie go do studni, która jest tu na pustkowiu, ale nie podnoście na niego ręki» - po to, by wybawić go z ich rąk, a potem zwrócić go ojcu. (Rdz 37,22)

Jako pierworodny Ruben jest najbardziej pokrzywdzony przez wybór Jakuba. Dlaczego więc go broni? Są dwie przyczyny, które mogły go skłonić do tej postawy: po pierwsze jako najstarszy Ruben jest szefem rodzeństwa i na niego spadnie odpowiedzialność za ten czyn. Po drugie usłyszeliśmy w 35. rozdziale, że Ruben kiedyś zgrzeszył z konkubiną swojego ojca, a tutaj miałby okazję do odkupienia swojej winy.

Bracia wrzucają Józefa do cysterny i rozprawiają o tym, jak dalej postąpić. Ale jeśli uważnie przeczytamy tekst, nie jest napisane, że bracia doprowadzili swój projekt do końca! Madianici ich wyprzedzili, bo sami wyciągnęli Józefa z cysterny i sprzedali go Izmaelitom za 20 sztuk srebra (czyli za około 230 gramów srebra – co ciekawe, dokładnie taka jest cena ustalona w Księdze Kapłańskiej (Kpł 27,5), żeby móc odkupić od Boga chłopca poniżej dwudziestego roku życia. Innymi słowy, to jest cena jego duszy!)

Wracając do tej niejasności w tekście, można skupiać się nad tym, że bracia mieli zamiar sprzedać Józefa! To prawda, ale istnieje przepaść między tym, co zamierzamy robić a tym, co rzeczywiście robimy! Czy bracia sprzedaliby Józefa? Może tak, a może nie. Tragedia polega na tym, że wydarzenia wymykają się im spod kontroli: Madianici znaleźli Józefa i sprzedali go Izmaelitom, którzy go zawieźli do Egiptu. Ale zaraz potem dowiadujemy się, że to Madianici sprzedali Józefa Egipcjanom, tak jakby kupcy Izmaelscy odegrali tutaj jedynie rolę przemytników. 

Jeszcze bardziej zastanawiające jest to, że Józef trafił nie w byle jakie ręce, tylko został sprzedany Potifarowi, dowódcy straży przybocznej faraona! To naprawdę dziwny zbieg okoliczności. Tak jak wspominałem, po zapoznaniu się z całą historią Józefa będziemy szukali scenariusza, który by racjonalnie wyjaśniał te wszystkie „przypadki”.


W każdym razie rabini podkreślają fakt, że Józef przeszedł z rąk do rąk, dlatego bracia definitywnie stracili jego ślad. Tym bardziej jesteśmy zaciekawieni tego, co się dalej będzie działo z jednej strony z Józefem, z drugiej strony z resztą rodzeństwa. Przekonamy się o tym w następnym odcinku.



© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://bible-tutoriel.com/joseph-vendu-en-egypte.html