01 września 2013
A więc naprawdę już odeszłaś? Zniknęłaś, piękna, z moich dni? Twe każde słowo we mnie mieszka, Wciąż jeszcze w uszach moich brzmi. I jak wędrowiec wzrok o świcieNa próżno w przestwór nieba śle, Skowronka ujrzeć chcąc w błękicie, Co z dzwonną pieśnią nad nim mknie: Tak ja lękliwe oczy wznoszęNa pola, łąki, borów gąszcz I każdą pieśnią moją proszę: O, wróć, kochana, czekam wciąż!~ Johann Wolfgang von Goethe
Szok, gniew, rozpacz i w dalszym ciągu, niepogodzona z faktami. Wiesz Danusiu, czekam, gdy zacznę się bać. Dlaczego? Bo w rozpaczy niczego się nie boimy, bo będzie to znaczyło, że we mnie jest mniej rozpaczy i zaczynam dostrzegać inne emocje. A powinnam się bać o naszą Mamę, mojego męża Jurka i zdarzeń, na które nie mam wpływu. Przecież tak prawdę mówiąc mam tylko ich. Katuję się analizowaniem, poszukiwaniem wszystkiego, co było związane z Tobą; a dziura w moim sercu jest coraz większa. Wiem, że skupianie się tylko na przeszłości i odrzucanie teraźniejszości jest destrukcyjne dla mnie i mojego związku. Potrzebuję znacznie więcej czasu (dobrze, że Jurek to rozumie i mnie wspiera), ale przyjdzie taki moment, gdy zacznę myśleć o przyszłości z optymizmem i nadzieją. Już wiele spraw przewartościowałam. Oddzielam to, co jest ważne, od spraw nieistotnych. Ludzi toksycznych i marnujących mój czas unikam. Nie chcę Danusiu zapomnieć o swoich wartościach i intencjach. Przecież wszyscy będziemy w ostatecznej chwili rozliczać się z naszych uczynków, wypowiedzianych słów. Dobrze wiesz, że największe znaczenie mają dla mnie prawdziwe i szczere uczucia, uczciwość, i życie pełnią życia. Nie zawiodłam Ciebie nigdy w tych dwóch pierwszych aspektach. Ten trzeci w trakcie Twojej choroby i po Twojej śmierci przestał dla mnie istnieć.
Tak bardzo potrzebna mi ta odmiana, dla mojej równowagi psychicznej, dla Jurka. A może już powoli otwieram się na nowe? Przecież już nic nie powróci i nigdy nie będzie jak dawniej…
Danusiu, prowadząc tę stronę pragnę tylko jednego- ocalić od zapomnienia. Jest ona dla mnie bardzo ważnym elementem wspomnieniowym o Tobie. Mam tylko nadzieję, że może kiedyś znajdę zrozumienie…? Gdzie ja tam TY Siostrzyczko. Czasami mam wrażenie, że Twoją duszę noszę z sobą. Odeszłaś tylko fizycznie. Jesteś zawsze, i w każdej minucie, w sercu swojej Mamy, moim , Jurka i Twoich dzieci. Towarzyszysz nam podczas rozmowy, na spacerze, w codziennych czynnościach domowych, w pracy i po…. Kochamy Cię Danusiu [*].