08 lipca 2017
Tempora mutantur et nos mutamur in illis
~Lotar I
~ Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Drzewo kwitnące
Obserwuję to drzewo zawsze, gdy wysiadam z promu w Nynäshamn. Coraz bardziej pochyla się gęstą koroną ku morzu, a głęboko zapuszczone korzenie trzymają je mocno. Walczy – chce żyć. Uniesione, odsłonięte konary świadczą o codziennych zmaganiach z żywiołem wody i wiatru. Może nie ma w nim pierwotnego piękna, ale mnie niezmiennie wzrusza … A może widzę w nim podobieństwo do człowieczego losu, jego przemijania? Nic nie jest już tak jak dawniej … Harmonia i ład powoli odchodzą w niepamięć, coraz częściej towarzyszy smutek, ból, żal po stracie … Zniknęło z niego wszystko, co było dobre …
Niewątpliwie dla mnie jest to lekcja pokory wobec potęgi natury.
U nas zapewne dawno by je wycięto …
Lipcowe światełka pamięci i siostrzanej miłości [*]. Danusiu zawsze w moim sercu …