Agata Wilczek
Studentka piątego roku Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W ramach MISH-u studiuje filologię angielską i filozofię. Autorka publikacji z zakresu filozofii współczesnej, zamieszczonych między innymi w „Czasopiśmie Filozoficznym” i „Episteme”. Jej zainteresowania naukowe dotyczą przede wszystkim problematyki podmiotowości ujętej w kontekście, zarówno klasycznym, jak i w perspektywie poststrukturalistycznej oraz postmodernistycznej refleksji; dialogu z Innym w obszarze poezji i filozofii; mistyki chrześcijańskiej. W wolnym czasie podróżuje, wędruje po górach i jeździ na rowerze.
Literatura od wieków zmaga się z zagadnieniem czasu, widząc w nim przede wszystkim nieprzyjazną człowiekowi siłę. Owidiusz nazwał go „pożeraczem rzeczy”, a Szekspir narzekał, iż jest „kością wyłamaną w stawie”, której nastawić nie sposób. Głównym jednak problemem, zarówno dla filozofów, jak i przedstawicieli świata literatury wydaje się być, nie tyle jego niewystarczająca ilość – szczególnie dotkliwa dla współczesnego człowieka – ile kwestia wpływu czasu na jedność ludzkiej osobowości. Heidegger zauważa, że doświadczenie czasu prowadzi do wewnętrznego rozbicia jednostki, która nie jest w stanie pogodzić przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Łatwo dostrzec, ile jest w tym prawdy: jakże często jesteśmy uwięzieni w przeszłości, odczuwamy nostalgię i żal za tym, co utracone lub też, ogarnięci poczuciem winy, staramy się wymazać z pamięci bolesne wspomnienia. Z drugiej strony nie chcemy patrzeć w przyszłość, bo boimy się tego, co może nam ona przynieść, bądź – przeciwnie – dajemy się jej porwać, gdy odnajdujemy właśnie w przyszłości nadzieję na spełnienie naszych marzeń.
Zagadnienie pęknięcia, jakie dokonuje się w osobowości w wyniku nieuchronnego przepływu czasu, było szczególnie bliskie amerykańskiemu poecie Thomasowi Stearnsowi Eliotowi. W ramach mojego wystąpienia pragnę ukazać ewolucję jego poglądów dotyczących czasu i zmienności, będących rezultatem zmiany filozoficzno-światopoglądowej i zbliżeniem się do mistycyzmu. W jednym ze swoich wczesnych wierszy, „Środzie popielcowej”, który stanowi swoistą medytację nad praktyką skruchy i żalu za grzechy, T. S. Eliot zarysowuje przed nami problem rozpadu zanurzonej w czasie osobowości. Próba odzyskania utraconej jedności zostaje podjęta przez Eliota w poemacie „Cztery kwartety”. Poszukiwania panaceum na zmienność i fragmentaryzację czasu poeta rozpoczyna od analizy natury i funkcji języka poetyckiego. Słowa ustawione w obrębie „wzoru” – według pewnej zasady organizacyjnej – uzyskują status uporządkowanych form abstrakcyjnych, opierających się chaosowi i tymczasowości. Jednak modernistyczna estetyka okazuje się niewystarczająca, by przekraczać limity nałożone przez czas. Konieczne jest umiejscowienie Eliotowskiej formy w etycznym kontekście Logosu, dzięki czemu dokonuje się transcendencja języka w domenę boskości i wieczności. Nie chodzi więc wyłącznie o harmonię samych słów poetyckich, lecz o współistnienie słów i Słowa.
Ostatecznie, uwolnienie się od niszczącego karbu czasu odbywa się na drodze mistycyzmu chrześcijańskiego, który nie zwalnia od brzemienia czasu, lecz nadaje mu wartość eschatologiczną. Pod wpływem filozofii chrześcijańskiej, poezja Eliota intensyfikuje odczuwanie chwili obecnej i zdąża, nie w stronę przeszłości, lecz teraźniejszości. Perspektywa wiecznej niezmienności Słowa, chrześcijańskiego Logosu, sprawia, iż odczucie czasu i historii jako poszatkowanej chronologii ustępuje miejsca doświadczeniu czasu, który „cały jest wiecznie obecny”. Powrót do Słowa stanowi więc powrót do jedności i ponowne spojenie popękanego „ja” w punkcie przecięcia się życia ludzkiego z wiecznością.