Lidia Węgrzynowicz
Doktorantka na Wydziale Filozoficznym UPJPII, psycholog kliniczny (UJ), bioetyk (PAT). Zainteresowania: filozofia religii, mistyka chrześcijańska, mistyka kobieca, gender studies. Publikowała w: „Gestalt”, „Charaktery”.
Obraz Boga jako Ojca jest niesłychanie silny w kulturze patriarchalnej. Ojcostwo jest aktem symbolicznym, związanym z językiem, a nie jedynie faktem biologicznym. Relacja między matką a dzieckiem jest bezpośrednia, bez mała biologiczna, naturalna i spontaniczna. Ojciec natomiast wchodzi w tę relację niejako z zewnątrz. Ojcostwo dokonuje się za pomocą wypowiedzi o charakterze performatywnym, stwarzającej to, o czym oznajmia. Claire M. Renzetti i Daniel J. Curran powołują się na badania, w których respondenci mieli określić wizerunek Boga. Ponad 48% pytanych wyobrażało sobie Boga jako Pana i Władcę, 46% jako Ojca, a tylko niewiele ponad 3% jako Matkę (możliwa była więcej niż jedna odpowiedź). Matczyne cechy przypisywane Bogu to: nieustanna obecność, bezwarunkowa dostępność, intymność, czułość, współczucie, ochrona. W wyobrażeniu Boga jako matki zasadnicze znaczenie ma bezwarunkowa miłość. Czy istnieje zatem Boże macierzyństwo? A jeśli tak, to jak się ono objawia?
W średniowieczu przedstawianie Boga a zwłaszcza Jezusa jako matki nie należało do rzadkości. Zawdzięczamy to głównie zwróceniu uwagi na człowieczeństwo Chrystusa, które mimo historycznej męskości Jezusa, kojarzone było z pierwiastkiem żeńskim, jaki symbolizował naturę. Przy czym widoczny jest wyraźny rozdział funkcji przypisanych do roli ojca i matki. W kazaniach i traktatach religijnych tamtego okresu takie cechy jak łagodność, współczucie, czułość, emocjonalność, miłość, opiekuńczość oraz zapewnienie poczucia bezpieczeństwa traktowane są jako cechy matczyne. Natomiast autorytet, osąd, prawo rozkazywania, surowość, dyscyplina to atrybuty ojcowskie.
Wizja Bożego macierzyństwa najwyraźniej została ukazana w Objawieniach Bożej miłości Juliany z Norwich. Nauka o boskim macierzyństwie pojawia się w końcowych objawieniach wersji dłuższej dzieła. Pewne wzmianki na ten temat znalazły się już w krótszej wersji, ale najbardziej wyczerpujące ujęcie przynosi dopiero wersja późniejsza.
Według wizji Juliany macierzyński aspekt boskości jest nie tylko przenośnią, lecz posiada znaczenie dosłowne: Chrystus nie jest podobny do matki, Chrystus jest naszą Matką. Jak pisze Juliana: „nasz Zbawiciel jest naszą prawdziwą Matką, w której jesteśmy odwiecznie zrodzeni i w której zawsze będziemy zawarci". Rozważając działanie Trójcy Świętej Juliana opisuje trzy właściwości: właściwość ojcostwa, właściwość macierzyństwa i właściwość władania, wszystkie zawierające się w jednym Bogu. We wszechmocnym Ojcu jesteśmy podtrzymywani i błogosławieni w kwestii naszej istotowej natury, która należy do nas przez akt naszego stworzenia, nim zaczął się czas. W Drugiej Osobie, która jest Rozumem i Mądrością, jesteśmy podtrzymywani w kwestii naszego bytu zmysłowego, naszego odkupienia i naszego zbawienia, On bowiem jest naszą Matką, naszym Bratem i naszym Zbawicielem. Natomiast w naszym dobrym Panu, Duchu Świętym, mamy naszą nagrodę i zapłatę za nasze życie i cierpienie. Zatem wielka moc Trójcy jest naszym Ojcem, głęboka mądrość Trójcy jest naszą Matką i wielka miłość Trójcy jest naszym Panem.
Wyjście poza stereotyp kreowania obrazu Boga jako Ojca, wszechmocnego, sprawiedliwego i zarazem odległego, w tak szerokiej perspektywie, jak to ukazała Juliana, jest czymś wyjątkowym w literaturze przedmiotu. Zerwanie z tradycją ukazywania obrazu Boga w sposób patriarchalny, a jednocześnie trzymanie się zasad wiary i kanonu pism Kościoła, stanowi o wielkiej wiedzy Juliany. Nowatorstwo spojrzenia i ujęcia tematu Bożego macierzyństwa wskazuje również na ciekawą antropologię Juliany. Przez ujęcie człowieczeństwa jako dziecięctwa Bożego Juliana rehabilituje „upadłą naturę ludzką” i wskazuje na odkupioną naturę człowieka dzięki miłości Bożej, która jawi się jako matczyne zrodzenie do nowego życia.