Noc pod Wysoką

Wieczór się zbliżał, a nad naszą głową

Wciąż wyrastały prostopadłe ściany,

I wciąż się zdawał oddalać na nowo

Wierzchołek w słońca promieniach kąpany:

Więc trzeba było myśleć o noclegu,

Zanim nas zdradne ciemności zaskoczą

Na skał urwanych przepaścistym brzegu.