Sonet V

Gdy nas ciemności otaczają wszędzie,

W swej zacieśnionej zatrzymując sieci,

Wzrok nasz nie sięga za drogi krawędzie

I nie pytamy: Co za nią? jak dzieci.

Lecz niech kto światło na drodze roznieci —

To, choć wzrok szerszy widnokrąg posiędzie,

Dokoła miejsca, które blask oświeci,

Otchłań ciemności jeszcze większą będzie.

Wraz z blaskiem wiedzy zdobytej płomienia,

W miarę jak widzeń krąg się rozprzestrzenia,

Wciąż obszar mroków nieprzebytych rośnie...

I to, co dostrzec możemy, jest niczem

Przed tem nieznanem, skrytem, tajemniczem,

Co nam mrok wieczny zasłania zazdrośnie.