Wszystko smakuje lepiej, gdy jest dobrze przyprawione.Nie nauczymy się przyprawiać, jeśli nie będziemy ćwiczyć, eksperymentować i szukać swoich smaków. A nie będziemy ćwiczyć jeśli w naszej kuchni jest tylko sól, zwietrzały mielony pieprz, zbrylona „jarzynka”, kostki rosołowe i przeterminowany kisiel.
Co warto w kuchni mieć zawsze?
1. W lodówce: kłącze imbiru, cytrynę, dobrą musztardę
2. Pod ręką: dobry młynek do pieprzu ziarnistego
3. Zapas główek czosnku, suszone strączki papryczek chili
4. Dobra oliwa z oliwek i olej do smażenia, np. rzepakowy dobrej jakości
5. Białe wytrawne wino, słoiczek miodu, zapas pomidorów w puszce lub dobrych gęstych przecierów pomidorowych
6. W szczelnych słoiczkach (żeby nie tracić czasu na szukanie w gąszczu pootwieranych torebek): curry, kurkuma, czerwona papryka, goździki, liść laurowy, ziele angielskie, cząber, oregano, bazylia, zioła prowansalskie, tymianek, majeranek, kozieradka, gorczyca, kolendra, gałka muszkatołowa, kmin rzymski, cynamon, kardamon. To wersja podstawowa.
Czego w kuchni mieć nie warto?
1. Gotowych mieszanek wegetopodobnych, ze względu na dużą zawartość soli
2. Kostek rosołowych, bo tłuste, słone i niezdrowe
3. Gotowych sosów (sól, cukier, konserwanty i nie wiadomo co jeszcze)
4. I mieszanek typu: przyprawa do bigosu, przyprawa do mielonych, przyprawa do ryb itp., bo oprócz zawartości soli, cukru i glutaminianu sodu obrażają naszą kreatywność i inteligencję.
**
Z gotowych mieszanek polecam:
suszone pomidory z bazylią i czosnkiem i kilka wersji hinduskiej masali, która jest jedyna w swoim rodzaju.
Jeśli nie mamy w okolicy dobrze zaopatrzonego sklepu, przyprawy możemy zamówić w sklepach internetowych. Analiza asortymentu tych sklepów na pewno wzbogaci naszą wiedzę i zainspiruje.
Ostatnio znalazłam przyprawę o nazwie asafetyda czyli czarcie łajno; nie mogłam jej nie zamówić.
/Natasza Kielak/