Powiadają, że tylko krowa nie zmienia zdania, założyłbym się jednak, że autor tego poglądu nie zgłębiał psychiki parzystokopytnych. Tak czy siak – najwyższy czas na drobny reset serwisu CHUDNIJ Z NAMI. Zmiany, które decydujemy się wprowadzić są o tyle konieczne, o ile od samego początku były nieuchronne: jeśli ktoś poważnie traktuje swoją pracę i stara się zachować otwarty umysł – musi od czasu do czasu weryfikować swoje założenia i… porzucać te, które się po prostu nie sprawdzają.
Teoria zwykle wyprzedza praktykę, za to praktyka teorię… przewyższa: jest bliższa rzeczywistości. Dziedzina dietetyki nie jest tu wyjątkiem, a nasza dietetyczna praktyka każe nam przyznać, że:
NIKT NIE LICZY KALORII,
bo:
NIKT NIE UMIE I NIE CHCE ICH LICZYĆ
i dlatego:
NIKT NIGDY NIE BĘDZIE ICH LICZYŁ
Również i my przestaniemy liczyć kalorie: nie ma sensu namawianie ludzi do robienia czegoś, czego i tak robić nie będą. Zamiast tego – urządzimy wszystko troszeczkę inaczej. Sprawę odchudzania uprościmy maksymalnie. Jak – o tym dokładnie napiszemy niebawem, bo sprawa jest tak prosta, że aż trudna do pojęcia :)
Teraz kilka słów wyjaśnień:
Ufając – choć i tak nie bezkrytycznie – w to, czego nas uczono, oparliśmy promowaną przez nas metodę odchudzania na liczeniu kalorii. Chcąc uprościć ludziom życie (ułatwić liczenie) próbowaliśmy przekonać wszystkich do tzw. „setek” (równoważników energetycznych – RE), czyli jednostek wagowych, odpowiadających energii 100 kcal.
Np. Jeśli:
– dla dania pierwszego RE = 70 g (czyli setka kilokalorii waży 70 g)
– dla dania drugiego RE = 150 g (setka kilokalorii waży 150 g)
to chcąc zjeść w danym posiłku 500 kcal (= 5 setek) – możesz zjeść:
– 5 razy 70 g (350 g) dania pierwszego
albo
– 5 razy 150 g (750 g) dania drugiego.
Rachunki są łatwiejsze, niemniej jednak – jakieś liczenie kalorii to jest.. Kłopot nowy polega na tym, że nie znamy wartości „setek” setek dań, które sami będziemy komponować (bo przecież w końcu właśnie do tego was namawiamy), więc… trzeba by umieć je wyliczać samemu. I tu znowu zaczynają się schody…
Zamierzamy przestać liczyć kalorie
i pokazać wam, w jaki sposób – nie licząc – szczupleć.
W związku z powyższym artykuły dotyczące równoważników energetycznych i sposobów ich obliczania powinny zniknąć z naszego serwisu – nie dlatego, że są błędne i że w ten sposób nie da się chudnąć, ale z powodu tego, że strona przestałaby być spójna.
Jeśli decydujemy się kalorii nie liczyć i metodę odchudzania opieramy na czymś innym, to wszelkie wzmianki dotyczące RE i sposobów ich wyliczania z jednej strony przeszkadzałyby w odbiorze i zrozumieniu istoty problemu, z drugiej – kazałyby przypuszczać, że autorzy tekstu są niespełna rozumu, skoro namawiają do nie liczenia kalorii, a zarazem sami je liczą.
Zatem.. przeredagowanie wszystkich tekstów – jest po prostu konieczne.
Na razie – wstępnie – po prostu usuwam z serwisu CHUDNIJ Z NAMI zakładkę „KCAL” wraz z całą zawartą tam, ogromną, nikomu nie potrzebną i przez nikogo nie używaną wiedzą (pozostawiając jedynie zestawienie „KCAL po ludzku”, bo namęczyłem się przy nim jak głupi).
Skoro nie liczymy kalorii, w łeb bierze też zakładka „Twój MIN/MAX” (również idzie pod nóż).
/Ryszard Dziewulski/