Najważniejszy jest… czas. Spróbuj odnaleźć w pamięci chwilę, w której po raz pierwszy stwierdziłaś lub stwierdziłeś, że masz nadwagę i rozpoczęłaś swoją pierwszą kurację odchudzającą. Czy pamiętasz, kiedy to było?
Dlaczego pytam właśnie o czas? Gdyż jest on elementem kluczowym.
Za utratę wagi – skuteczną (tj. trwałą) i zdrową (tj. nie będącą efektem zaburzenia równowagi metabolicznej organizmu) – uznaje się utratę do 3% masy ciała miesięcznie (do 4 kg/miesiąc). Jako że proces utraty wagi nigdy nie przebiega równomiernie (zazwyczaj przez pierwsze dwa miesiące chudniemy szybciej, około 4 kg na miesiąc, potem wolniej – 1-2 kg), tak więc czas, jaki jest potrzebny do pozbycia się 20 kg to nie 5 i nie 6, ale co najmniej 12 m-cy (po których dodatkowo musi nastapić okres utrwalenia wagi, ale to już inna sprawa).
Jeśli uważasz, że rok to długo – powróćmy teraz do Twojej pierwszej próby odchudzenia. Powiedz uczciwie, jak wiele czasu minęło od tamtej chwili? Jeśli czytasz te słowa, oznacza to, że nie jesteś tu przypadkowo i wciąż posiadasz nadwagę, a więc zarówno ta pierwsza dieta, jak i wszystkie kolejne – skończyły się niepowodzeniem. Twoje odchudzanie się trwa więc od tamtej pierwszej próby aż do teraz. Jeśli miała ona miejsce 10 lat temu, to schudnięcie w 1 rok i tak będzie 10 razy szybsze od wszystkiego, czego dotąd próbowałeś; jeśli 20 lat temu – to schudniesz 20 razy szybciej niż chudłeś dotąd. Itd.
Z punktu wiczenia czasu (potrzebnego dla właściwego bilansowania procesu utraty wagi) istnieją dwa rodzaje diet odchudzająych*: diety szybkie i diety skuteczne.
*) „diety” to nie tylko odchudzanie; dieta mająca na celu wyłącznie utratę masy ciała to tylko jeden z co najmniej 11 ich typów. Diety szybkie (tzw. diety cud) najczęściej w ogóle nie spełniają kryterium bycia dietą, gdyż każda z rzetelnych definicji terminu „dieta” – zawsze zawiera wzmiankę o dostarczaniu organizmowi „wszystkich składników pokarmowych w ilości odpowiadającej zapotrzebowaniu”.
Twoje dotychczasowe próby kończyły się porażkami prawdopodobnie dlatego, że wybierałeś diety szybkie. Ich cechą wspólną jest to, że osiagają swój efekt wyłącznie dzięki rozregulowaniu równowagi metabolicznej, a więc łamaniu postulatu „dostarczania wszystkich składników”. Organizm jest w stanie wytrzymać taki stan jedynie przez określony czas, wkrótce jednak zaczyna się przed nim bronić, uruchamiając mechanizmy bilansujące. Oznacza to, że efekt utraty masy ciała w wyniku stosowania diet szybkich – zawsze będzie jedynie tymczasowy.
Mechanizmy bilansujące działają na dwóch płaszczyznach, somatycznej i behawioralnej.
Płaszczyzna somatyczna to wszystko to, o czym nie wiesz, a co dzieje się z Twoim organizmem niejako wbrew Twojej woli. Np. jeśli dieta jest silnie skąpokaloryczna, organizm – zamiast funkcjonować normalnie, radośnie pobierając energię z tkani tłuszczowej – zaczyna oszczędzać energię wydatkowaną, wyłączając lub spowalniając te z procesów energochłonnych, które wydają mu się niepotrzebne. A to przestają Ci roznąć włosy i paznokcie, a to śpisz dłużej niż zamierzałeś, a to zamyślasz się, wpadasz w dziwne odrętwienie i nie łapiesz co się do Ciebie mówi (mózg „czuwający” zużywa dość dużo energii; głodując, „czuwasz” trochę mniej). Wewnątrz tkanek jest podobnie, np. energia zwykle wydatkowana na procesy odnowy uszkodzonych komórek – jest oszczędzana, jako że potrzebna jest gdzie indziej).
Bilansowanie behawioralne zachodzi poprzez wpływ na Twoje zachowanie. Jeśli w diecie występuje np. unikanie jakiejś grupy składników spożywczych, powiedzmy węglowodanów, to po jakimś czasie rzucasz się na słodycze i pieczywo, jeśli unikałaś tłuszczów – dostajesz ślinotoku na widok żółtego sera lub kiełbasy. Najczęściej cały czas przy tym myślisz, że coś z Tobą jest nie tak, że brak silnej woli itp. Tymczasem z Tobą jest wszystko jak najbardziej w porządku; po prostu Twoja dieta była ŹLE ZBILANSOWANA, więc Twój organizm – który jest mądrzejszy od Dukana, Atkinsa i Montignaca razem wziętych – usiłuje ją „naprawić”.
„Przestań przynudzać i powiedz mi w końcu, co mam zrobić!”
OK.
Drodzy Przytulni..
Wyobraźcie sobie, że istnieją czary i że istnieje jakaś „Wróżka Anorexja”, która za dotknięciem swej rachitycznej czarodziejskiej różdżki – w ułamku sekundy sprawi, że będziecie szczuplejsi o 20 kg. (Bo przecież nie ma znaczenia czy wierzysz w diety cud, czy we wróżki.) Powstałoby wtedy pytanie: co dalej?
A właśnie – co dalej?
Szczupła sylwetka nigdy nie jest wynikiem jednorazowej kuracji, ale trwałej zmiany nawyków żywieniowych, bo przecież sylwetkę tą trzeba potem utrzymywać w należytej kondycji. Jeśli po zaczarowaniu wrócisz do starych nawyków – czar pryśnie szybciej niż myślisz. Żeby utrzymać „zdobytą” sylwetkę (i zdrowie) – i tak będziesz musiał zmienić dotychczasowe nawyki!
Dlaczego więc nie zrobić tego już teraz? Sposób odżywiania, który Ci proponujemy, a więc dobrze zbilansowana kuchnia niskoglikemiczna – jest tym właśnie: gotową wiedzą na temat tego, jak postępować na co dzień. Jeśli zdecydujesz się CHUDNĄĆ Z NAMI, będziesz tracił wagę powoli, ale po roku, kiedy się ona już ustabilizuje – nie będziesz już musiał pytać co zrobić, by nie przytyć z powrotem, gdyż będziesz już to wiedział.
Czarów nie ma? Są!
Jest TWOJA KUCHNIA i tylko od Ciebie zależy, czy będzie zaczarowana.
[maj 2014]
/Ryszard Dziewulski/