Trudno całkowicie uniknąć smażenia. Wszystko, co możemy zrobić, to używać dobrych tłuszczów roślinnych, takich jak olej rzepakowy czy oliwa z oliwek.
Wartość oleju to między innymi zawartość i proporcja różnych kwasów tłuszczowych, jakie w nim znajdziemy. Wraz z pożywieniem powinniśmy dostarczyć organizmowi kwasów tłuszczowych omega 3 i omega 6, których nie jesteśmy w stanie sami wyprodukować i to w dodatku w określonej proporcji:
omega 6 – 2,5-3% energii
omega 3 – 0,5-2% energii
Uwaga! Powyższy schemat dotyczy jedynie tej części energii,
którą powinniśmy dostarczać organizmowi w tłuszczach
(co stanowi ~10% całości naszego zapotrzebowania.
Uwzględniając fakt, że kwasy tłuszczowe nasycone w zasadzie w ogóle nie są nam potrzebne – z rysunku wynika, że powinniśmy się przeprosić ze starym poczciwym olejem rzepakowym, gdyż proporcje NNKT (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych) ma najwłaściwsze.
Olej lniany jest za to bogatym źródłem omega 3. Kłopot w jego bardzo specyficznym smaku. Warto go łączyć w różnych pastach razem z czosnkiem. (Kupujmy go w małych butelkach i przechowujmy w lodówce, kontrolując termin ważności.)
Oliwa z oliwek oprócz dobrych proporcji swojego składu zawiera skwalen, który nie może być produkowany syntetycznie więc naturalne oleje są jego jedynym źródłem. Z wiekiem nasz organizm zmniejsza produkcję skwalenu, a jednocześnie wzrasta na niego nasze zapotrzebowanie. Dzienna ilość spożywanego skwalenu może wynosić od 30 do 200 mg, a nawet 1000 mg u osób mieszkających w krajach śródziemnomorskich i spożywających duże ilości oliwy z oliwek. Dawki od 2000 do 5000 mg skwalenu na dzień uważa się za lecznicze przy zwalczaniu nowotworów (olej z amarantusa).
U mieszkańców południowej Europy wykazano znacznie niższy poziom chorób serca w porównaniu z mieszkańcami krajów wschodnich (gdzie podstawą kuchni są tłuszcze zwierzęce). Dlatego – generalnie – unikajmy tłuszczów nasyconych, zawartych przede wszystkim w produktach odzwierzęcych (smalec, margaryna, masło, masło klarowane) – tym bardziej, że tak naprawdę to właśnie one w 80-90% są przyczyną nadwagi (czego dowodem są sylwetki wegan). Bogate w tłuszcze nasycone są też oleje palmowy i kokosowy – mimo że takie egzotyczne i kojarzą się z wakacjami.
**
Przy smażeniu używajmy tłuszczu jak najmniej, żadnego smażenia w głębokim oleju, wówczas nawet odsączanie na papierowym ręczniku niewiele pomoże. Jedna łyżka oliwy to zawsze 100 kcal, którą błyskawicznie wciąga nasze danie. Nigdy nie pozwólmy, by olej dymił się na patelni.
Dobrze jest posiadać patelnię grillową, na której można smażyć zupełnie bez tłuszczu.
Innym dobrym sposobem jest używanie 1 łyżki oliwy tylko do sporządzenia marynaty (oliwa, wino, przyprawy) natarcie nią mięsa czy ryby i pieczenie w piekarniku w zamkniętym rękawie. Taki rękaw do pieczenia kosztuje parę złotych, sprawdza się przy każdym mięsie i rybach. Pozytywem jest też to, że nie musimy sterczeć nad patelnią i nie papramy kuchni pryskającym olejem; potrawa piecze się sama, w całym domu pachnie, a my możemy gotować już coś innego :)
/Natasza Kielak/