Czy Bóg istnieje?

Na podstawie opowiadania na www.geocities.com

Pewnego razu żyli sobie król i mędrzec. W królestwie było także wielu innych mędrców. Niektórzy z nich nie chcieli uwierzyć, że Bóg istnieje, podczas gdy inni, nie tylko się zgadzali, ale i sprzeczali się – ku zadowoleniu króla – że Bóg jest. Król, jako człowiek mądry, zarządził dyskusję.

Ustalono datę spotkania. Król zebrał ludzi w wyznaczonym czasie, o wyznaczonej godzinie. Niewierzący przyszli na spotkanie, jednak wierzący mędrzec nie przybył.

Ludzie czekali i czekali, aż stracili cierpliwość i powiedzieli:

- Nie ma on argumentów na poparcie swoich przekonań, dlatego nie przyjdzie. On przegrał, a my wygraliśmy.

W końcu mędrzec dotarł, a wśród zebranych zawrzało. Ludzie krzyczeli:

- Czemu się spóźniłeś? Przegrałeś!

Król jednak poprosił go o wyjaśnienie, dlaczego się spóźnił. Wierzący mędrzec powiedział:

- Wyszedłem z domu o czasie, ale kiedy dotarłem do brzegu rzeki, którą musiałem przebyć, nie było tam żadnej łódki, abym mógł przepłynąć na drugą stronę.

Kiedy niewierzący ludzie to usłyszeli, nic nie powiedzieli. Wierzący mężczyzna ciągnął więc dalej:

- Czekałem i czekałem, aż w końcu zobaczyłem deski wynurzające się z wody.

- To kłamstwo. To jest niewiarygodne. Nie do pomyślenia – krzyczeli niewierni.

Jednak wierzący mędrzec kontynuował:

- Deski jedna po drugiej wypływały z rzeki, a następnie docinały się do właściwego rozmiaru i kształtu i łączyły się ze sobą za pomocą gwoździ, aż uformowały łódź. Wtedy usiadłem w niej i przepłynąłem na drugi brzeg. Spóźniłem się, gdyż późno dostałem tą łódź.

Wierzący mędrzec wśród gwaru próbował przekonać niewierzących, że dlatego właśnie się spóźnił, ale oni mu nie uwierzyli. Powiedział wtedy:

- Nie wierzycie w to, co mówię. Okazuje się, że nie możecie uwierzyć w historię o łodzi, która sama się zbudowała. Teraz spytam was, w imię sprawiedliwości. Czy widzicie ziemię, słońce, morze, gwiazdy i niebo? Wszystko umieszczone zgodnie z planem. Ale wy mówicie, że to zaistniało bez Stwórcy. Innymi słowy, odrzucacie istnienie Boga. Czy rozsądne i sprawiedliwe jest to, co mówicie?

Słysząc to, wszyscy ucichli. Nikt nie umiał na to odpowiedzieć. Tak więc to niewierzący przegrali, a wierzący wygrał.